Moja miłość do twórczości Agaty Christie wzrasta z każdą książką, z każdą stroną, z każdą zagadką. Serce mi się raduje, kiedy czytam, iż ta wielka pisarka napisała osiemdziesiąt kryminałów, a także kilka powieści obyczajowych, które zostały przetłumaczony na sześćdziesiąt pięć języków i wydane w liczbie ponad dwóch miliardów egzemplarzy!!! Ci, którzy nadal nie rozumieją fenomenu Agaty Christie, odsyłam do jednej z jej książek np. Rosemary znaczy pamięć.
Nikt nie rozumie, dlaczego ta wesoła, skłonna do figli Rosemary poślubiła starszego od niej i niezwykle poważnego George'a Bartona, skoro sama odziedziczyła pokaźny majątek. Jednakże nikogo nie dziwi fakt, iż ma ona kochanków. Jednym z nich jest ambitny polityk, Stephen Farraday, który w tym celu poślubił nieśmiałą, acz bardzo oddaną (i tym bardziej bogatą) Alexandrę. Filtrowała również z przystojnym Anthonym Browne, którego przeszłość jedynie ona odkryła, a on sam pokochał jej młodszą siostrę Iris. Nagle podczas przyjęcia urodzinowego Rosemary upada - nikt nie wątpi w samobójstwo. Mija rok i w ten sam sposób umiera jej mąż... a śledztwo zaczyna się od początku.
Rosemary znaczy pamięć jest osobną powieścią kryminalną, w której próżno szukać wielkich detektywów Agaty Christie takich jak Herkules Poirot czy Jane Marple. Dlatego też ta książka znacznie różni się od pozostałych nie tylko postaciami, ale także sposobem prowadzenia akcji. Podstawowym pytaniem nie jest: jak? lecz dlaczego?
Każdy z zaproszonych gości posiadał motyw, który trudno udowodnić, bowiem jest tak stary jak świat - miłość i pieniądze. W książce mamy w końcu zdradzanego męża, zdradzaną żonę, ambitnego kochanka, mężczyznę z tajemniczą przeszłością, dwie zakochane dziewczyny oraz ogromny majątek! Więc kto w takim razie zawinął? Kto popełnił obie te zbrodnie? A może tylko jedną z nich?
Choć na pozór może się wydawać, iż w Rosemary znaczy pamięć powtarza się schemat, wcale tak nie jest. Plejada postaci - niby takich jak zawsze, a jednak zupełnie różnych od naszych oczekiwań - utwierdza nas w tym przekonaniu. Tutaj każdy posiada osobowość. Nie jest tylko drewnianą kukiełką, która pójdzie tam, gdzie pośle ją autorka, lecz jest to człowiek z krwi i z kości, który kocha, nienawidzi, pragnie, boi się. Poprzez dodanie oryginalnego zarysu do swoich postaci, Agata Christie tchnęła w nich życie.
Zagadka kryminalna bardzo mi się spodobała. Mogłam w trakcie lektury sama snuć swoje przemyślenia, które w większym lub mniejszym stopniu się sprawdzały. Oczywiście rozwiązanie tak czy owak mnie zaskoczyło, ponieważ nie dość, że oskarżałam nie tego bohatera co trzeba, to jeszcze zapominałam o poszczególnych detalach, na które zwracała moją uwagę autorka.
Jak zawsze lekki styl i barwny język Agaty Christie ukoronował tę powieść. Każde słówko jest tutaj na wagę złota niczym kawałek puzzle tworzący całą układankę. Bardzo lubię delikatny humor, dzięki któremu powieść tę czyta się z przyjemnością i aż szkoda nawet na moment ją odłożyć. Po prostu trudno się oderwać!
Polecam!! Gorąco polecam! Rosemary znaczy pamięć na pewno przypadnie wszystkim do gustu! Ten liczący około dwieście pięćdziesiąt stron kryminał rozrusza nieco nasze szare komóreczki, rozbawi, a może nawet i wzruszy. Powieść idealna na każdą porę roku.
Tytuł: Rosemary znaczy pamięć
Tytuł oryginalny: Sparkling Cyanide
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania oryginału: 1945
Liczba stron: 258
Tytuł oryginalny: Sparkling Cyanide
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania oryginału: 1945
Liczba stron: 258
Oprawa: broszurowa ze skrzydełkami
Cena: 24,90 zł
Moja ocena: bardzo dobry
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I zaś kusisz:) Niedługo skończę czytać mój obecny, powoli topniejący stosik i sięgam w końcu po Christie:))
OdpowiedzUsuńI tak ma być! Czekam na opinię :)
UsuńLubię Christie... właściwie nawet nie wiem za co :D
OdpowiedzUsuńA może wiem... odpoczywam przy jej powieściach ;]
Oj tak - w całości się zgadzam !
UsuńKolejna bardzo ciekawie się zapowiadająca książka - nie może być inaczej jak jej autorką jest Agata Christie ;)
OdpowiedzUsuńNie może być inaczej :)
UsuńTego kryminału akurat nie czytałam. Na pewno nadrobię zaległości.
OdpowiedzUsuńCałą twórczość Agathy Christie mam już za sobą i często powracam do jej utworów z ogromną chęcią ;)
OdpowiedzUsuńPrzypominam, że powieści Christie pasują do mojego wyzwania, a już od dłuższego czasu nie wysyłasz mi linków :(
OdpowiedzUsuńZrezygnowałam niedawno ze wszystkich wyzwań... przykro mi :(
UsuńJa również nie czytałam akurat tej powieści :(
OdpowiedzUsuńOgromnie bym chciała w końcu sama się przekonać,co takiego dobrego jest w kryminałach tej pisarki.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam nic tej pisarki.
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko książkę "Tajemnica Sittaford". Nie zachwyciła mnie zbyt mocno, ale zaskoczyła na końcu. Z czasem może i po tą książkę sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńJa "Tajemnicą..." mam dopiero przed sobą :D
UsuńWychowałam się na tych kryminałach i z przyjemnością do nich wracam, ilekroć tylko mam czas :) ach, wspaniałe książki :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Kolejna książka Christie, kolejny Twój zachwyt....i ja coraz bardziej mam chęć rzucenia wszystkiego i sięgnięcia po "Tajemniczą historię w Styles". :)
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam nic Christie, a mam okropną ochotę na taki klasyczny kryminał. Tej książki jeszcze nie czytałam, ale po Twojej recenzji na pewno po nią sięgnę ;-)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tę autorkę, moim ulubionym kryminałem jest "Zabójstwo Rogera Ackroyda", znasz? Podobało mi się i zawsze je polecam. ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie, ale na pewno przeczytam :D
Usuń