Niejednokrotnie oznajmiałam i na swoim blogu, i na blogach, które obserwuję, iż są autorzy, których po prostu muszę poznać. O których nasłuchałam się tak wiele dobrego, mimo iż jeszcze żadnej ich książki nie miałam w ręku. Elżbieta Cherezińska była jedną z tych pisarek, o której śniłam czytelniczym snem dzięki głośnemu cyklu Odrodzone królestwo (dalej nie przeczytanego przeze mnie...). W końcu jednak dostałam szansę zagoszczenia na swoich półeczkach najnowszego tytułu! Tak, tak, mowa tutaj o Turnieju cieni!
Ciekawe jak to jest... im grubsza powieść, tym mniej znajdujemy słów, by ją opisać; im wspanialsza, tym bladszy wydaje się nasz entuzjazm; im więcej czasu poświęciliśmy na jej przeczytanie, tym trudniej rozpocząć opowieść od początku... Jedno tylko mogę powiedzieć na pewno - Turniej Cieni to nie taka zwykła książka - to historia, która rozpoczyna się długo jeszcze przed pierwszym zdaniem i trwa o niebo dłużej niż ostatnia kropka.
Oto powieść historyczna, która bije swoim rozmachem, swoją rozbudowaną osią fabularną, swoimi wątkami i swoim przekazem tak wiele historii, jakie miałam już przyjemność przeczytać w moim życiu! Posiada to wszystko, co tak bardzo cenię w książkach!
Elżbiecie Cherezińskiej udało się coś niebywałego. Wchodząc w lata 30. XIX wieku, przeniosła czytelników do okresu po nieudanym powstaniu listopadowym, wybierając tym samym smutny, ale jakże burzliwy okres w dziejach całego narodu polskiego. Przelała tym samym na te lekko pożółkłe kartki nie tylko wydarzenia znane nam z podręczników z historii, ale również emocje i uczucia towarzyszące głównym bohaterom.
Turniej cieni to potężna lektura, do której potrzeba znalezienia odpowiedniej ilości czasu z prostej przyczyny - po przeczytaniu pierwszych kilkunastu stron nie sposób oderwać się od książki. Akcja z każdym kolejnym zdaniem przyspiesza i wciąga. Nie zauważyłam tutaj niepotrzebnych dłużyzn. Wszystkie wydarzenia się pokrywają a losy bohaterów w różnym stopniu się łączą.
Istotnym elementem każdej powieści są jej bohaterowie. Czytelnik nie musi ich wszystkich kochać jednakowo, bo nie na tym to polega. Musi natomiast jakoś ich sobie wyobrażać, a głównym zadaniem pisarza jest to, by dana postać nie była obojętna ani sztampowa. W Turnieju Cieni to nie grozi. Na kartkach tej książki poznam tak wielu bohaterów, których ścieżki życia po prostu chce się poznawać.
Oto powieść historyczna, która bije swoim rozmachem, swoją rozbudowaną osią fabularną, swoimi wątkami i swoim przekazem tak wiele historii, jakie miałam już przyjemność przeczytać w moim życiu! Posiada to wszystko, co tak bardzo cenię w książkach!
Elżbiecie Cherezińskiej udało się coś niebywałego. Wchodząc w lata 30. XIX wieku, przeniosła czytelników do okresu po nieudanym powstaniu listopadowym, wybierając tym samym smutny, ale jakże burzliwy okres w dziejach całego narodu polskiego. Przelała tym samym na te lekko pożółkłe kartki nie tylko wydarzenia znane nam z podręczników z historii, ale również emocje i uczucia towarzyszące głównym bohaterom.
Powstanie listopadowe wybuchło z nocy na 29/30.11.1830. Zakończyło się niepowodzeniem i Wielką Emigracją. |
Turniej cieni to potężna lektura, do której potrzeba znalezienia odpowiedniej ilości czasu z prostej przyczyny - po przeczytaniu pierwszych kilkunastu stron nie sposób oderwać się od książki. Akcja z każdym kolejnym zdaniem przyspiesza i wciąga. Nie zauważyłam tutaj niepotrzebnych dłużyzn. Wszystkie wydarzenia się pokrywają a losy bohaterów w różnym stopniu się łączą.
Istotnym elementem każdej powieści są jej bohaterowie. Czytelnik nie musi ich wszystkich kochać jednakowo, bo nie na tym to polega. Musi natomiast jakoś ich sobie wyobrażać, a głównym zadaniem pisarza jest to, by dana postać nie była obojętna ani sztampowa. W Turnieju Cieni to nie grozi. Na kartkach tej książki poznam tak wielu bohaterów, których ścieżki życia po prostu chce się poznawać.
Czy przeczytaniu tak wielkiej ilości stron było wyzwaniem? A skąd! Tak by było, gdyby Turniej cieni napisał ktoś bez wyrobionych zdolności narratorskich, lecz gdy mowa o Elżbiecie Cherezińskiej... to najczystsza przyjemność!
"Rozmach tej powieści bije na głowę wszystko, co dotąd powstało w naszej literaturze historycznej. Elżbieta Cherezińska swój Turniej Cieni rozgrywa w ciągu drugiego ćwierćwiecza XIX wieku: w Kandaharze i Pendżabie, Londynie i Paryżu, Rzymie i Bernie, Sankt Petersburgu i Kijowie, guberni podolskiej i tobolskiej. W Wielkiej Grze, jak nazwana zostanie poprzedzająca wojnę krymską rywalizacja Anglii i Rosji o wpływy w Azji, jednym z głównych rozgrywających okaże się Jan Prosper Witkiewicz, stryj ojca Witkacego. Równolegle z jego fascynującą historią kreśli pisarka wizerunku wielkiego polskiego patrioty, uciekiniera z Syberii, Rufina Piotrowskiego, i równie wielkiego renegata, Adama Gurowskiego".
Krzysztof Masłoń
Bardzo polecam! Koniecznie zasiądźcie do Turnieju cieni i poznajcie historię, która mogłaby zdarzyć się naprawdę! Osobiście zakochałam się w najnowszej powieści Elżbiety Cherezińskiej i już wiem, że niebawem sięgnę po jej wcześniejsze tytuły!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Turniej cieni
Autor: Elżbieta Cherezińska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Twoje stwierdzenie, że trudno było znaleźć słowa, by ją opisać, jest dla mnie najlepszą reklamą :) Sama tak mam z nietuzinkowymi według mnie książkami, że rozpoczynanie opowieści od początku idzie powoli, bo jakoś nagle brak słów :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, ale dzięki tej recenzji, jeśli trafię na jej twórczość na półce biblioteki, nie będę się wahać czy warto :) Dziękuję :)
Kusisz strasznie swoją recenzją, ale ja jakoś nie jestem przekonana, bo książki historyczne raczej nie leżą w moim guście, a i ilość stron w tym przypadku trochę mnie przeraża.
OdpowiedzUsuńZawsze potrafisz mnie namówić na każdą recenzowaną książkę ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam reklamę tej książki i od razu wiedziałam, że to będzie COŚ. Muszę koniecznie przeczytać!
OdpowiedzUsuńTym razem chyba nie dla mnie, choć recenzja zachęca i wiele obiecuje, ja jednak podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać tą książkę. Zapowiada się niezwykle ciekawie, a tak pokaźna liczba stron dodatkowo mnie do tego zachęca. Zdecydowanie bardziej przepadam za obszerniejszymi książkami, ponieważ nie muszę wtedy tak szybko żegnać się z bohaterami :)
OdpowiedzUsuńaddictedtobooks.blog.pl
Już przeczytałaś! Ja też chcę!
OdpowiedzUsuńDla mnie! Dla mnie! Muszę przeczytać! :D
OdpowiedzUsuńWszyscy polecają tę książkę. Mam ją w swoich czytelniczych planach.
OdpowiedzUsuńMam na swojej półce dwie pozycji od Pani Cherezińskiej, trochę mnie te kolosy przerażają, ale mam nadzieję, że się w nich zakocham ;)
OdpowiedzUsuńKocham historię więc bardzo mnie kręci ta książka:D a jeszcze ta świetna oprawa:D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta książka kiedyś trafi w moje ręce. ;)
OdpowiedzUsuńNiebawem rozpocznę tę książkę. Dobrze, że wzbudziła tak pozytywną opinię :)
OdpowiedzUsuńTwórczość tej autorki wciąż przede mną, ale mam w planach ;) Chciałabym w końcu ją poznać, bo czuję, że książki tej pani przypadną mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńInteresuję się historią, ale raczej tą wcześniejszą, więc ta pozycja chyba nie jest dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się kusząco
OdpowiedzUsuń