czwartek, 31 marca 2016

Kobiety to lubią: Dzieci kartografa [Sarah McCoy]; Paryska nieznajoma [Santa Montefiore] oraz Legenda niemej wyspy [Vanessa Montfort]


Przechodząc alejkami salonu Empik, na wyciągnięcie dłoni znajduje się najnowszą powieść od wydawnictwa Świat Książki. Mówię tutaj o Dzieci Kartografa Sarah McCoy (autorki Córki piekarza), o Paryskiej nieznajomej Sante Montefiore (autorki chociażby Domu nad morzem czy Włoskich zaręczy) oraz debiucie zatytułowanym Legenda niemej wyspy Vanessy Montfort. Wszystkie trzy tytuły sprawiły, iż po prostu pragnęłam mieć te książki na półce.  A że ostatnio dostałam hopla na punkcie dobrej literatury kobiecej... nie mogłam od tak sobie odpuścić. 

Przygotowałam dla Was zestawienie trzech bardzo dobrych pozycji nie tylko dla kobiet, aczkolwiek nie okłamuję się, iż większość czytelników tych książek... to właśnie płeć żeńska. Mam nadzieję, że chociaż jedna z nich Was zainteresuje i sprawi, iż zapragniecie przenieść się w świat silnych, niezależnych kobiet!

Splątane losy dwóch młodych kobiet łączą przeszłość z przyszłością, zmuszając każdą z nich do przedefiniowania pojęć takich jak: rodzina, miłość i oddanie drugiemu człowiekowi.


Kiedy Sarah Brown, córka abolicjonisty Johna Browna, uświadamia sobie, że jej talent artystyczny może pomóc uratować życie niewolnikom uciekającym na północ, kreśli zakamuflowane w swoich obrazach mapy dla wyzwoleńczego ruchu Kolei Podziemnej. Po śmierci ojca, kiedy dowiaduje się, że nie może mieć dzieci, kontynuuje jego dzieło: ukrywa ścigane rodziny i nadal maluje obrazy z mapami, a także główki lalek, za pomocą których przekazuje wiadomości walczącym o wyzwolenie. Eden, współczesna kobieta desperacko pragnąca począć dziecko, przeprowadza się z mężem do starego domu na przedmieściach, gdzie w piwnicy odkrywa porcelanową głowę lalki. Próbuje rozwiązać jej zagadkę i stara się wrosnąć w nową społeczność... Czy jej się to uda?
Dzieci kartografa posiadają to, co tygryski uwielbiają najbardziej, czyli intrygującą opowieść o ludziach i ich losie, który niespodziewanie postanawia zboczyć ze swej stałej drogi, by ukazać człowiekowi, jak zaskakujące może być życie i jak wiele potrafimy zdziałać na własną rękę.  

A do tego ilość emocji, jaka nagromadza się w czytelniku podczas lektury, jest niesamowita. Dzieci kartografa czyta się jak najlepszą z powieści. Nierzadko dochodzi do wzruszyć, nierzadko zastanawiamy się, co też teraz się stanie z głównymi bohaterkami. McCoy pięknie łączy dwa różne światy, dwa różne spojrzenia, przeszłość z przyszłością i teraźniejszością. 

Jednakże najbardziej wartymi uwagi są główne bohaterki. Nareszcie trafiłam na dwie kobiety, które są tak silne, twarde i niebojące się wyzwań... a przy tym są tak normalne. Autorce udało się sprawić, iż czytelnik polubi (no... przynajmniej ja polubiłam) obie panie i będzie im kibicowałam od początku do końca.

Dzieci Kartografa to niewątpliwie pozycja warta świeczki. Polecam!

Za zamkniętymi drzwiami od lat skrywa się prawda…


Świat Antoinette rozsypał się na kawałki: jej mąż, mężczyzna, którego kochała, odkąd sięga pamięcią, zginął tragicznie w wypadku. Był jej opoką, człowiekiem, do którego zwracała się po miłość i po wsparcie, człowiekiem, którego znała lepiej niż samą siebie. Przynajmniej tak jej się zdawało… Przybywszy bowiem do kamiennego kościoła na pogrzeb George'a, widzi nieznajomą kobietę. I w tej chwili dzień, w którym miała zamknąć drzwi dzielące ją od przeszłości, stał się dniem, gdy jej dotychczasowy świat wali się w gruzy. Phaedra także kochała George'a i musiała zjawić się na jego pogrzebie. Poznała go niedawno, ale łączyły ją z nim więzy mocniejsze od wszystkich, jakich zaznała wcześniej. Teraz, siedząc przed jego żoną, wie, że to co niebawem ujawni, na zawsze zmieni ich życie… 

Sądzę, iż nazwiska autorki nie muszę szczególnie przedstawiać. Ostatecznie Santa Montefiore to znana angielska autorka powieści, wydawanych na 25 języków. Pisarka ta wzięła sobie do serca słowa męża, który poradził jej, by zawsze - cokolwiek by napisała - pisała od serca oraz tak jak czuje. I pewnie dzięki temu Paryska nieznajoma to tak udany romans. 

Powieści pełnych uczuć jest w księgarniach na pęczki, lecz wśród nich można znaleźć właśnie tak uroczą historię o miłości i śmierci tutaj, w Paryskiej nieznajomej. Santa Montefiore sprawiała, iż od początku zakochałam się w wykreowanych przez nią postaciach oraz w historii tak prawdziwej i rzeczywistej...

Gdy zaczyna się lekturę Paryskiej nieznajomej, ciężko się od niej oderwać. Uwielbiam takie sploty wydarzeń, uwielbiam to uczucia dojrzałości, jakie mogłam tutaj odczuć. Autorka pisze od serca do serca, a każde jej słowa jest tym słowem "trafionym" prosto w cel. 

Bardzo serdecznie polecam Paryską nieznajomą - dla mamy, dla babci, dla cioci, dla Ciebie. Jestem pewna, iż spodoba Ci się ona równie mocno jak mnie!

Każda wyspa kryje jakąś tajemnicę lub ukryty skarb. Na tej znajdziesz i jedno, i drugie.


Położona na rzece East River niemal na wprost Manhattanu mroczna wyspa Blackwella to miejsce, w którym przebywają osoby odrzucone przez konserwatywne społeczeństwo. Znajdujące się tam więzienie, przytułek, poprawczak oraz zakład psychiatryczny zarządzane są żelazną ręką dyrektora Scraugha i panny Grady – ponurej przełożonej pielęgniarek. Ich podopieczni to przestępcy, prostytutki, sieroty oraz chorzy na ciele i umyśle.

W wieku trzydziestu lat Karol Dickens jest już uznanym pisarzem. W trakcie podróży po Stanach Zjednoczonych otrzymuje tajemniczy list, którego anonimowy autor zaprasza go, by odkrył tajemnice skrywane przez wyspę Blackwella. Tam poznaje młodą i oddaną swej pracy pielęgniarkę Annę Radcliffe, która towarzyszyć mu będzie w niezwykłej przygodzie.

Pisarz i pielęgniarka wspólnie stawią czoło niebezpiecznym tajemnicom wyspy. A kiedy intrygi i przemoc przybiorą na sile, Dickens postanowi opowiedzieć skazańcom pewną historię, licząc na to, że dzięki niej wyrwie ich z letargu i beznadziei. Snuta przez niego opowieść stanie się podwaliną jednej z jego najsłynniejszej książek – „Opowieści wigilijnej”.

Ostatnią perełkę zostawiłam na sam koniec, bowiem ta powieść zdecydowanie warta jest poznania. Ponieważ Legenda niemej wyspy to prawdziwe cudeńko, godne postawienia na półce. Nic na to nie poradzę - uwielbiam wplatanie prawdziwych postaci do historii takich jak ta. Ostatecznie... któż z nas nie zna Dickensa?

Samo przedstawienie Dickensa - jego osoby, jego osobowości, jego podejścia do świata i ludzi... było czymś, co sprawiło, iż Legenda niemej wyspy jest tak dobrą powieścią. Może nie jestem jakąś wielką miłośniczką twórczości angielskiego pisarza, ale jednak cenię sobie jego twórczość - a szczególnie wspomnianą właśnie Opowieść wigilijną. Miło było go poznać podczas lektury.

Ten pomysł mógłby spalić na panewce, gdyby nie to, iż Vanessa Montfort naprawdę potrafi pisać. Legenda niemej wyspy nie jest idealna, ponieważ podczas lektury pojawiały się lekkie "zgrzyty", lecz na pewno nie były tak duże, by przerwać książkę w połowie.  

Dlatego mogę polecać! Mam nadzieję, iż także Wam Legenda niemej wyspy przypadnie do gustu i zatracicie się w tej mgle, okrywającą ten niesamowity, wręcz magiczny zakątek na świecie. 

Książki przeczytacie dzięki wydawnictwu Świat Książki
http://wydawnictwoswiatksiazki.pl/

14 komentarzy:

  1. Są to powieści, które z miłą chęcią poznam, ponieważ wpisują się w mój czytelniczy gust. Będę miała tytuły na uwadze :) POzdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! No proszę proszę! :D
      Cieszę się, że mój wpis się przydał ;)

      Usuń
  2. Obie książki wydają się być warte uwagi. Jednak mnie bardziej zaintrygowała "Paryska nieznajoma". Chętnie się skuszę na ten tytuł :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty to potrafisz biednego mola książkowego skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie są to raczej moje klimaty, ale dobrze było się o nich dowiedzieć :)
    Pozdrawiam!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. ,,Dzieci kartografa" od jakiegoś czasu mijam w Biedronce i waham się -brać,czy nie brać.Może jednak się skuszę...😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, że to taka uniwersalna powieść. Zapisuję sobie jej tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  7. [Dzieci kartografa] to książka, po którą chętnie bym sięgnęła. Znam kunszt pisarski autorski i go ubóstwiam! :)
    Bluszczowe Recenzje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to było pierwsze spotkanie... ale pewnie nie ostatnie ;)

      Usuń