"Proces" Franza Kafki poznaje (chyba) każdy z nas jako obowiązkową lekturę w szkole średniej. A skoro mowa o lekturach... po dziś dzień często zastanawiam się, czemu właśnie ta książka a nie inna stała się obiektem zainteresowań polonistów, którzy nieraz z wypiekami na twarzy omawiają daną historię. Tak też jest i z "Procesem", która jedynie na pierwszy rzut oka wydaje się czymś dziwnym, bowiem niezrozumiałym.
Pewnego dnia do mieszkania trzydziestoletniego prokurenta bankowego przychodzą nieznajomi mężczyźni, którzy oświadczają, iż Józef K. zostaje oskarżony. O co? Tego nie wie nawet sam zainteresowany. Nieznane są mu zarówno powody, jak i możliwe skutki zbagatelizowania problemu, jakim jest sąd. Za namową, postanawia jednak zacząć walczyć z sądem o swą niewinność, lecz nie jest to tak proste, jakby się mogło na pierwszy rzut oka wydawać...
Franz Kafka (1883-1924) to niemieckojęzyczny pisarz pochodzenia żydowskiego, szczególnie związany z Pragą. Zasłynął szczególnie powieścią awangardową, utworem parabolicznym (czyli uniwersalnym) pod tytułem "Proces", który po dziś dzień jest w najróżniejszy sposób odczytywany. Impulsem do napisania tego dzieła było zerwanie z narzeczoną, lecz istotny wpływ na rozwój powieści były także problemy z dogadywaniem się z ojcem, Hermanem Kafką.
Kafka uchodził za etycznego maksymalistę. Miał szerokie zainteresowania literackie i filozoficzne. W dodatku wnikliwie obserwował życie artystyczne i politykę. To wszystko sprawiło, iż jego proza jest wieloznaczna i sprzyja różnorodnym próbom interpretacyjnym. Był pisarzem-moralistą, lecz należał do ludzi nieszczęśliwych. Jego sława przeniosła się nawet do powiedzonek, takich jak: "Jestem samotny jak Franz Kafka".
Przyznam, że po przeczytaniu "Procesu" miałam ogromne trudności ze zrozumieniem treści. Fabuła była bardzo dziwna, a sama akcja często absurdalna. Wtedy na pytanie: O czym jest ta powieść? - odpowiedziałabym: o absurdalności systemu sądowego. Teraz jednak jestem już po omówieniu lektury... a mój wcześniejszy brak niewiedzy wręcz śmieszy. Pozwólcie zatem, że pozwolę sobie dodać do tej recenzji nieco wiedzy...
"Proces" jest utworem parabolicznym, to znaczy, iż można odczytać go na wiele sposobów. I faktycznie! Zacznijmy może od samego głównego bohatera. Józef K. to człowiek bez tożsamości - nic nie wiemy o jego przeszłości czy też wyglądzie. Mało tego! Nie znamy nawet jego nazwiska, a jedynie pospolite imię (po niemiecku: Josef K.). Poprzez takie zagranie Józef K. staje się, tak zwanym, Everymanem (Każdym), którego losy mogą być ilustracją uniwersalnych prawd o losie człowieka.
Główny bohater "Procesu" musi walczyć z absurdalnością systemu sądowego (nie wie, o co jest oskarżony; nikt nie informuje go o godzinie rozprawy sądowej itd.), przez co z góry skazany jest na przegraną. Sama absurdalność systemu przywołuje do naszej wyobraźni państwo zbiurokratyzowane bądź totalitarne - innymi słowy, przedstawia obraz wielu państw. Lecz jest to tylko kropla możliwości odczytania tego utworu. Po przeczytaniu dziewiątego rozdziału (pt. "W katedrze") czytelnik zaczyna się zastanawiać nad zależnością człowieka od Boga, natomiast po ostatnim (pt."Koniec") nad kwestią życia i śmierci.
Wydawnictwo MG, specjalizujące się w klasykach, dołączyło do serii Wydań Ilustrowanych powieść Franza Kafki w tłumaczeniu Brunona Schulza - autora "Sklepów cynamonowych" [RECENZJA] i ilustratora. To właśnie nasz polski pisarz wykonał ilustracje do historii Józefa K., które możemy podziwiać na kartkach tej powieści.
Z wiekiem zaczynam naprawdę dostrzegać potrzebę czytania lektur, bowiem są to w 99% arcydzieła, po które zapewne nigdy bym nie sięgnęła, gdyby nie przymus szkolny. A przecież na przykład taki "Proces" to utwór niecodzienny, bardzo oryginalny. Naprawdę warto go przeczytać i spróbować zrozumieć jego sens.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pewnego dnia do mieszkania trzydziestoletniego prokurenta bankowego przychodzą nieznajomi mężczyźni, którzy oświadczają, iż Józef K. zostaje oskarżony. O co? Tego nie wie nawet sam zainteresowany. Nieznane są mu zarówno powody, jak i możliwe skutki zbagatelizowania problemu, jakim jest sąd. Za namową, postanawia jednak zacząć walczyć z sądem o swą niewinność, lecz nie jest to tak proste, jakby się mogło na pierwszy rzut oka wydawać...
Franz Kafka (1883-1924) to niemieckojęzyczny pisarz pochodzenia żydowskiego, szczególnie związany z Pragą. Zasłynął szczególnie powieścią awangardową, utworem parabolicznym (czyli uniwersalnym) pod tytułem "Proces", który po dziś dzień jest w najróżniejszy sposób odczytywany. Impulsem do napisania tego dzieła było zerwanie z narzeczoną, lecz istotny wpływ na rozwój powieści były także problemy z dogadywaniem się z ojcem, Hermanem Kafką.
Kafka uchodził za etycznego maksymalistę. Miał szerokie zainteresowania literackie i filozoficzne. W dodatku wnikliwie obserwował życie artystyczne i politykę. To wszystko sprawiło, iż jego proza jest wieloznaczna i sprzyja różnorodnym próbom interpretacyjnym. Był pisarzem-moralistą, lecz należał do ludzi nieszczęśliwych. Jego sława przeniosła się nawet do powiedzonek, takich jak: "Jestem samotny jak Franz Kafka".
Dlaczego omawiamy "Proces" Franza Kafki?
Źródło obrazu: news.o.pl
Przyznam, że po przeczytaniu "Procesu" miałam ogromne trudności ze zrozumieniem treści. Fabuła była bardzo dziwna, a sama akcja często absurdalna. Wtedy na pytanie: O czym jest ta powieść? - odpowiedziałabym: o absurdalności systemu sądowego. Teraz jednak jestem już po omówieniu lektury... a mój wcześniejszy brak niewiedzy wręcz śmieszy. Pozwólcie zatem, że pozwolę sobie dodać do tej recenzji nieco wiedzy...
"Proces" jest utworem parabolicznym, to znaczy, iż można odczytać go na wiele sposobów. I faktycznie! Zacznijmy może od samego głównego bohatera. Józef K. to człowiek bez tożsamości - nic nie wiemy o jego przeszłości czy też wyglądzie. Mało tego! Nie znamy nawet jego nazwiska, a jedynie pospolite imię (po niemiecku: Josef K.). Poprzez takie zagranie Józef K. staje się, tak zwanym, Everymanem (Każdym), którego losy mogą być ilustracją uniwersalnych prawd o losie człowieka.
Możliwości odczytania "Procesu"
Źródło obrazu: http://i.idnes.cz/09/072/gal/OB2c70c7_3.jpg
Główny bohater "Procesu" musi walczyć z absurdalnością systemu sądowego (nie wie, o co jest oskarżony; nikt nie informuje go o godzinie rozprawy sądowej itd.), przez co z góry skazany jest na przegraną. Sama absurdalność systemu przywołuje do naszej wyobraźni państwo zbiurokratyzowane bądź totalitarne - innymi słowy, przedstawia obraz wielu państw. Lecz jest to tylko kropla możliwości odczytania tego utworu. Po przeczytaniu dziewiątego rozdziału (pt. "W katedrze") czytelnik zaczyna się zastanawiać nad zależnością człowieka od Boga, natomiast po ostatnim (pt."Koniec") nad kwestią życia i śmierci.
Wydawnictwo MG, specjalizujące się w klasykach, dołączyło do serii Wydań Ilustrowanych powieść Franza Kafki w tłumaczeniu Brunona Schulza - autora "Sklepów cynamonowych" [RECENZJA] i ilustratora. To właśnie nasz polski pisarz wykonał ilustracje do historii Józefa K., które możemy podziwiać na kartkach tej powieści.
Z wiekiem zaczynam naprawdę dostrzegać potrzebę czytania lektur, bowiem są to w 99% arcydzieła, po które zapewne nigdy bym nie sięgnęła, gdyby nie przymus szkolny. A przecież na przykład taki "Proces" to utwór niecodzienny, bardzo oryginalny. Naprawdę warto go przeczytać i spróbować zrozumieć jego sens.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Proces
Autor: Franz Kafka
Tłumaczenie: Bruno Schulz
Ilustracje: Bruno Schulz
Wydawnictwo: MG
Liczba stron: 448
Oprawa: Twarda
Kategoria: Lektura
Cena: 44,90 zł
Cena: 44,90 zł
To była świetna książka, niewiele z niej jednak pamiętam, więc będę musiała w najbliższej przyszłości do niej wrócić :)
OdpowiedzUsuńNie przepadałam za tą lekturą w szkole średniej, może teraz byłoby inaczej :)
OdpowiedzUsuńAle ja też miałam z nią niemały problem.
UsuńLecz wszystko się rozjaśniło po omówieniu lektury - mam świetną polonistkę :D
Ilustrowana wersja, na pewno bardziej by mi przypadła do gustu ;)
OdpowiedzUsuńJakoś ominęła mnie ta lektura, ale chętnie bym przeczytała teraz:)
OdpowiedzUsuńNie mam tej książki, więc chętnie zakupią ją w tak pięknym, niepowtarzalnym wydaniu.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę lekturę w liceum i teraz mam również zamiar sobie ją odświeżyć nowym wydaniem MG :)
OdpowiedzUsuńCzytałam w liceum i nie wspominam tej książki specjalnie źle ;) Kiedyś przeczytam ponownie, bo fajnie jest spojrzeć na jakąś książkę po dłuższym czasie, z większym doświadczeniem i wiedzą :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Proces" w szkole, ale chyba wówczas nie dojrzałam jeszcze do tego typu książek, bo pamiętam, że nie zrozumiałam jej fabuły, a na dodatek wynudziłam się przy czytaniu. Myślę, że teraz dopiero będę potrafiła docenić ten utwór.
OdpowiedzUsuńJa też planuję jeszcze do niej powrócić :)
UsuńPodobnie jak do wielu innych lektur :)
Ja jeszcze nie czytałam tej książki, ponieważ jeszcze nie jestem w liceum, ale z pewnością to się zmieni.
OdpowiedzUsuńTo już dziś wiedz, że "Proces" warto przeczytać :)
UsuńMam ją już dawno za sobą i przyznam, że początki były trudne, ale im dłużej czytałam tym bardziej ją doceniałam :)
OdpowiedzUsuńProces... Niecierpiałam tej lektury te kilkanaście lat temu, ale może dziś odebrałabym ją inaczej.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że nie czytałam...za to poznałam biografię Kafki ;)
OdpowiedzUsuńKurcze nie pamiętam czy przerabiałam tą lekturę w szkole, a jeśli tak to chyba jej nie przeczytałam, bo kompletnie nie wiem o czym jest :D
OdpowiedzUsuńWedług mnie większości lektur w ogóle nie powinno się nazywać arcydziełami. Wiem, że niektórzy mają inne zdanie, ale taka jest moja opinia. Wychodzę po prostu z założenia, że jak coś jest strasznie męczące, nieciekawe i nienormalne jak np. "Ferdydurke" to po prostu szkoda na to czasu, a to szukanie piątego i dziesiątego sensu w różnych utworach też mnie wkurza. O wiele bardziej wartościowe są książki ciekawe, emocjonalne, mające jakiś przekaz. "Proces" też był męczący i akurat tu się zgodzę, że miał on jakiś przekaz, ale i tak z własnej woli nigdy bym po taką książkę nie sięgnęła.
OdpowiedzUsuńNo i tu się po prostu muszę zgodzić, bo sama nie tak dawno (po omawianiu właśnie "Ferdydurke") miałam podobne myśli. Po co męczyć uczniów książki, których bez opracowania nie zrozumieją? Po co nam dłubać w niezrozumiałych tekstach i doszukiwać się milionów sensów? Po co?
UsuńNiestety nie znam odpowiedzi na to pytanie, lecz lektury mają to do siebie, że są arcydziełami, a jak każde arcydzieło jest niezrozumiałe dla wszystkich.
Więc w takim razie czemu podtykać je pod nos WSZYSTKIM?
Ja chcę je znać, dlatego czytam każdą - jednakże bez opracowania Ferdydurke nawet nie tknęłam. Podobnie było z Weselem, Kordianem czy Dziadami...
Obowiązkowa lektura... serio? Ja jej nie miałam. Cóż, kiedyś może przeczytam, bo to akurat utwór tak słynny, że wstyd się z nim nie zaznajomić.
OdpowiedzUsuńTo mój wyrzut sumienia - nie przeczytałam w czasach szkolnych, a teraz od jakiegoś czasu zabieram się do lektury. Ta absurdalność całej historii chyba jest najbardziej charakterystyczna i do tego absurdu mnie w pewien sposób ciągnie. Podobają mi się te nowe wydania klasyków z MG - pewnie taki ilustrowany "Proces" sobie za jakiś czas sprawię :)
OdpowiedzUsuńCzytałam 'Proces' w klasie maturalnej, ale niestety nie przypadł mi do gustu :) zbyt dziwny był jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Nie czytałam i raczej nie mam ochoty na tę lekturę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię powieści Franza Kafki. Mam w domu inne wydanie "Procesu" :)
OdpowiedzUsuń