Pora na kolejną dawkę zabawnego świata komiksów! Przyznam szczerze, iż nigdy nie myślałabym, że będzie mi dane raz jeszcze powrócić do historyjek zamkniętych w obrazkach... a tu proszę! Jednak to co Jaś lubi... to Jan (parafrazując oczywiście).
Proszę Was tylko o jedno - nie oceniajcie komiksów stereotypowo! Zauważcie, że podobne historie wcale nie są przeznaczone tylko i wyłącznie dla dzieci! Owszem zewnętrznie może się tak wydawać, ale - jak to zawsze bywa - im starszy czytelnik, tym więcej zauważy!
Także... ENJOY! Zapraszam Was do świata zabawnych sióstr... oraz niebieskich stworków!
Pełna humoru seria o perypetiach dwóch sióstr!
Nastoletnia Wendy i młodsza o kilka lat Marine potrafią sobie nieźle dopiec, jednak nie mogą bez siebie żyć. Każdy ich dzień wypełniony jest mnóstwem niezwykle ważnych spraw i problemów, które trzeba rozwiązać natychmiast. A kiedy jedna z nich popada w tarapaty, zawsze może liczyć na siostrzane wsparcie. Raz jest śmiesznie, a raz strasznie, ale NIGDY nudno!
Po raz kolejny już na moje szczęście mam zaszczyt recenzować uroczy komiks partnerów: Christophe Cazenove oraz Williama Maury. Już przy tomie 2: Będzie zabawa! wiedziałam, że moja przygoda z Wendy i Marine nie skończy się tak szybko!
Uwielbiam ten humor, te wszystkie gagi, satyry. Twórcy idealnie połączyli te wszystkie stereotypowe siostrzane problemy z genialnymi pomysłami, dzięki czemu właśnie teraz możemy bawić się i śmiać przy każdej pojedynczej stronie. Scenariusz napisany przez Cazenove (z pomocą Williama) sprawił, iż od 2008 roku dzięki 9-tomowym przygodach Sisters dołączył do grona autorów największych bestsellerów frankofońskiego rynku komiksowego!
Podobają mi się rysunki. William - zajmujący się rysunkami i kolorami - stworzył własną kreskę, dzięki czemu podobne postacie i tła spotkamy tylko i wyłącznie w jego pracach. Mają swój wyjątkowy klimat.
Według mnie ta seria komiksów NIE jest tylko i wyłącznie dla małych dzieci. Na kartach tego komiksu odnajdzie każdy (kto miał rodzeństwo bądź nawet kuzynostwo) cząstkę siebie. Sisters jest dla mnie jak dzieciństwo, do którego chce się powracać! Polecam!
Uwielbiam ten humor, te wszystkie gagi, satyry. Twórcy idealnie połączyli te wszystkie stereotypowe siostrzane problemy z genialnymi pomysłami, dzięki czemu właśnie teraz możemy bawić się i śmiać przy każdej pojedynczej stronie. Scenariusz napisany przez Cazenove (z pomocą Williama) sprawił, iż od 2008 roku dzięki 9-tomowym przygodach Sisters dołączył do grona autorów największych bestsellerów frankofońskiego rynku komiksowego!
Źródło: alejakomiksu.com |
Podobają mi się rysunki. William - zajmujący się rysunkami i kolorami - stworzył własną kreskę, dzięki czemu podobne postacie i tła spotkamy tylko i wyłącznie w jego pracach. Mają swój wyjątkowy klimat.
Według mnie ta seria komiksów NIE jest tylko i wyłącznie dla małych dzieci. Na kartach tego komiksu odnajdzie każdy (kto miał rodzeństwo bądź nawet kuzynostwo) cząstkę siebie. Sisters jest dla mnie jak dzieciństwo, do którego chce się powracać! Polecam!
Bestsellerowy komiks o niezwykłych przygodach Smerfów!
Papa Smerf wyrusza w kolejną daleką podróż, choć powinien wiedzieć, że zawsze, gdy go nie ma, beztroskie niebieskie skrzaty wpadają w kłopoty. Pewnego dnia Śpioch prosi Pracusia o wynalezienie czegoś, co pozwoliłoby mu pomagać przyjaciołom, ale jednocześnie się nie męczyć. Potem kolejne Smerfy zamawiają u Pracusia urządzenia mające im ułatwić codzienną pracę. Tak do wioski pośrodku lasu wkracza POSTĘP. Jednak zachłyśnięcie się wynalazkami nie wpływa zbawiennie na charakter Smerfów, a skutki okażą się opłakane dla ich małej społeczności.
Po Sałatce ze Smerfów przyszedł czas na kolejne - równie interesujące i zabawne - przygody Smerfów. Tym razem to Pracuś swoją pomysłowością przez przypadek narazi całą wioskę na niebezpieczeństwo. UWAGA także dla czytelników - nie będziecie potrafili oderwać się od komiksu!
Nie mogę nawet wyrazić w słowach tego, jak bliskie są mi Smerfy. To właśnie na Dobranockę z ich udziałem czekałam cały tydzień (pamiętam jak dziś, że swego czasu leciały tylko w piątki!), by zaśpiewać po raz kolejny: Hej, dzieci, jeśli chcecie... Dla tego teraz, czytając Smerfy, nieustannie uśmiecham się od ucha do ucha. Czemu? Ponieważ one cały czas są w moim czytelniczym-dziecięcym serduszku.
Źródło: alejakomiksu.com |
Najważniejsze co może być to to, iż Smerfy to nie tylko przygody dla dzieci. To także historia dla dorosłych, w których mogą odnaleźć swoje własne charaktery. Chociaż muszą co i raz przymknąć oko na infantylność i brak rozsądku, koniec końców czeka ich tylko przyjemność.
Smerfy bawią, ale i przede wszystkim uczą. Kreatywności oraz pracy zespołowej. Niejednokrotnie - i tak też było w Nie igra się z postępem - dopiero w grupie odnaleźli rozwiązanie. No i - co by nie było - uśmiech gwarantowany!
Znacie? Lubicie? :D
Nie przepadamy za komiksami, ale Smerfy są fajne ;)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
WIADOMO :D
UsuńTen komiks o siostrach, przywodzi mi na myśl moje dwie córki :D
OdpowiedzUsuńSmerfy też uwielbiam, ale komiksów już nie czytuję :)
Nic dziwnego - zapewne historyjki Sisters tym bardziej przywołają niejedno zabawne wspomnienie ;)
UsuńKocham komiksy, choć minęły wieki od kiedy je czytałam. Stara miłość nie rdzewieje, więc muszę poszukać jakichś ciekawych. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńwww.majuskula.blogspot.com
Jestem tego świetny przykładem - stara miłość (do komiksów bądź czegoś innego) nie rdzewieje! :D
UsuńSmerfne komiksy! Ogólnie to już nie zaczytuję się w komiksach, ale Smerfy to co innego ^^
OdpowiedzUsuńOtóż to, otóż to! :D
UsuńNie przepadam za komiksami, ale Smerfy to Smerfy! :D
OdpowiedzUsuńKomiks o Smerfach na pewno spodobałby się mojemu synkowi:)
OdpowiedzUsuńGdy byłam mała "czytałam" komiksy, ale bardziej oglądałam ilustrację, bo jeszcze nie umiałam czytać.
OdpowiedzUsuńhttp://mateslifex.blogspot.com/
Ja też! :D
UsuńA przynajmniej na początku! ;)
Choć jak byłam mała bardziej przekonałam się właśnie do komiksów niż do powieści dla małych dzieci :D
Dawno nie czytałam żadnego komiksu. Te są piękne :)
OdpowiedzUsuńBardzo piękne - zarówno od zewnątrz, jak i od wewnątrz :D
UsuńAch te Smerfy! :D Nie miałabym nic przeciwko poczytaniu od czasu do czasu o ich przygodach (chociaż rzeczywiście należałoby przymknąć oko na infantylność). A "Sisters" do tej pory nie znałam, ewentualnie trochę kojarzyłam z obrazków (a może tylko mi się wydaje? :P), ale brzmi sympatycznie. :D
OdpowiedzUsuńBardzo dawno nie miałam w ręce komiksu, a kiedyś je naprawdę lubiłam :)
OdpowiedzUsuńTak dawno już nie czytałam żadnego komiksu, aż zatęskniłam za nimi :)
OdpowiedzUsuńJak byłam mała to zaczytywałam się w komiksach o Kaczorze Donaldzie, ale nie pogardziłabym teraz Smerfami :D
OdpowiedzUsuńNie lubię czytać komiksów, więc tym razem spasuje.
OdpowiedzUsuń