czwartek, 6 września 2018

Z popiołów - Martyna Senator

Martyna Senator to nazwisko, które swego czasu bardzo często przewijało się w blogsferze. Jako miłośniczka dobrego New Adult nie mogłam przejść obok obojętnie, bowiem Z popiołów określało się jako coś chwytającego za serce i przyprawiające o łzy, a przy tym niosące nadzieję i wywołujące uśmiech na twarzy. 

No ale jak zawsze coś musiało pójść nie tak...


Człowieka kształtuje przeszłość i to właśnie ona sprawiła, że cztery lata temu Sara całkowicie się zmieniła. Z wesołej dziewczyny stała się wycofaną studentką, która wydaje się przed czymś uciekać (ze Szczecina do Krakowa). Do czasu, aż nieoczekiwany zbieg okoliczności (w postaci grupki dresiarzy) splątał jej losy z Michałem. Tak zaczyna się ich love story...

Także tego...
 
Nie będę narzekała, jaka ta książka nie jest, bo nawet nie mam na to siły.  Z popiołów jest tak naiwnym powtórzeniem wszystkich znanych mi do tej pory Young Adult/New Adult, że nie ma sensu rozdrabniać się na drobne: skrzywdzona ona, czuły on, nieoczekiwane spotkanie i miłość od pierwszego wejrzenia oprawiona w smutną przeszłość związaną z rodzicami głównej bohaterki. Czy gdyby ktoś przeczytał powieść Martyna Senator jako pierwszą z tego gatunku, to by się nią zauroczył? No niekoniecznie. Ponieważ dochodzi do tego także styl.

Autorka podzieliła opowieść na tę z punktu widzenia Sary oraz z punktu widzenia Michała. Niestety nie wzięła pod uwagę tego, że mężczyzna i kobieta formułują swe myśli zupełnie inaczej i zwracają uwagę na inne detale. Skutek - cała powieść zlewa się w jedną: nie czuć, który z bohaterów prowadzi akcję. Oprócz tego ich wypowiedzi nie brzmią jak żywa rozmowa - są niestety drętwe, a momentami stanowczo za długie i wielokrotnie złożone. Nie przyczepiłabym się do tego tak bardzo, gdybym sama nie była w wieku bohaterów i nie, dwudziestokilkulatkowie tak nie mówią.

Czy jest coś, co mi się spodobało? Tak, a jest to sam wątek oraz fakt, że mimo wszystko  autorka starała się coś przekazać i stworzyć prawdziwy obraz Polski. Przez chwilę szczerze się zastanawiałam, co też się wydarzyło Sarze (choć oczywiście przewidywała), no a przede wszystkim bardzo dobrze czytało mi się Z popiołów (zwłaszcza prolog i epilog). Był tylko jeden moment, kiedy zamknęłam książkę i uderzyłam się nią w twarz - "moment pojednania", który został potraktowany bardzo po macoszemu. No ale może ktoś się wzruszył...

Podsumowując!

Stwierdzam, że jestem za stara na takie powieści, mimo że przecież jestem ich głównym adresatem. Wspólnie z Zajączkiem (która wspólnie ze mną przeczytała Z popiołów) uznałyśmy, że to bardzo przeciętna powieść. Czyta się ją szybko, ale i bez jakiś większych emocji. Jeżeli UWIELBIASZ polskie New Adult, możesz śmiało zaznajomić się z tą treścią. Jeżeli natomiast tylko lubisz albo - co gorsza - masz bardzo negatywne odczucia do tego gatunku - odpuść sobie. To historia nie wnosząca wiele do życia.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Z popiołów
Autor: Martyna Senator
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Cykl: Z popiołów #1
Premiera: 08.11.2017
Liczba stron: 338
Oprawa: Zintegrowana
Gatunek:New Adult
Cena: 36,90 zł


3 komentarze:

  1. Mam zamiar przeczytać tę książkę, także jestem ciekawa, jakie będą moje wrażenia po lekturze. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ochotę na tę serię... no ale co ja się oszukuję, wiem co mnie czeka i twoja recenzja to potwierdza. Dlatego też nie wiem czy jest sens tracić na nią czas, gdy nie ma w niej nic szczególnego. :/
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja nie polecam.
      Dałam się zwabić pochlebnymi opiniami, ale nie wzięłam pod uwagę tego, że mój gust się znacznie zmienił. Jak dla mnie "Z popiołów" nie ma w sobie nic, dla czego warto poświęcić czas.

      Usuń