Tym razem przyszedł czas na komedię. I wiecie co jest najfajniejsze? Że to komedia wciąż jak najbardziej aktualna. Śmieszyło dziesięć lat temu i śmieszy i teraz... w czym obecnie może rozbawić jeszcze głośniej, ponieważ wiemy znacznie więcej i rozumiemy znacznie więcej! O czym mowa? O Kaczorze Donaldzie! Ale nie chodzi o samą postać, ile o stary dwutygodnik o tej właśnie nazwie!
Magazyn Kaczor Donald chyba każdy znał! Bohaterowie wychodzili spod znaku Walta Disneya i sam ten fakt sprawił, iż mamy tutaj do czynienia z dobrze nam znanymi postaciami sprzyjał popularności tym wszystkim komiksom. Choć wiecie co? Tym razem komiksy same w sobie (dodając do tego wszystkie artykuły) sprawiały, iż gazetkę czytało się naprawdę przyjemnie! I to zarówno chłopcy, jak i dziewczynki!
Uwielbiałam komiksy w Kaczorze Donaldzie! Był po prostu genialne! Przygodowa komedia bym powiedziała! Nie było mowy, by się nie zaśmiać... oraz - starsi czytelnicy wiedzą o co chodzi - nie zastanowić. Mimo iż Kaczor Donald był raczej skierowany do młodszych, można było je czytać niezależnie od wieku.
Występowali w nich dobrze znani bohaterowie Disneya. Na kartkach magazynu pojawiał się oczywiście Kaczor Donald, jego siostrzeńcy i wujek Sknerus. Nie zabraknie także Myszki Miki i Minnie oraz Gufiego oraz tych wszystkich, których na pewno znacie i lubicie!
Lubiłam nawet czytać artykuły. Było tutaj wiele różnych sztuczek, trików, zagadek, tajemnic, które naprawdę potrafiły zaskoczyć swoją oryginalnością. Nie zabraknie także dowcipów i żartów, konkursów i łamaczów głów oraz figielków (i to śmiesznych!).
Oczywiście jak do każdej gazetki tak i tu dołączane były najróżniejsze prezenty - dobre i dla chłopców, i dla dziewczynek. Z tego co się orientuje chyba gdzieś tam można dostać magazyn Kaczora Donalda w kiosku... ale muszę to zbadać przy okazji. Wydania sprzed prawie dziesięciu lat prezentowały się ładnie - wręcz wzorowo pod względem wydania. No i ceny, która naprawdę nie była wysoka, co umożliwiało zakup gazetki wszystkim zainteresowanym.
Jak tak sobie odświeżyłam Kaczora Donalda mam ochotę sięgnąć po Giganty! Mam przeczucie, że bym się nie zawiodła! Może kiedyś dorwę jakieś nowsze wydania. Oczywiście gdzieś tam chyba miałam jakieś tomiki, no ale cóż... młoda i głupia byłam. Dobre i to, że takie wspomnienia zostały! Wiecie, że nawet reklamy mnie rozczuliły?!
Wybaczcie... miałam więcej tych gazetek, ale zostały mi tylko cztery egzemplarze: z 2003, 2005 i 2006 roku. |
Uwielbiałam komiksy w Kaczorze Donaldzie! Był po prostu genialne! Przygodowa komedia bym powiedziała! Nie było mowy, by się nie zaśmiać... oraz - starsi czytelnicy wiedzą o co chodzi - nie zastanowić. Mimo iż Kaczor Donald był raczej skierowany do młodszych, można było je czytać niezależnie od wieku.
Fragment komiksu! Oto humor, którego teraz brak w wytwórni Disneya! |
Lubiłam nawet czytać artykuły. Było tutaj wiele różnych sztuczek, trików, zagadek, tajemnic, które naprawdę potrafiły zaskoczyć swoją oryginalnością. Nie zabraknie także dowcipów i żartów, konkursów i łamaczów głów oraz figielków (i to śmiesznych!).
Wspomniane wyżej żarciki, dowcipy i triki! Lubię to |
Oczywiście jak do każdej gazetki tak i tu dołączane były najróżniejsze prezenty - dobre i dla chłopców, i dla dziewczynek. Z tego co się orientuje chyba gdzieś tam można dostać magazyn Kaczora Donalda w kiosku... ale muszę to zbadać przy okazji. Wydania sprzed prawie dziesięciu lat prezentowały się ładnie - wręcz wzorowo pod względem wydania. No i ceny, która naprawdę nie była wysoka, co umożliwiało zakup gazetki wszystkim zainteresowanym.
Jak tak sobie odświeżyłam Kaczora Donalda mam ochotę sięgnąć po Giganty! Mam przeczucie, że bym się nie zawiodła! Może kiedyś dorwę jakieś nowsze wydania. Oczywiście gdzieś tam chyba miałam jakieś tomiki, no ale cóż... młoda i głupia byłam. Dobre i to, że takie wspomnienia zostały! Wiecie, że nawet reklamy mnie rozczuliły?!
Pamiętam te komiksy, moja młodsza siostra je czytała, ja podkradałam. To były czasy.
OdpowiedzUsuńKomiksów nie znam, ale pamiętam gumę do żucia :)
OdpowiedzUsuńMój mąż dalej podczytuje te komiksy :) zdarza się, że czytam mu przez ramię. Powrót do dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńJejku pamiętam. Mój kolega z podstawówki zbierał wszystkie numery. Ciekawe czy ma je nadal.
OdpowiedzUsuńO kurcze, mam cały duży karton tych gazetek, fajne czasy, miło powspominać :)
OdpowiedzUsuńMiałam wszystkie te gazety wraz z gadżetami; jakimiś latarkami, okularkami itp. Rewelacja! Idealna lektura dla dzieciaków, w sumie i dla nas też, w każdym wieku! Aż chyba się wybiore na strych, bo oczywiście zabroniłam mamie wyrzucać te numery ;D!
OdpowiedzUsuńRany, kiedy ja to czytałam... Już dawno nie mam tych gazetek i książeczek, ale aż łezka w oku się kręci, gdy się pomyśli o tym cudownym dzieciństwie z gadżetami z Kaczora Donalda, których zazdrościły dzieciaki z podwórka... :')
OdpowiedzUsuńPamiętam te komiksy, do dziś gdzieś leżą na strychu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z książkomiłościmoja.blogspot
Wspomnienie dzieciństwa. :-) Nigdy nie prenumerowałam "Kaczora Donalda", ale zajadałam się gumami balonowymi z Kaczorem. Świetny post o dawnych czasach.. :-)
OdpowiedzUsuńO tak! ja do tej pory kupuje Kaczora Donalda, ale to dla mojego chłopaka, który bardzo je lubi ;)
OdpowiedzUsuńI znowu powrót do dzieciństwa :D Ja czytałam te komiksy trochę w innej formie, w książkowej :D
OdpowiedzUsuńTo był czasy... :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Mój młodszy brat kupował Kaczora Donalda, zanim przerzucił się na Ben 10. Kupował, zaznaczam, bo czytać, to mu się nie chciało...
OdpowiedzUsuńTeż jakiś czas temu z przyjemnością wspominałam Kaczora Donalda ;) A po Giganta zdarzyło mi się sięgnąć nawet nie tak dawno :)
OdpowiedzUsuńUwielbiałam te komiksy, zawsze były super dodatki, np. pierdząca poduszka itd haha :D
OdpowiedzUsuń