Z nazwiskiem tak znanym i szanowanym jak Agata Christie nie muszę
zapewne nikogo zapoznawać. Praktycznie od początku swojego
piśmienniczego życia zdobyła miliony fanów. Jej książki sprzedawały się
jak ciepłe bułeczki, a ona sama została nazwana Królową Kryminałów.
Mało kto wie, że Agata Chrisie pisała też powieści obyczajowe. A
jeszcze mniej osób zna ciekawostkę, że owa pisarka, którą ludzie od
dziesiątek lat się zachwycają i próbują kopiować, miała dysleksję i
jedynie zakład z jej starszą siostrą sprawił, że Agata na zawsze
połączyła się z maszyną do pisania.
Herkules Poirot nigdy nie spodziewał się takiej historii... Udając się na zaproszony obiad do domu lady Angkatell, ujrzał wprost niecodzienny widok. Krew mężczyzny spływa do basenu, jego żona trzyma w ręku pistolet, obok niej stoi wystraszona przyjaciółka ofiary - belgijski detektyw w pewnej chwili ma wrażenie, iż to jakaś gra, impertynencki żart lub gra towarzyska. A jednak! Stało się, a dowodem jest trup. Przed Poirotem nie lada wyzwanie, bowiem zagadka wydaje się tylko z pozoru prosta. Dowody i zeznania nie są jednoznaczne... Czyżby ktoś bawił się z nim w kotka i myszkę?
A wszystko
zaczyna się pięknego, słonecznego poranka, gdy Lady Angkatell martwiła
się o przybycie swoich gości. Na weekend zaprosiła swoich najbliższych,
co do których miała swoja własne plany. Pani Lucy poznajemy od samego
początku jako kobietę czarującą, mimo swojego wieku, która
niejednokrotnie będzie nas, jak również przybyłych później policjantów,
zaskakiwała. Jej goście również wyczekiwali podwieczorka i wspólnego
spędzenia czasu z najbliższymi. Wśród nich jest John Christow,
czterdziestoletni szanowany lekarz, który bardziej niż do Lady Angkatell
czy Sir Henry'ego spieszy się, by zobaczyć swoją przyjaciółkę a zarazem
kochankę, Henriettę. Jest w tak wspaniałym nastoju, że nie przejmuje
się nawet sposobem jazdy swej żony, Gerdy, która świata poza nim nie
widzi. Jednakże po przybyciu na wieś, doktor John ma szansę spotkania
się nie tylko z ukochaną przyjaciółką, lecz również z byłą narzeczoną,
aktorką Veroniką. To właśnie po spotkaniu z nią zdarza się wypadek...
Sir Henry pierwszy zobaczył stojących koło basenu. Stanął jak wryty i spytał ze zdumieniem:
- O co chodzi? Coś się stało?
- Gerda... - powiedziała jego żona, ale natychmiast ugryzła się w język. - Chciała powiedzieć, że John został...
- John został zastrzelony. Nie żyje - powiedziała bezbarwnym głosem Gerda, jakby nie mogła w to uwierzyć.
Wszyscy byli zażenowani.
www.cyfraplus.pl |
Dla wszystkich będzie zaskoczeniem (miłym lub niemiłym), że Agata Christie w swojej powieści Niedziela na wsi skupia się nie tyle na dochodzeniu kto?, ale dlaczego?. Akcja utworu rozgrywa się powoli, tak powoli, że aż czuje się tę wiejską sielankę. Zanim dochodzimy do podstawowego pytanie: kto zginął?,
musi minąć 1/3 powieści. Autorka skupia się na wdrążeniu czytelnika w
codzienność swoich bohaterów, gdzie nawet niewinne potknięcie czy słowo
może okazać się kluczem do rozwiązania zagadki. I może komuś nie będzie
się podobać powolne rozwiązywanie akcji, a wręcz poczuje, że Niedziela na wsi to bardziej obyczajówka z kryminałem w tle, aniżeli odwrotnie - bo sama
miałam taką myśl i musiałam dwa razy podejść do powieści - ale nie
zapominajmy przy tym, że Agata Chrisie potrafiła pisać również świetne
obyczaje!
Co do bohaterów - trudno jednoznacznie ich zdefiniować. Możecie jednak zawsze w ciemno zaufać Królowej Kryminałów,
która doskonale wie, jaki ktoś powinien mieć cechy charakteru, sposób
obycia, czy wygląd. Wszystkie postacie mają swoje własne więzi i motywy,
którymi mogłyby się kierować. Każdy z nich zaskakuje. A co z głównym bohaterem - belgijskim detektywem? W Niedzieli na wsi Herkulesa Poirota jest tutaj jak na lekarstwo, bowiem autorka, jak już wcześniej wspomniałam, kieruje się tutaj dewizą - dlaczego? a nie kto?
Kryminał jest i to jak w najlepszej postaci. Najbardziej spodobała mi się końcówka powieści, czyli rozwiązanie zagadki. I powiem
szczerze, że byłam święcie przekonana, co do sprawcy (kierowałam się
zasłyszaną dawno temu poradą, że pierwsza myśl jest najlepsza), jednak i
tak Agata Chrisie mnie zaskoczyła.
Co do najnowszego wydania wydawnictwa Dolnośląskiego - bardzo lubię te wydanie. Niedziela na wsi, podobnie jak wszystkie inne pozycje z Klasyki Kryminału,
jest poręczna, napisana dobrą czcionką do czytania.Wspaniała książka - pięknie prezentująca się na półce!
Tyle dobrego już naczytałam się o autorce, a w dalszym ciągu nie sięgnęłam po żadną jej książkę. Kiedyś to na pewno zmienię :)
OdpowiedzUsuńJak ogarnę swoje zaległości czytelnicze, to chętnie poznam powyższą książkę.
OdpowiedzUsuńMam na razie trochę książek do przeczytania, ale jak je ogarnę to wreszcie poznam twórczość Christie :)
OdpowiedzUsuńOj, tylko czekam jak ta książka wpadnie mi w ręce! ;)
OdpowiedzUsuńW tej chwili czytam polski kryminał ,,Ziarno prawdy,, Miłoszewskiego, ale do Christie też mam zamiar sięgnąć:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze, ale bardzo lubię autorkę, więc prędzej czy później przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Agathę;) Najbardziej lubię to przedostatnie wydanie Dolnośląskiego - cudnie prezentuje się na półce i jest faktycznie poręczne;)) Cieszę się, że Christie jest ciągle wznawiana;)
OdpowiedzUsuńZa mną dopiero jedna książka tej autorki, ale planuję przeczytać kolejne, więc może sięgnę i po tą :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie nowe wydania są niesamowicie poręczne. Bardzo często jeśli się gdzieś wybieram, zabieram ze sobą właśnie Christie ;)
OdpowiedzUsuńW sumie to chyba wolę czytać obyczajówki z kryminałem w tle niż odwrotnie. Jednak mimo to postanowiłam kiedyś, że Christie będę omijać szerokim łukiem i póki co tego się trzymam.
OdpowiedzUsuńMija luty, a ja jeszcze ani jednej książki Christie nie przeczytałam -,-
OdpowiedzUsuńTo moja pierwsza powieść Christie, a więc mam do niej pewien sentyment. Z tego, co pamiętam, też byłam całkiem zaskoczona po ujawnieniu sprawcy. ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że Christie piszę też obyczajówki z elementami kryminału. Przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kryminały, a z Christie nie miałam okazji się zapoznać. :)
OdpowiedzUsuńNazwisko oczywiście znam, ale z samą twórczością już gorzej niestety :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńLubię takie sielankowe klimaty, ale nie pochłonę każdą pozycję autorki. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czasami odpowiedź na pytanie "dlaczego?" może być nawet ciekawsze niż odkrycie kto zabił :) Zaintrygowała mnie ta historia :)
OdpowiedzUsuń