poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Przewoźnik - Claire McFall

Książek o życiu pozagrobowym było już wiele i pewnie jeszcze wiele powstanie. Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo lubię tę tematykę i uważam, że autorzy zawsze mogą się popisać kreatywnością i pomysłowością. Chyba że nie wymyślą nic nowego... więc jak tam było z Przewoźnikiem Claire McFall?


Szesnastoletnia Dylan ma zrzędzącą matkę i ojca, którego ma zobaczyć po raz pierwszy. Szalenie się cieszy na to spotkanie i pewnie wszystko skończyłoby się happy endem, gdyby nie nieoczekiwany problem - pociąg, którym jechała, się wywrócił, i Dylan umarła. Gdy otworzyła oczy odkryła, że znalazła się na pustkowiu, po którym krążą zjawy w poszukiwaniu ludzkich dusz. Czekający na nią nieznajomy chłopak wcale nie jest spełnieniem jej dziewczęcych marzeń, lecz przewoźnikiem - ma bezpiecznie przetransportować jej duszę w zaświaty. Tylko co jeżeli w krótkim czasie zdążą się w sobie zakochać, skoro Trystian nie może przejść na drugą stronę razem z nią?

Chyba miałam zbyt duże oczekiwania względem książki dla młodzieży i zapomniałam, że sama już do tej grupy wiekowej nie należę. Mimo to postanowiłam przymknąć oko na naiwność wypływającą z ust głównej bohaterki i nierealność głównego bohatera i skupić się na tym wszystkim, co jest niezależne od paranormal romance, czyli na wykonaniu powieści.

Zacznę może od tego, co może się spodobać, czyli na pomyśle. Fabuła opiera się głównie na śmierci Dylan i na rodzącym się uczuciu między nią a Tristianem. Przedstawia pustkowie w prosty i zrozumiały sposób i pozytywnie zaskakuje pod koniec. Serio - kiedy już nie miałam żadnych większych oczekiwań, Przewoźnika ratuje zakończenie, które sprawia, że spojrzałam na tę książkę łagodniejszym okiem. Szkoda tylko, że autorka nie poszła bardziej w stronę tragicznej miłości, która nie może się (tak jakby) ziścić. Było szybko, krótko i treściwie.

Ona nie mogła znieść myśli, że może być dla niego kimś bez twarzy. Nie wtedy, gdy stał się dla niej  wszystkim.
Teraz niestety trochę minusów, które pewnie młodszy czytelnik (więc adresat powieści) nie wyłapie. Przede wszystkim charaktery postaci są płaskie i bez żadnej głębi. Ani Dylan, ani Tristian nie mają w sobie nic, co by sprawiło, że można ich polubić. Dylan jest strasznie naiwna i chyba w ogóle nie myśli o tym, że umarła (ot tak zakochała się w Tristianie, bo... tak), a Tristian zmienia swój charakter na przestrzeni kilku stron z bezuczuciowego drania, który po prostu chce wykonać swoje zadanie, na zakochanego kochanka. I tyle. Nie ma tam żadnego większego powodu, dlaczego akurat tych dwoje się w sobie zakochało. Trudno zatem oczekiwać, bym im kibicowałam.

Samo prowadzenie akcji również nie zachwyca. Jest bardzo dużo (szczególnie na początku) stron, które były niepotrzebne i nic nie wniosły do historii. Według mnie spokojnie te 350 stron można było skrócić do krótkiej baśni - wyszłoby to tylko na plus.
 
Podsumowując - powieść stanowczo nie jest dla starszego czytelnika, ale oczywiście może się spodobać młodszym czytelnikom. Czyta się ją naprawdę szybko. Fanom paranormal romance może się spodobać. I nikomu innemu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Przewoźnik
Tytuł oryginalny: Ferryman
Autor: Claire McFall
Tłumaczenie:Joanna Woźniak
Wydawnictwo: Zysk i S-ka   
Premiera wydania:  23.04.2019 
Liczba stron: 360
Format: 140x205
Oprawa: Miękka
Cena detaliczna: 36,90 zł

2 komentarze:

  1. Raczej nie skuszę się na tę książkę. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię od czasu do czasu paranormal romance. Może więc skuszę się kiedyś na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń