Książki Agaty Christie wchłaniam błyskawicznie. A mimo to nieustannie odczuwam głód - dlaczego ta historia tak szybko się skończyła? Podobne przemyślenia miałam po przeczytaniu Pory przypływu, której okładka, swoją drogą, zadziałała na mnie przyciągająco!
Niezaprzeczalnym faktem jest, iż za pieniądze człowiek jest w stanie zrobić wszystko. Oczywiście mowa tutaj o kwotach kolosalnych, do których człowiek błyskawicznie się przyzwyczaja.
Tak właśnie było z rodziną Cload. Przyzwyczajeni do stabilizacji materialnej dzięki milionerowi, a swojemu krewnemu Goldonowi, nie dowierzają, że los spłatał im tak okrutnego figla. Goldon Cload, niebawem po ponownym ożenku ze znacznie młodszą kobietą, Rosaleen, ginie w wypadku. Jedynymi osobami, które go przeżyły była właśnie młodziutka Rosaleen oraz jej brat Dawid Hunter. A jak wiadomo to właśnie wdowa po mężu odziedzicza cały majątek.
Gdy w grę wchodzi ogromny spadek nie można wykluczać spotkania się z nagłą śmiercią. Umiera troje ludzi. Troje ludzi, którzy oka nie mają ze sobą nic wspólnego. Detektyw Poirot ma wrażenie, iż ofiary nie pasują do mordercy i odwrotnie. W tej zagadce wszystko jest na opak.
Pora przypływu to dość specyficzny kryminał. Inny od wcześniejszych znanych nam publikacji. Trudno jednakże jednoznacznie zdefiniować źródło jego oryginalność, a zarazem nietypowości. Jak zawsze czytelnik otrzymuje od pisarki tajemnicę, którą stara się rozwikłać wraz z głównym bohaterem. W gratisie otrzymuje jeszcze dużo podejrzanych, których zachowania, rozmowy, sprawiają, iż łatwo wpaść w pomyłkę obwiniając nie tego co trzeba.
Powieści Agaty Christie powolutku się rozkręcają, przez co połowę historii można nazwać obyczajówką, a dopiero drugą akcją detektywistyczną w najczystszej postaci. Tak też było i w tej książce. Kiedyś - przy słabej znajomości tej autorki - irytowało mnie to, że fabuła skupia się na wszystkim i na niczym. Potrzebowałam nieco czasu, by dostrzec i zrozumieć, jak wspaniały jest ten wstęp. Właśnie w nim Agata Christie ukazuje ludzi - słabych, zmęczonych, ambitnych, lękliwych... - takich jak my, z którymi można się identyfikować.
Pokochałam w tej książce jeszcze jedno, a jest to mianowicie romans przywołujący do mojego brzucha motylki. Niby prosty, podany szczątkowo, a jednak wspaniały. Piękna miłość i roztarcie między parą bohaterów sprawiła, że z niecierpliwością oczekiwałam dla nich szczęśliwego zakończenia. A gdy ono w końcu nadeszło, a ja omal nie spadłam z krzesła!
Jak zawsze - polecam! Biorę wszelki wątpliwości na siebie, podobnie jak atak furii ze strony niezadowolonego czytelnika, ponieważ wiem, że nie mam czego się obawiać. Pora przypływu spodoba się każdemu!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Niezaprzeczalnym faktem jest, iż za pieniądze człowiek jest w stanie zrobić wszystko. Oczywiście mowa tutaj o kwotach kolosalnych, do których człowiek błyskawicznie się przyzwyczaja.
Tak właśnie było z rodziną Cload. Przyzwyczajeni do stabilizacji materialnej dzięki milionerowi, a swojemu krewnemu Goldonowi, nie dowierzają, że los spłatał im tak okrutnego figla. Goldon Cload, niebawem po ponownym ożenku ze znacznie młodszą kobietą, Rosaleen, ginie w wypadku. Jedynymi osobami, które go przeżyły była właśnie młodziutka Rosaleen oraz jej brat Dawid Hunter. A jak wiadomo to właśnie wdowa po mężu odziedzicza cały majątek.
Gdy w grę wchodzi ogromny spadek nie można wykluczać spotkania się z nagłą śmiercią. Umiera troje ludzi. Troje ludzi, którzy oka nie mają ze sobą nic wspólnego. Detektyw Poirot ma wrażenie, iż ofiary nie pasują do mordercy i odwrotnie. W tej zagadce wszystko jest na opak.
Pora przypływu to dość specyficzny kryminał. Inny od wcześniejszych znanych nam publikacji. Trudno jednakże jednoznacznie zdefiniować źródło jego oryginalność, a zarazem nietypowości. Jak zawsze czytelnik otrzymuje od pisarki tajemnicę, którą stara się rozwikłać wraz z głównym bohaterem. W gratisie otrzymuje jeszcze dużo podejrzanych, których zachowania, rozmowy, sprawiają, iż łatwo wpaść w pomyłkę obwiniając nie tego co trzeba.
Powieści Agaty Christie powolutku się rozkręcają, przez co połowę historii można nazwać obyczajówką, a dopiero drugą akcją detektywistyczną w najczystszej postaci. Tak też było i w tej książce. Kiedyś - przy słabej znajomości tej autorki - irytowało mnie to, że fabuła skupia się na wszystkim i na niczym. Potrzebowałam nieco czasu, by dostrzec i zrozumieć, jak wspaniały jest ten wstęp. Właśnie w nim Agata Christie ukazuje ludzi - słabych, zmęczonych, ambitnych, lękliwych... - takich jak my, z którymi można się identyfikować.
Pokochałam w tej książce jeszcze jedno, a jest to mianowicie romans przywołujący do mojego brzucha motylki. Niby prosty, podany szczątkowo, a jednak wspaniały. Piękna miłość i roztarcie między parą bohaterów sprawiła, że z niecierpliwością oczekiwałam dla nich szczęśliwego zakończenia. A gdy ono w końcu nadeszło, a ja omal nie spadłam z krzesła!
Jak zawsze - polecam! Biorę wszelki wątpliwości na siebie, podobnie jak atak furii ze strony niezadowolonego czytelnika, ponieważ wiem, że nie mam czego się obawiać. Pora przypływu spodoba się każdemu!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Pora przypływu
Tytuł oryginalny: Taken at the Flood
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania oryginału: 1948
Data wydania w Polsce: 12.01.2012
Liczba stron: 258
Oprawa: broszurowa ze skrzydełkami
Tytuł oryginalny: Taken at the Flood
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania oryginału: 1948
Data wydania w Polsce: 12.01.2012
Liczba stron: 258
Oprawa: broszurowa ze skrzydełkami
Kategoria: Kryminał
Cena: 24,90 zł
Moja ocena: celująca!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kurka wodna! Tak zachęcająco opisujesz swoje wrażenia po każdej z książek Agaty Christie, że nie sposób być na to obojętnym. W takim razie muszę i ja w końcu wziąć się za twórczość tej autorki, by przekonać się, czy i mnie urzeknie.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że urzeknie!
UsuńMuszę zobaczyć, czy mam ten tytuł w swojej biblioteczce. A jeśli nie mam to na pewno dokupię.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki pani Christie właśnie za to, że mamy mieszaninę rożnych gatunków literackich z naciskiem na kryminał. :)
OdpowiedzUsuńDlaczego Ty zawsze piszesz takie piękne recenzje, że od razu mam ochotę pobiec do księgarni po daną książkę? ;) Muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńHaha, ojej - dziękuję, jak i przepraszam :)
UsuńMnie też przykuła okładka, muszę w końcu zacząć czytać jakieś kryminały. Trzeba sobie urozmaicać nawet lektury :) A ten tytuł będę mała na uwadze.
OdpowiedzUsuńKoniecznie trzeba urozmaicać :D
Usuńokładka przyciąga wzrok-jest magiczna! Koniecznie muszę książkę przeczytac!
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam tę książkę, podobnie jak wszystkie inne kryminały Christie.
OdpowiedzUsuńJak zwykle pozytywna opinia dotycząca twórczości tej pisarki. Być może kiedyś i ja poznam jej pióro :)
OdpowiedzUsuńOjej i znowu Christie! :) Podziwiam, że tak lubisz kryminały i często je czytasz :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już wszystkie książki Agathy Christie, ale często i chętnie do nich powracam ;)
OdpowiedzUsuńGenialna jest ta okładka:) Czuję, że ta powoli rozwijająca się akcja i wątek obyczajowy w powieściach Agaty, bardzo przypadnie mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńOkładkę ma cudowną, Jak będę chciała sięgnąć po książki Christie, to już wiem co to będzie:)
OdpowiedzUsuńEhh jak ja chciałabym mieć więcej wolnego czasu i również tak sięgać po pozycje A. Christie :( Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuń