sobota, 8 listopada 2014

Piotruś Pan i Wanda - James Matthew Barrie

Istnieją takie historie, które każdy z nas zna. Właściwie nawet nie musiał ich ani czytać, ani oglądać... wystarczyło, że kiedyś ktoś mu coś podobnego opowiedział. Nie wierzycie? A więc zastanówcie się, jak pierwotnie poznaliście chociażby Piotrusia Pana? Czytaliście jego przygody? A może obejrzeliście jedną z ekranizacji? Poszliście na sztukę teatralną? Widzicie! Zapewne nie wiecie. To w końcu stało się tak dawno... jeszcze jak byliście dziećmi. A skąd możecie mieć pewność, że właśnie wtedy Piotruś Pan nie odwiedził waszego pokoju, by posłuchać bajek? Może nawet planował zabrać Was do swej krainy? Kto wie...

Piotruś Pan to chłopiec, który postanowił nigdy nie dorosnąć. Zamieszkuje magiczną krainę, Nigdylandię, w której przez cały czas się bawi. Są tam jego koledzy, Zagubieni Chłopcy, syreny, wróżki, Czerwonoskórzy, a nawet... piraci! Piotruś bardzo lubi bajki, a szczególnie te o nim, dlatego też co i raz podlatuje do uchylonego okna państwa Kochańskich. Tam też - z powodu nieoczekiwanego zwrotu wypadków - poznaje Wandę, najstarszą z trójki rodzeństwa, a później także Jasia i Michasia. Postanawia zabrać ich do swej krainy, gdzie wszystkie marzenia się spełniają, lecz głównym celem jest przede wszystkim matka... posiadanie matki. 

Piotrusia Pana nie trzeba nikomu przedstawiać. Tego chłopca się po prostu zna. Pojawił się po raz pierwszy jako bohater opowieści opowiadanej przez Jamesa Matthew Barrie dzieciom swej bliskiej przyjaciółki.W druku pojawiła się w 1902 roku. 27 grudnia 1904 roku w Duke of Yourk's Theatre w Londynie odbyła się premiera sztuki: "Piotruś Pan, czyli chłopiec, który nie chciał dorosnąć". Wielki sukces sprawił, iż Barrie w 1911 roku dokonał adaptacji tekstu sztuki na powieść. W języku polskim książka po raz pierwszy ukazała się już w 1913 roku. Do tej pory wydano niezliczoną ilość adaptacji tej bajki zarówno w postaci książek, jak i filmów animowanych (np. najbardziej znana bajka od wytwórni Walta Disneya z 1953 roku) i kostiumowych (z Jeremy Sumpter w roli głównej z 2003 roku). Zastanawiam się tylko, jak wiele osób zna oryginał - prawdziwą historię Piotrusia Pana?

A Piotruś Pan wcale nie był takim, jakim stworzyły go chociażby bajki Disneya. Chłopiec został obdarzony tymi wszystkimi cechami charakteru małych dzieci. Był beztroski, ponad wszystko kochał zabawę, a brzydził się pracy, wesoły, figlarny... a jednocześnie nieodpowiedzialny, krnąbrny, pyszny, zapominalski i samolubny. Dbał przede wszystkim o dobrą przygodę, dlatego też nie chciał pozwolić Wandzie i innym wrócić do domu. 

Jednakże, to nie o zabawie jest ta bajka (a przynajmniej nie w całości). Nie można wszakże zapominać o nauce, jaka płynie z przygód Piotrusia Pana. Ta książka udowadnia, jak ważni są w życiu każdego z nas rodzice. Piotruś po to właśnie wziął Wandę do Nigdylandii, by została jego mamą - by dla niego gotowała, sprzątała, szyła, ale także by się o niego troszczyła, przytulała, całowała... po prostu kochała. Podobnie było w naszym świecie. Państwo Kochańscy tęsknili za swymi dziećmi, bowiem w książce przygoda Wandy, Jasia i Michasia wcale nie trwa jednego wieczoru. Mama i tata każdego dnia chodzili smutni, przybici, troszcząc się tylko o to, by okno, którym dzieci wyleciały, zawsze było otwarte.  

Piotruś Pan i Wanda to jedna wielka przygoda nie tylko dla dzieci, ale także dla dorosłych, którzy tak często zapominają o beztrosce i cieszeniu się małymi rzeczami. Lecz - jak sądzę - tak wielką popularność przyniosły jej nie wróżki czy piraci, lecz ten jeden ogromny sentyment, jaki mamy dla czasów dzieciństwa. Zapewne każdy z nas, przynajmniej przez sekundę, miał ochotę na zawsze pozostać wiecznym dzieckiem. A Piotruś Pan jest spełnieniem tego nierealnego marzenia.  

Jedyne co mnie zaskoczyło w "Piotrusiu Panu i Wandzie" to język. Kiedyś byłam święcie przekonana, że to bajka dla dzieci, dlatego też z lekkim zniesmaczeniem czytałam całkiem ostre słowa - a przynajmniej ostre powinny być dla młodszych czytelników. Jest tutaj spora ilość przemocy (szczególnie mam na myśli walkę z kapitanem Hakiem) i czegoś, czego mogą młodsi nie zrozumieć. Na całe szczęście całość trudności odbioru niweluje humor, którego jest tutaj naprawdę dużo!

Bardzo podoba mi się wydanie "Piotrusia Pana i Wandy" przygotowane przez Wydawnictwo Zysk i S-ka. Twarda oprawa z obwolutą, spory druk oraz piękne, dodające uroku tej historii ilustracje przygotowane przez Kamilę Stankiwicz. Jedyne jednak, do czego mogę się przyczepić, to początkowa trudność z przyzwyczajeniem się do tłumaczenia wszystkiego na język polskim. Widzicie, ja poznałam Wandę jak Wendy, Nigdylandię jako Nibylandię, Brzęczynkę jako Dzwoneczka, państwa Kochańskich jako państwa Darling... Jednakże do tych małych drobiazgów można było się szybko przyzwyczaić, a ja doskonale rozumiem, dlaczego tłumacz postanowił przetłumaczyć wszystko.
 
  Źródło obrazu: stylowi.pl

Czy polecam? Oczywiście, że tak! Przede wszystkim "Piotruś Pan i Wanda" to klasyk! Po drugie, niewolno pozwolić, by ta piękna historia odeszła w zapomnienie. A po trzecie - no proszę Was, czy wy też nie macie czasem ochoty rzucić pracy, zmartwień, kłopotów, by znowu być dzieckiem?


Tytuł: Piotruś Pan i Wandra
Autor: J.M.Barrie
Tłumacz: Władysław Jerzyński
Ilustrowała: Kamila Stankiewicz
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania oryginału: 1911 rok
Data wydania w Polsce: 16.06.2014 
Liczba stron: 244
Oprawa: Twarda z obwolutą 
Cena okładkowa: 29,90 zł

http://www.sklep.zysk.com.pl/piotrus-pan-i-wanda.html

22 komentarze:

  1. Nigdy jeszcze nie czytałam tej książki, chociaż właśnie zdziwiłam się, kiedy w wielu recenzjach nadmieniano, że ,Piotruś Pan" nie jest typową lekturą dla dzieci. Koniecznie chcę w końcu przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że jest to porządne, piękne wydanie, które warto mieć w swojej bibliotece. W takim razie postaram się je nabyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, to już klasyka. Czy ktoś może nie znać Piotrusia Pana?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie jestem fanką tej historii :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie myślałam o tym, żeby przeczytać książkę, ale też nigdy jakoś specjalnie nie przepadałam za Piotrusiem Panem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie wydanie zdecydowanie przyciągnęłoby mnie do Piotrusia:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeraziłam się na początku posta, bo myślałam, że całe życie żyłam w błędzie, jak to Nigdylandia? Haha teraz już rozumiem :D
    Wydanie cudowne, Zysk i S-ka jak zwykle odwalili kawał dobrej roboty :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się! :D
      Wydanie pięknie jest i od wewnątrz, i od zewnątrz!

      Usuń
  8. Zgadzam się całkowicie! Czytałam też w tym wydaniu - raz, że jest piękne, a dwa, że treść cudna! Jedyne co mnie denerwowało to Dzwoneczek, który NIGDY NIE BYŁ I NIE BĘDZIE jakąś Brzęczynką! Też pomysł! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie czytałam oryginalnej historii... Za to uwielbiam film z 2003 roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię ten film! :D
      Wzruszyłam się... ten związek Piotruś-Wanda!

      Usuń
  10. Jest to jedna z bajek, których nie lubię.
    ~Księżycowa Pani

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie wydanie mi się podoba - chciałabym mieć u siebie :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba narażę się wielu czytelnikom, ale ja nie przepadam za tą historią ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowne wydanie! Nie znam tej historii i w sumie nie lubię... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Znajdujesz takie perełki że trzeba je zdobyć ;) Coś cudownego!

    OdpowiedzUsuń
  15. Klasyk, a ja oczywiście jeszcze książki nie przeczytałam. Ale ostatnio nałogowo oglądam serial Once upon a time, a tam Piotruś Pan również występuje, chociaż ta jego serialowa postać bardzo odbiega od oryginału ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też oglądam ten serial! :D
      Uwielbiam <3
      Mistrzowskie odtworzenie postaci Piotrusia... no i ten Hook <3

      Usuń
  16. Sama bardzo często łapię się na tym, że chciałabym być znowu tą beztroską dziewczynką sprzed lat. Niestety czas leci, my dorastamy, lecz to, co w nas zostaje, to wspomnienia. I znów można poczuć się dzieckiem (tylko na chwilę, ale jednak) ;). Ogólnie większość bajek została dostosowana dla dzieci, bo niektóre w oryginale są naprawdę brutalne. Będę musiała sięgnąć po tę wersję Piotrusia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piotrusia Pana tylko oglądałem w wersji filmowej. Kiedyś warto przeczytać Na pewno nie jest to książka dla dzieci. Pozdrawiam

    http://darkarposwiecenie.blogspot.com/2014/10/prolog.html

    OdpowiedzUsuń