Jeszcze przed przyjazdem tutaj powiedziałam sobie, że będę korzystała z pobytu tutaj w 100%! Każda wycieczka, każde wydarzenie, każda nadarzająca się sposobność spędzenia mile czasu (oczywiście jeżeli tylko starczy mi pieniędzy oraz czasu). Nie musiałam długo czekać na pierwszą wycieczkę.
Pierwsza wycieczka odbyła się do Schleißheim - zwiedzanie przepięknego zamku, następnie obiad w typowo bawarskiej restauracji, a następnie dojazd do "środka" Monachium i tam postawiłam swoje pierwsze kroki w przepięknym, nastrojowym, klimatycznym i jakże bogatym Monachium. No ale po kolei...
Zbiórka przy dworcu w Augsburgu miała miejsce ok. 8:20. Wierzcie bądź nie - nie chciało się wstać w sobotę rano, oj, nie chciało. No ale skoro już miałam zapłacony przejazd (za śmieszne pieniądze równe 5 Euro) to wstałam, ogarnęłam się i wyszłam. Paulina wiedziała co i jak i gdzie, także wystarczyło, że się pod nią podłączyłam... i wiedziałam, że trafię tam, gdzie powinnam.
Pierwszym punktem był oczywiście zamek w Schleißheim. Zwiedzanie odbyło się dwujęzykowo - grupa niemiecka i grupa angielska (oczywiście w drugiej grupie było znacząco więcej członków... bo w końcu Erasmus). Jednakże coś czuję, że właśnie w grupie niemieckiej było ciekawiej. Ludzie dopytywali się, a sama opowieść o władcy Bawarii robiła wrażenie. Podobnie zresztą jak sama budowla. Polecam wszystkim miłośnikom zabytków!
Później przyszedł czas na obiad, który zjedliśmy wszyscy wspólnie a przy tym w grupkach. Do mnie i Pauliny dosiedli się Chorważka i Włoch - przekochani ludzie! Z marszu ich polubiłam i prawdopodobnie zakoleguję się z nim na dłużej, ponieważ spodobało mi się szczególnie ich podejście co do poznawania samych siebie. Okej, fajnie spotkać swojego rodaka na obczyźnie, ale trzymanie się z nim przez cały czas, a tym samym zamykanie się na obce kultury, jest typowym lenistwem. Poznając innych ludzi, z którymi musimy rozmawiać w obcym dla nas języku, jest lekcją wręcz potrójną: poznajemy obcy język, poznajemy człowieka... no i poznajemy samych siebie!
Po obiedzie przyszedł czas na poznanie chociażby w minimalnym stopniu Monachium. Monachium jest zbyt dużo i zbyt wiele ma do zaproponowania, by trzy godziny starczyły. Jednakże i tak zdążyliśmy uchwycić coś ciekawego w postaci panoramy miasta z lotu ptaka, przejścia się po ulicach miasta i zobaczenia tego czegoś, co sprawia, że z jednej strony jesteś pozytywnie zaskoczony, a przy tym pragniesz znowu tu przyjechać i poznać to miasto całkowicie. No a przynajmniej ja tak poczułam, wędrując pomiędzy tłumem ludzi, który nieustannie nas otaczał!
Wróciłam zmęczona, ale zadowolona, ponieważ kolejny dzień był dniem udanym, a niestraconym. Nowi ludzie, nowe miejsca, nowe doświadczenia! I to lubię! <3
Taka piękna pogoda była! :D |
Zbiórka przy dworcu w Augsburgu miała miejsce ok. 8:20. Wierzcie bądź nie - nie chciało się wstać w sobotę rano, oj, nie chciało. No ale skoro już miałam zapłacony przejazd (za śmieszne pieniądze równe 5 Euro) to wstałam, ogarnęłam się i wyszłam. Paulina wiedziała co i jak i gdzie, także wystarczyło, że się pod nią podłączyłam... i wiedziałam, że trafię tam, gdzie powinnam.
Pierwszym punktem był oczywiście zamek w Schleißheim. Zwiedzanie odbyło się dwujęzykowo - grupa niemiecka i grupa angielska (oczywiście w drugiej grupie było znacząco więcej członków... bo w końcu Erasmus). Jednakże coś czuję, że właśnie w grupie niemieckiej było ciekawiej. Ludzie dopytywali się, a sama opowieść o władcy Bawarii robiła wrażenie. Podobnie zresztą jak sama budowla. Polecam wszystkim miłośnikom zabytków!
Monachium, wrócę do Ciebie <3 <3 <3 |
Później przyszedł czas na obiad, który zjedliśmy wszyscy wspólnie a przy tym w grupkach. Do mnie i Pauliny dosiedli się Chorważka i Włoch - przekochani ludzie! Z marszu ich polubiłam i prawdopodobnie zakoleguję się z nim na dłużej, ponieważ spodobało mi się szczególnie ich podejście co do poznawania samych siebie. Okej, fajnie spotkać swojego rodaka na obczyźnie, ale trzymanie się z nim przez cały czas, a tym samym zamykanie się na obce kultury, jest typowym lenistwem. Poznając innych ludzi, z którymi musimy rozmawiać w obcym dla nas języku, jest lekcją wręcz potrójną: poznajemy obcy język, poznajemy człowieka... no i poznajemy samych siebie!
Po obiedzie przyszedł czas na poznanie chociażby w minimalnym stopniu Monachium. Monachium jest zbyt dużo i zbyt wiele ma do zaproponowania, by trzy godziny starczyły. Jednakże i tak zdążyliśmy uchwycić coś ciekawego w postaci panoramy miasta z lotu ptaka, przejścia się po ulicach miasta i zobaczenia tego czegoś, co sprawia, że z jednej strony jesteś pozytywnie zaskoczony, a przy tym pragniesz znowu tu przyjechać i poznać to miasto całkowicie. No a przynajmniej ja tak poczułam, wędrując pomiędzy tłumem ludzi, który nieustannie nas otaczał!
Nagrane przez Paulinę - swoisty rodzaj breakdance'a! :D
Wróciłam zmęczona, ale zadowolona, ponieważ kolejny dzień był dniem udanym, a niestraconym. Nowi ludzie, nowe miejsca, nowe doświadczenia! I to lubię! <3
Monachium - byłam tam kilka razy:) Bawaria ciekawa część niemieckiego landu :)
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć! :D
OdpowiedzUsuńZdjęcia są tak piękne, że już mam ochotę tam być! Miałaś szczęście, że pogoda dopisywała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nigdy nie byłam w Monachium, jedynie w Kolonii (też piękne miasto, warto zwiedzić).
OdpowiedzUsuńZazdroszczę udziału w Erasmusie. Sama chciałabym wziąć w nim udział na studiach :D Zerknę na twoje wcześniejsze wpisy, by dowiedzieć się więcej na ten temat :)
Nawet się nie zastanawiaj dwa razy - jak tylko nadarzy się okazja, od razu jedź na Erasmusa! Nie będziesz żałowała, obiecuję!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa również nalezę d osób, które jak tylko mają wolną chwilę oraz środki to uwielbiam podróżować. W końcu turystyka jest świetna ponieważ poznajemy wiele ciekawych osób oraz miejsc. Staram się być również zapobiegawcza i przed każdym wyjazdem poprzez kalkulator https://kioskpolis.pl/kalkulator-turystyczny/ wykupuję korzystną dla mnie polisę turystyczną.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto też pomyśleć o zabezpieczeniu mieszkania przed włamaniem o czym fajnie jest napisane w tym miejscu https://www.ubezpieczeniemieszkania.pl nie jest to drogie rozwiązanie w tych czasach a głowa spokojna.
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka <3 Aż chce się rzucić wszystko i jechać w świat, ale przezorny zawsze ubezpieczony, AC np. to dobra decyzja ;) https://ubezpieczamy-auto.pl/ubezpieczenie-assistance/
OdpowiedzUsuń