Pełna nadziei na nowe, ciekawe doznania - z dużą dawką wiary na doświadczenie czegoś "orientalnego" - zamówiłam sobie pierwszą powieść koreańskiego pisarza. A dokładnie pisarki - Pyun Hye-Young. Wybrałam Popiół i czerwień, ponieważ polecał ją Wielki Buk, mówiąc (mniej lub bardziej) to, że to historia, którą nie sposób jednoznacznie opisać, a tym bardziej podsumować. Ale spróbuję!
Ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem słyszymy częściej niż relacje z groźnych zdarzeń,
ale kiedy w końcu niebezpieczeństwo nadchodzi - robi to bez zapowiedzi...
Pewien mężczyzna - na zlecenie swojej firmy - zostaje oddelegowany do dalekiego kraju. Jego nudne, pozbawione większego sensu życie zmienia się już od pierwszego dnia pobytu na obczyźnie, kiedy na lotnisku dowiaduje się o panującej epidemii. Nikt nie chce mu pomóc, nikt nie potrafi mu wytłumaczyć jego roli. Zostaje natomiast poddany kwarantannie. Będąc całkowicie odłączonym od świata - fizycznie i komunikacyjnie - musi radzić sobie sam, jeżeli chce przetrwać.
Brzmi dziwnie? Mogę zaświadczyć, że podczas lektury połapiecie się szybko, co z czego wynika (a przynajmniej gdy chodzi o tę powierzchowną warstwę powieści), ale musicie to zrobić sami. Fabułę Popiołu i czerwieni nie sposób opisać w kilku zdaniach, ponieważ budową przypomina rzekę. Albo ludzkie życie obdarte z wizji marzeń.
Już na tylnej okładce czytamy porównanie Popiołu i czerwieni do dobrze znanej wszystkim powieści Franza Kafki. Tak jak w Procesie, tak i tutaj nie sposób nakreślić akcji. Absurd goni absurd, niedomówienia odgrywają ogromną rolę, a my sami - tak jak główny bohater - nie wiemy, do czego to wszystko dąży. Dlatego też morał płynący z treści jest tak różny od wszystkich dobrze mi znanych powieści, a przy tym trzeba go odnaleźć samemu. Przede wszystkim jednak podczas lektury doświadczymy nieprawdopodobnie silnego klimatu niezrozumienia i wyalienowania.
Bardzo dotkliwy był dla mnie naturalizm. Sposób, w jaki została przedstawiona walka o przetrwanie niejednokrotnie oddziaływał na moje emocje (i wnętrzności). Lecz o wiele bardziej interesujące okazał się pojedynek człowieka z drugim człowiekiem - nie powiem dokładnie o co chodzi, ale od razu zastrzegam, że jest to metaforyczne zdanie. Ogromną rolę odegrają również szczury.
Książka została napisana prostym językiem. Mimo to trudno jest przeczytać Popiół i czerwień na raz. Sama dawkowałam kolejne strony, ponieważ czułam, że oto czytam historię, która musi zostać zrozumiana. Nie uda się to bez stopniowej lektury. W powieści panuje trzecioosobowa narracja, a samych dialogów nie ma za wiele. Bo to nie ten rodzaj książki. Tutaj ważniejsze są opisy, przedstawienie całości tła... oraz retrospekcje, z których dowiadujemy się więcej szczegółów z życia głównego bohatera.
O samym mężczyźnie niewiele wiemy. To postać, której towarzyszymy, ale nie mogłabym powiedzieć, bym mu kibicowała. Był dla mnie bezpłciowy, a szarość okazała się jego największym atutem. Obserwowałam jego zmagania z rzeczywistością z przeczuciem, że oto każdy z nas mógłby zająć jego miejsce. A im bardziej utwierdzałam się w tej myśli, tym większych doznań literackich doświadczyłam.
Czy jest to książka na wskroś koreańska? Nie wiem. Nie mam najmniejszego porównania. Ale jeżeli odnajdę choć zalążek tego klimatu w innych powieściach koreańskich pisarzy - biorę w ciemno. I Wam również polecam zajrzeć na stronę wydawnictwa Kwiaty Orientu, ponieważ można na niej znaleźć wiele interesujących pozycji prosto z Korei. Szczególnie że ten daleki kraj ma naprawdę wiele do zaproponowania.
Historia mężczyzny zagubionego w innym państwie to opowieść dla każdego i każdy znajdzie w niej coś innego. Popiół i czerwień to powieść inna niż wszystkie, choć jest na wskroś normalna. Nie opowiada o super bohaterach, nie ma w niej jednoznacznego zakończenia. Polecam bardzo mocno, ponieważ warto poświęcić czas dla tych dwustu stron!
Brzmi dziwnie? Mogę zaświadczyć, że podczas lektury połapiecie się szybko, co z czego wynika (a przynajmniej gdy chodzi o tę powierzchowną warstwę powieści), ale musicie to zrobić sami. Fabułę Popiołu i czerwieni nie sposób opisać w kilku zdaniach, ponieważ budową przypomina rzekę. Albo ludzkie życie obdarte z wizji marzeń.
Już na tylnej okładce czytamy porównanie Popiołu i czerwieni do dobrze znanej wszystkim powieści Franza Kafki. Tak jak w Procesie, tak i tutaj nie sposób nakreślić akcji. Absurd goni absurd, niedomówienia odgrywają ogromną rolę, a my sami - tak jak główny bohater - nie wiemy, do czego to wszystko dąży. Dlatego też morał płynący z treści jest tak różny od wszystkich dobrze mi znanych powieści, a przy tym trzeba go odnaleźć samemu. Przede wszystkim jednak podczas lektury doświadczymy nieprawdopodobnie silnego klimatu niezrozumienia i wyalienowania.
Bardzo dotkliwy był dla mnie naturalizm. Sposób, w jaki została przedstawiona walka o przetrwanie niejednokrotnie oddziaływał na moje emocje (i wnętrzności). Lecz o wiele bardziej interesujące okazał się pojedynek człowieka z drugim człowiekiem - nie powiem dokładnie o co chodzi, ale od razu zastrzegam, że jest to metaforyczne zdanie. Ogromną rolę odegrają również szczury.
Pyun Hye-young w Mińsku |
Książka została napisana prostym językiem. Mimo to trudno jest przeczytać Popiół i czerwień na raz. Sama dawkowałam kolejne strony, ponieważ czułam, że oto czytam historię, która musi zostać zrozumiana. Nie uda się to bez stopniowej lektury. W powieści panuje trzecioosobowa narracja, a samych dialogów nie ma za wiele. Bo to nie ten rodzaj książki. Tutaj ważniejsze są opisy, przedstawienie całości tła... oraz retrospekcje, z których dowiadujemy się więcej szczegółów z życia głównego bohatera.
O samym mężczyźnie niewiele wiemy. To postać, której towarzyszymy, ale nie mogłabym powiedzieć, bym mu kibicowała. Był dla mnie bezpłciowy, a szarość okazała się jego największym atutem. Obserwowałam jego zmagania z rzeczywistością z przeczuciem, że oto każdy z nas mógłby zająć jego miejsce. A im bardziej utwierdzałam się w tej myśli, tym większych doznań literackich doświadczyłam.
Czy jest to książka na wskroś koreańska? Nie wiem. Nie mam najmniejszego porównania. Ale jeżeli odnajdę choć zalążek tego klimatu w innych powieściach koreańskich pisarzy - biorę w ciemno. I Wam również polecam zajrzeć na stronę wydawnictwa Kwiaty Orientu, ponieważ można na niej znaleźć wiele interesujących pozycji prosto z Korei. Szczególnie że ten daleki kraj ma naprawdę wiele do zaproponowania.
Historia mężczyzny zagubionego w innym państwie to opowieść dla każdego i każdy znajdzie w niej coś innego. Popiół i czerwień to powieść inna niż wszystkie, choć jest na wskroś normalna. Nie opowiada o super bohaterach, nie ma w niej jednoznacznego zakończenia. Polecam bardzo mocno, ponieważ warto poświęcić czas dla tych dwustu stron!
Tytuł: Popiół i czerwień
Autor: Pyun Hye-Young
Tłumaczenie: Marzena Stefańska-Adams
Wydawnictwo: Kwiaty Orientu
Data wydania: 25.11. 2016
Liczba stron: 207
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Kategoria: Wspomnienia w formie wywiaduCena: 29 zł
Ja też słyszałam o tej książce na Wielkim Buku i chociaż trochę obawiam się lektury tej książki, to jestem zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco, ale w moim przypadku to chyba nie jest ten czas, by po ten tytuł sięgnąć.:)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Książka całkowicie mnie do siebie przekonała i koniecznie muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNie wiem o co chodzi, ale intuicja mi podpowiada, że to świetna książka.
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco. :)
OdpowiedzUsuń