sobota, 17 października 2015

Wymarzona Kapsuła Czasu - Scooby Doo!

Scooby Doo to postać już kultowa. Nie ma osoby, który by jej przynajmniej nie kojarzyła. Nic dziwnego! Pierwsze odcinki pojawiły się w 1969 roku i trwają do dziś! Zatem na przygodach paczki detektywów wychowałam się i ja... i moi rodzice. 

Aż dziwne, że jakaś seria może trwać aż tak w nieskończoność! Choć właściwie... może. 

Moja bardzo malutka kolekcja... Takie pozostałości.

Fabuła serialu Scooby Doo wcale nie jest szczególnie odkrywcza. Od tak czwórka przyjaciół podróżuje z psem z miejsca do miejsca i natrafia na jakąś tajemniczą potworę, która straszy okolice. Jako samozwańczy detektywi postanawiają schwytać sprawcę. Najpierw rozmawiając z podejrzanymi, następnie zbierając poszlaki, by w końcu stworzyć pułapkę, do której Kudłaty i Scooby są przynętami. 

I tak właściwie wszystko krążyło w tym jednym schemacie (mówię tutaj o starszych seriach, nie tych nowszych, które faktycznie mają w sobie jakieś urozmaicenie - a przynajmniej odcinki się łączą ze sobą). Dodając do tego, że akcja jest typowo epizodyczna, a adresatami są małe dzieci... mamy pierwszy kryminał połączony z horrorem, z jakim i ja się zmierzyłam. 

Piątka wspaniałych. W czym tylko jedna osoba miała w tym gronie przebłyski inteligencji.

 
Czy można powiedzieć coś głębszego o bohaterach? Raczej nie. Wszyscy bohaterowie byli raczej kukiełkami w rękach rysowników, którym reżyser zapomniał dodać nic od siebie. Bo właściwie - po co? Przecież to nie było potrzebne. Mamy przystojnego Freda, samozwańczego lidera grupy, którego zadaniem było obmyślanie rodzaju pułapki. Mamy piękną Daphne, która... właściwie nic nie robiła (a mimo to jako dziewczynka to właśnie ją najbardziej lubiłam). Mamy wszystkowiedzącą Velmę, mamy żarłocznego i strachliwego Kudłatego... no i mamy jego kopię w postaci psa. 

Więc czemu mimo wszystko kochałam to oglądać? Możliwe, że już od małego uwielbiałam wszystko co związane z zagadkami (nic dziwnego, że w końcu dorosłam do czytania prawdziwych kryminałów i ów gatunek stał się jednym z moich ulubionych)! Nie pamiętam wieku, kiedy zaczęłam oglądać Scooby'ego Doo w telewizji, ale musiałam być wtedy malutka (4, 5 latek?). Były to chyba pierwsze serie z mrocznym tłem i z opóźnionymi odruchami bohaterów (ach, ta technologia). I to właśnie one były przerażające! 

Tylko oni potrafili złapać potwora... uciekając przed nim.

Serio! Z ręką na sercu! Po jednym odcinku z Jeźdźcem bez głowy w Halloween [KLIK] (widzicie jak pamiętam - tak mi się to wyryło w pamięć!) nie zmrużyłam oka, podświadomie spoglądając w okno, czy aby na pewno głowa dyni się nie zbliża (byłam taka odważna, bo spałam z tatą). Później sobie tłumaczyłam, że oni już go złapali, że on mi nie grozi! 

Trzeba przyznać, iż te starsze odcinki miały swój klimat, dzięki czemu Scooby Doo stał się marką - ikoną samą w sobie. Można było mieć z nim wszystko i właściwie kiedyś w każdym sklepie było coś związanego z tym psem - szczególnie pamiętam karty z bohaterami kreskówki. Oczywiście nie zabrakło także komiksów, filmów oraz gier. 

Jak widać potwory nigdy nie opuszczą tej paczki.

Wybaczcie mi. Kiedyś miałam typowe magazyny ze Scoobym - niestety gdzieś przepadły. Pamiętam, że miały w sobie jakieś zagadki, no i oczywiście komiks. Jakiś czas temu (2-3 lata temu... a może dużo później) z sentymentem kupiłam dwie płyty na DVD Aloha Scooby-Doo! oraz Scooby Doo Wakacje z duchami. No ale... to już nie to.

Najbardziej lubiłam grę Strachy na lachy! Gra, w której musiałam odgadnąć przestępcę po poszlakach. I co najlepsze - oni się cały czas zmieniali! O ile pamiętam była piątka (szóstka?) podejrzanych i się zmieniali w zależności od dowodów. Potrafiłam usiąść i grać przez pół dnia!

Obecnie w telewizji (choć mogę nie być na bieżąco) lecą nowe odcinki Scooby Doo i Brygada Detektywów... ale to już nie to. Jasne, to już lepsze pod względem jakości, jak i samych zagadek wydanie starych-nowych bohaterów, lecz nie mają już tego klimatu co kiedyś. Choć może to wina mojego wieku... 

Zamierzam zatrzymać i tę Wymarzoną Kapsułę Czasu na wieczne czasy. Właściwie to by było świetne, gdyby i moje dziecko mogło pobać się troszeczkę jak ja kiedyś (choć może to mało edukacyjne). I może uda mi się spełnić to malutkie sentymentalne marzenie :)



15 komentarzy:

  1. Jak byłam mała to bałam się potwornie tej bajki. Do dziś nie lubię jej oglądać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam uwielbiam do tej pory Scooby-Doo. Jedna z najlepszych bajek <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ze Scooby'ego chyba nie miałam żadnych magazynów, jednak bajkę uwielbiałam. I też grałam w Strachy na Lachy! To była świetna gra. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja muszę się przyznać do tego, że jakoś Scooby Doo nigdy mnie do siebie nie przekonał w dzieciństwie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też mam duży sentyment do tej bajki. Uwielbiałam oglądać ich przygody jak byłam mała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubiłam tę bajkę i gdy tylko miałam okazję to siadałam przed telewizorem, żeby ją obejrzeć ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tę serię oglądało już tyle pokoleń dzieci, a nadal jest na czasie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tak średnio przepadałam za tą bajką, a może po prostu jak ją zobaczyłam po raz pierwszy byłam "za stara" ? Nawet nie wiedziałam, że są nowe odcinki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Twoje kapsuły czasu, dzięki nim wracam do dzieciństwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaaaaaaa! Scooby doo! Uwielbiałam tą bajkę! Groza, egipskie ciemności i przygody godne pozazdroszczenia! Przeczytałam gdzieś niedawno, że Scooby Doo uczyło, że potworami są zwykli ludzie. I to prawda, niestety, która dociera do człowieka dopiero, jak się robi starszy:) Pozdrawiam!
    P.S Jak tam studia? :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mając 21 lat nadal z chęcią to oglądam <3
    Dobrze, że mam młodszą siostrę i możemy razem zatracić się w przygodach Scoobiego!
    Obserwuję, będę zaglądać.
    modnaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też lubiłam tę grę! Była po prostu świetna, ale gdzieś mi kiedyś przepadła :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Najlepsza seriaa mojego dzieciństwa! Mam komiksy, płyty, gry, magazyny... wszystko! Ale te nowe... to już nie to. Najgorsze jest "Wyluzuj Scooby-Doo", po prostu straszne. I to nie w tym dobrym znaczeniu.

    OdpowiedzUsuń