sobota, 6 października 2018

PRZEDPREMIEROWO! LOVE Line II - Nina Reichter

Doczekałam się. Było trudno, ale w końcu dorwałam kontynuację (a jednocześnie zakończenie) mądrej historii o niełatwych wyborach, życiu pełnym odwagi i miłości, która ujawnia się w wielu miejscach... choć nie zawsze tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Przed Państwem LOVE Line II, pozycja obowiązkowa dla tych, którzy przeczytali już jedynkę, a przede wszystkim MUST HAVE DOUBLE PACK, dla tych, którzy dopiero mają w planach poznać Hollywood od tej drugiej strony.


Po trudnych wyborach i nieoczekiwanych zwrotach akcji nic nie jest takie, jakie być powinno. Zarówno Matthew Hansen, jak również Bethany McCallum muszą poskładać swoje życie na nowo. Nie mają jednak na to zbyt wiele czasu, gdyż Matt za kilka tygodni bierze ślub z córką magnata medialnego, a były mąż Beth pragnie powrotu do ciepłego, rodzinnego życia. W takiej sytuacji żadne nie pragnie zbyt szybkiego spotkania... a jednak pewien szantaż sprawia, że byli kochankowie są zmuszeni współpracować ze sobą ściślej niż wcześniej.

Co warto podkreślić już na początku LOVE Line II jest jeszcze bardziej "amerykańska" niż jedynka. Za sprawą plastycznego stylu historia Beth i Matta przypomina mi świat za ekranem - amerykański sen, który, choć nieprosty, jest wciągający i angażujący; taki, po którym pozostaje ta nieznośna, wiercąca dziurę w sercu chęć, że ja - czytelnik - też chcę przeżyć podobną historię! Ale może od początku...

Nie chcę za wiele zdradzać z fabuły, ponieważ ci, którzy nie czytali jedynki, nie powinni czytać spoilerów, natomiast ci, którzy przeczytali pierwszą część, i tak nie uwierzą, w jaką stronę powędrowała ta historia. Mam wrażenie, że fabuła plotła się sama. Trochę jak w życiu: trochę przewrotnych decyzji, szczypta łez, gruchot śmiechu i do przodu. Życie przecież samo się nie przeżyje! Pod tym względem Nina Reichter nie zawodzi i oferuje istny roller coaster bez trzymanki. Wierzcie mi - po lekturze dwójki sekrety z jedynki stają się tym dotkliwsze i tak bardzo prawdziwe, że nie sposób nie zatrzymać się na chwilę w lekturze... i pomyśleć.
- No proszę. A jednak mniej płochliwa, niż myślałem - odezwał się.
- Nie wiem, na czym opiera pan swoje opinie, panie Warren. Prawie nie rozmawiamy.
- Rozpytuję tu i tam. Proszę siadać.
- Wolę stać.
Wysunął lekko dolną wargę.
- Szkoła Lloyda? Że niby jak pani usiądzie, to okazuje uległość? - Uniósł brew i się uśmiechnął. - Polecam po prostu trzymać się dobrych manier. Lloyd nie ma o nich pojęcia, dlatego tak dziwnie interpretuje naturalne rzeczy.*
To, co w pierwszej chwili może zaboleć, to znacznie uszczuplona liczba stron w porównaniu do pierwszej części. Akcja mknie własnym tempem i nigdy nie zostaje na siłę przyspieszona. Dzieje się niemało, a każda scena została napisana z pomysłem - tak właśnie miało być i to się po prostu czuje. Nie usunęłabym nawet jednej sceny z tego tomu... a przy okazji nie wiedziałabym, co tu jeszcze dopisać. Także to już o czymś świadczy, prawda?

Tak, jak wspominałam przy recenzji tomu pierwszego, Matt i Beth okazali się dobrymi mówcami, dlatego też warto posłuchać ciągu dalszego ich opowieści. Nie zawodzą w swej opowieści, ponieważ nawet dla tak doświadczonych osób, jakimi obydwoje są, koleje losu będą wymagały trudnych decyzji. Główni bohaterowie przechodzą wewnętrzną zmianę, dając przykład prawdziwej lekcji życia. To inteligentnie i z pomysłem poprowadzone postacie, których ma się wrażenie skądś zna. Żadne z nich nie jest do bólu naiwne, nie liczy na łut szczęścia, dlatego każda ich (trudna) decyzja może dać wiele do myślenia.
Ważne jest też to, że postacie drugoplanowe nie zawodzą. Nie są jakimś tam szarym tłem dla Beth i Matta, lecz ludźmi, którzy oddychają tym samym powietrzem, co oni. Na uwagę zasługuje szczególnie rodzina obu bohaterów, którzy mimo że występują epizodycznie, potrafią zaprezentować szczegółowo swoją osobowość. 
Odpowiedź na pytania: "Co jest dla mnie właściwe?" i "Co powinienem zrobić?", każdy nosi w sobie.**
Nie wiem, czy znajdzie się ktoś, komu nie odpowiadać będzie styl Niny Reichter. Pisarka tworzy zdania w podobny sposób co kamera obrazy - w prosty, niewymuszony, atrakcyjny. Ma się wrażenie, że to czytelnik znajduje się w centrum całej opowieści i porusza się bezgłośnie po hotelach, mieszkaniach, po całym Nowym Jorku. W LOVE Line II (podobnie jak w I) nieraz  łapałam się za głowę i myślałam: Tak, Matt, tak Beth, macie rację, tak faktycznie jest w tym życiu.
 

W dwójce jest o wiele mniej psychologii (ostatecznie ta część ma nieco inną funkcję opowieści), ale i na nią znalazło się kilka kartek. Jak dla mnie trochę za mało, ale wbrew pozorom - wystarczająco. Nina Reichter ma dar przekazywania często trudnych definicji w prosty, klarowny sposób. I gdy tak posłuchałam trochę Matta (psychologa) uznałam, że znalazłam najlepszych adresatów, którzy po prostu POWINNI przeczytać LOVE Line. Dedykuję tę powieść tym, którzy potrzebują odwagi; odwagi wszelkiej materii: do miłości, do marzeń, do szczęścia.

Jakoś tak mam wrażenie, że po LOVE Line wiele osób będzie miało problem z uwierzeniem w to, że Nina Reichter mówi płynnie po polsku. Ale mówi - serio, dlatego to wykorzystajcie. Jeżeli przeczytaliście tę historię, napiszcie jej o tym. Niech wie, że Polacy pragną więcej tak mądrych opowieści spod jej pióra! Ja sama zamierzam jej to powiedzieć - na Targach Książki w Krakowie! :) Polecam!
Znacznie łatwiej jest udawać miłość, gdy jej nie ma… 
niż ukryć, że kogoś kochasz, gdy tak jest.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: LOVE Line II
Autor: Nina Reichter
Wydawnictwo: Novae Res
Seria: LOVE Line #2
Data wydania: 25.10.2017
Liczba stron: 350
http://zaczytani.pl/ksiazka/ostatnia_spowiedz_tom_iii,drukOprawa: Miękka ze skrzydełkami 
Format: 145x205
Kategoria: Romans 
Cena okładkowa: 34,00 zł 
* str.150
**str.286.


6 komentarzy:

  1. Pierwsza część bardzo mi się podobała, więc tę również chętnie przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam jak kupiłam love Line i zadowolona siadłam od razu do czytania, z myślą że to będzie COŚ ŚWIETNEGO (jak trylogia ostatnia spowiedź autorki ;)) nie było jednak. Nie podobała mi się ta pseudofilozoficzna warstwa, która dodatkowo wyprowadziła mnie z równowagi. Po drugi tom z pewnością nie sięgnę, ale jeśli Nina napisze coś nowego - na pewno to przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko jest kwestią gustu - mnie np. LL bardziej się spodobało niż OS :)
      Ale ogólnie uwielbiam wszystko, co związane z podłożem psychologicznym.

      Ciekawi mnie teraz, co będzie następne - może kryminał? ^^

      Usuń
  3. Przede mną nadal pierwszy tom... Mam nadzieję, że w końcu znajdę na niego czas.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam nic tej autorki...

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam dużą ochotę na tę część jak i na poprzedniczkę. Ogólnie to mnie bardzo zainteresowałaś tą historią, więc spróbuję i może mi się spodoba. :)
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń