poniedziałek, 18 lipca 2016

PRZEDPREMIEROWO: Przepisy na miłość i zbrodnię - Sally Andrew

Kryminał to jedno, żeby zaintrygować moją skromną osobę, a jedzenie to druga rzecz. No przecież wiadomo! Nie ma osoby, która nie lubiłaby posmakować czegoś nowego, świeżego, oryginalnego. Dlatego kiedy  trafiła mi się okazja przeczytania powieści, która łączy te dwa aspekty - nie mogłabym tego nie "skosztować"!


RPA - Republika Południowej Afryki. Kraj tak odległy, a przy tym jak bardzo bliski. Tam też żyją ludzie, którzy kochają dobrze zjeść. Jedną z takich osób jest Tannie Maria, która uwielbia gotować. Nic zatem dziwnego, że  właśnie to zajęcia tak bardzo ją uspokaja i że właśnie tym zajmuje się zawodowo: zajmuje się wypełnianiem rubryki kulinarnej lokalnej gazety. Jak się jednak okazuje, "koniec końców, najważniejsze są miłość i jedzenie. Bez nich chodzimy głodni", dlatego też Tannie Maria zaczyna krok po kroku pomagać swoim czytelnikom w sprawach sercowych... podsyłając im od czasu do czasu smaczne danie na pociechę. 

Jednakże jej słowa nie zawsze są w stanie pomóc. Kiedy do uszu Tannie Maria dociera, iż jedna z jej czytelniczek umarła, postanawia pomóc miejscowej policji znaleźć sprawcę... Od tego momentu jej życie nabiera niespodziewanych kolorów, a ona sama dowiaduje się więcej nie tylko o zbrodni, ale także o sobie... 

Fabuła powieści - trzeba przyznać - należy do tych bardziej niezwykłych w swojej codzienności. Oto dostajemy zagadkę, na którą główna bohaterka natrafia przez przypadek. Nie jest zawodowym detektywem, lecz kobietą po przejściach, co sprawia, iż Przepisy na miłość i zbrodnię są taką opowieścią z dreszczykiem adresowane dla kobiet. Kryminał z obcasem, że tak się wyrażę. 


Co za tym idzie? Otóż w Przepisach na miłość i zbrodnię mamy prawdziwy misz-masz: zbrodnię, zagadkę, romans oraz problemy typowo znane z codzienności. Dlatego też rasowym maniakom kryminałów raczej bym nie polecała tej powieści, bowiem mogą znużyć się podczas lektury. Akcja przebiega powoli, stopniowo i na każdy element historii przychodzi czas. Osobiście mnie to rozwiązanie się spodobało, ponieważ kocham zarówno kryminał, jak i romans.

Jednakże nie zapominajmy, jaki jest tytuł debiutanckiej powieści Sally Andrew, a jest nim: Przepisy na miłość i zbrodnię. Zatem spodziewajcie się dobrej kuchni i pysznych przepisów na potrawy, po których  wręcz ślinka cieknie. Choć niewiele mamy związanego z kuchnią... tak po tej książce miałabym ochotę to zmienić! Główna bohaterka tak pięknie obrazuje, że czasami nie ma nic lepszego niż coś smacznego do przekąszenia! 


Co do postaci mam niejednoznaczne zdanie. Z jednej strony ich polubiłam, a z drugiej - czegoś mi w nich ciągle brakło: nie są tak wyraziści jakbym sobie życzyła. Rzadkością jest bym polubiła główną bohaterkę, ale w tym przypadku Tannie Maria była tym pozytywnym światełkiem w tunelu. Polubiłam jej podejście do życia oraz jej zajadanie smutków pysznym jedzonkiem! Jednakże co do całej reszty - mieszali mi się. Było ich strasznie dużo, a w ich kreacji zabrakło tych oryginalnych, niepowtarzalnych cech charakteru. 

Jeżeli lubicie powieści kryminalne adresowane głównie dla kobiet - Przepisy na miłość i zbrodnię będą lekturą idealną dla Was! Ponieważ to taka historia, która bawi, wzrusza oraz pobudza szare komóreczki przede wszystkim panie spragnionych zagadek, miłości... oraz pysznego jedzenia! Ja mogę powiedzieć, że dobrze się bawiłam podczas czytania, więc i Wam tego życzę! 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Przepisy na miłość i zbrodnię
Autor: Sally Andrew
Tłumaczenie: Adriana Sokołowska-Ostapko
Wydawnictwo: Otwarte
Premiera wydania: 20.07.2016
 Liczba stron: 480
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Cena detaliczna: 34,90 zł
 http://otwarte.eu/ 










11 komentarzy:

  1. Nie jestem pewna, czy akurat taki kryminał by mi się spodobał...

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio szukam ciekawych książek więc to mnie porwie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że książka Ci się spodobała :)
    Sama zabieram się za nią w tym tygodniu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam na nią wielką ochotę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama nie wiem... Może kiedyś spróbuję, ale raczej nie w najbliższym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już kilka razy przeleciała mi ta okładka przed oczami. Nie spodziewałam się, że może być to ciekawa książka, teraz jednak wiem, że chcę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Już dużo osób polecało mi tą książkę. Szata graficzna jest piękna ale opis jakoś mnie nie zachęca, poza tym średnio lubię kryminały. Ale nie skreślam jej, a nóż widelec kiedyś najdzie mnie na nią ochota :D
    Pozdrawiam :)
    Nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  8. Na razie nie mam ochoty i nie jestem pewna czy przypadłaby mi do gustu, ale może kiedyś...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi ta powieść bardzo przypadła do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam wiele recenzji tej książki i zaczynam coraz bardziej mieć na nią ochotę. ;) Ale na razie chyba się wstrzymam, bo mam tyle książek na półce do nadrobienia, że nie wiem kiedy się z tego wygrzebię ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio bardzo polubiłam kryminały, lecz nie wiem czy ten przepadłby mi do gustu. Mimo tego jedzenia zachęca ;)
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń