czwartek, 20 października 2016

Pasażer do Frankfurtu - Agata Christie

Agata Christie to jedna z moich ukochanych autorek, której powieści postanowiłam sobie za cel przeczytać w całości. I tak powolutku realizuję ten ambitny cel. Raz zachwycam się jakimś tytułem pod niebiosa, by innym razem czytać jakąś historię bardziej z obowiązku aniżeli z namiętności. I tak też niestety było z jedną z ostatnich książek Królowej Kryminału...
 

Sir Stafford Nye to bardzo specyficzny dyplomata. Jako Brytyjczyk bezbłędnie posługuje się sarkazmem, niejednokrotnie wyśmiewając coś, co nie powinno zostać wyśmiane. Jak sam twierdzi - życia nie powinno się brać na serio. 

Jest już starszym mężczyzną, któremu brak rozrywki i tej przyjemnej adrenaliny. Podczas podróży służbowej samolotem podobna jednak atrakcja nagle trafia się mu sama. Sir Stafford postanawia zaryzykować życie oraz karierę dla nieznajomej, która poprosiła go o wypicie środka nasennego, by następnie podać się za niego przy odprawie. Choć miało być to jego jedyne spotkanie z hrabiną-agentką, sławny polityk wkręca się w tajną misję, która prowadzi w sam środek rewolucji. 

Pasażer do Frankfurtu to nieschematyczna powieść detektywistyczna. Nie ma tu morderstwa ani tradycyjnego śledztwa na podstawie dedukcji czy śladów. Zamiast tego otrzymujemy walkę o "rząd dusz", pełną władzy, polityki oraz pieniędzy. Sędziwa już Agata Christie (1970 rok) posługuje się konwencją political fiction, by ostrzec młodzież przed anarchią oraz powrotem do groźnych ideologii. I choć minęło już pół wieku od wydania tego tytuły, jakże aktualne brzmią słowa: "Polityk nie ma czasu patrzeć na świat, w którym żyje". 

"Władza jest wielką siłą twórczą, ale niekiedy bywa diaboliczna".
Jan Smuts

Pasażer do Frankfurtu to szósta powieść od końca napisana przez Królową Kryminału. Obejmowała okres twórczości Christie, w której to pisarka była jedną z najbardziej znanych autorek na świecie, o czym świadczą chociażby liczne listy czytelników. W tej książce autorka postanowiła już na wstępie odpowiedzieć na powtarzające się pytania swych fanów, czyli skąd czerpie swe pomysły oraz jak kreuje swoich bohaterów. Co ciekawe... odpowiedzi są naprawdę oczywiste i warto je przeczytać. Są miłym dodatkiem, w którym Christie zwraca się do każdego czytelnika!

Początek fabuły był całkiem obiecujący. Akcja pędzi jak szalona od pierwszych stron, a ja - jako czytelniczka - jestem zadowolona z rozwoju akcji. Niestety z czasem sytuacja się zmienia, a ja przestaję być sama z siebie zainteresowana dalszym rozwojem. Wydaje mi się, że to wszystko dlatego, iż nie przepadam za polityką i wszystkim, co z nią związane. O wiele lepiej odnajduję się w typowych kryminałach detektywistycznych.


Dyscyplina? Powściągliwość? Dziś już nie ma miejsca na stare wartości. Dziś liczy się tylko zmysłowe doznanie. Jak to się skończy? Dokąd zmierza świat?

Jednakże - choć akcja do najciekawszych nie należy - posiada ona ogromny walor, jakim są bohaterowie. Niezwykle intrygujący o niecodziennych charakterach. I tak oto sam główny bohater - sir Stafford Nye - mimo iż jego profesja powinna kojarzyć się z sztywnymi regułami, odpowiedzialnością, powagą, tak naprawdę ten brytyjski dyplomata jest typowym lekkoduchem, przez co mało kto traktuje go poważnie. Poznamy także hrabinę, która należy do wąskiego grona najlepszych agentów czy niesamowitą ciotkę Stafforda - Lady Matyldę Cleckheaton - której rozległe znajomości niejednokrotnie mogą zaskoczyć.

Nie zrozumcie mnie źle - Pasażer do Frankfurtu wcale nie jest najgorszą powieścią Christie. Przynajmniej według mnie. Po prostu ta historia całkowicie do mnie nie przemówiła i o wiele bardziej lubię Królową Kryminałów z takimi bohaterami jak Herkules Poirot czy Jane Marple, gdzie mam typowe sprawy detektywistyczne.


Jedną z rzeczy, które są zdolne poruszać tryby historii, jest pieniądz.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Pasażer do Frankfurtu
Autor: Agata Christie 
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania oryginału:1970
Liczba stron:263
http://www.agathachristiekolekcja.pl/Gatunek:
Kryminał





 

10 komentarzy:

  1. To póki co nie dla mnie lektura, ale kiedyś czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w ogóle bardzo mało znam jej twórczość, kryminały mnie nigdy nie pociągały. Ale obiecuję sobie, że kiedyś to nadrobię - choć może niekoniecznie będę czytać akurat tę książkę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również mam zamiar przeczytać wszystkie książki Christie ;) "Pasażer do Frankfurtu" jeszcze przede mną i zobaczymy jak mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja właśnie niedawno skończyłam lekturę tej historii i dla mnie akcja nie była taka zła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie potrafię sobie przypomnieć, jak dawno temu sięgałam po Christie... :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka wydaje się ciekawa, mnie ta polityka nie zniechęca, ale na pewno nie będzie to pierwsza powieść Christie po którą sięgnę. ;)
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że ta książka akurat do Ciebie nie trafiła. Ja nadal z kryminałami na bakier, ale też nadal zachwycam się prostotą i pięknem tych okładek z serii książek pani Christie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam tylko jedną książkę tej autorki, bo tak się składa, że była moją lekturą. Autorka ma styl nie powiem, ale nie lubię kryminałów, więc nie dla mnie :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje wyrzuty sumienia, że jeszcze nie nadrobiłam Christie kiedyś mnie zjedzą. Jednak jak już ta wiekopomna chwila nadejdzie, to z pewnością nie zacznę od "Pasażera do Frankfurtu" ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak powiedziałam, że przeczytam we wrześniu swoją pierwszą książkę Christie tak też się stało i na pewno sięgnę po inne ;)

    OdpowiedzUsuń