Macie w życiu jakiś challenge? Ja mam :D Chciałabym znać co najmniej pięć języków. Jednak żeby było łatwiej zaliczam do nich polski :D Tak czy siak nadal pozostają cztery języki do opanowania! Jako, że zdecydowałam się na studia językowe mogę powiedzieć, że znam także niemiecki i angielski. Jako kolejny język chciałam wybrać taki, który nie jest tak popularny jak np. hiszpański czy francuski, ale też taki, który nie będzie tak trudny jak np. węgierski. No i wybrałam norweski, czyli mieszankę angielskiego i niemieckiego.
Samodzielna
nauka języka w domu i to od zupełnych podstaw to dla mnie coś nowego i innego
niż zakuwanie na studia. Nie ma kolokwiów, egzaminów i co za tym idzie – nie ma
motywacji :). Jak temu zaradzić? Mieć super materiały, z których korzystanie
będzie czystą przyjemnością! Dobre podręczniki i odrobina motywacji są
pierwszym krokiem w stronę sukcesu :).
Moja
przygoda z norweskim tak naprawdę dopiero się zaczyna, dlatego potrzebowałam
książek, które wprowadzą mnie w ten język od najmniejszych podstaw. Mój wybór
padł na dwie książki wydawnictwa EDGARD: ,,Norweski nie gryzie!” oraz
,,Norweski-gramatyka z ćwiczeniami”.
Już na pierwszej stronie widać, że to
kurs dla takich ludzi jak ja! Zaczyna się mianowicie od alfabetu i wymowy. Na
moich studiach zdałam sobie sprawę, że jest to bardzo ważne, więc za to duży
plus. Dodatkowo załączona jest płyta i niektóre z ćwiczeń wykonuje się ze
słuchu, dzięki czemu można osłuchać się z językiem, a powtarzając za lektorem,
ćwiczyć akcent i wymowę. Do tego zawarte są podstawowe zagadnienia gramatyczne,
które pomagają w zrozumieniu zasad językowych od samego początku. Dodatkowym
plusem jest to, że przy okazji nauki gramatyki, poznajemy także
najpotrzebniejsze słówka i zwroty. Rozdziały podzielone są tematycznie, a na
końcu każdego z nich znajduje się lista najważniejszych słówek z danego tematu.
Muszę
przyznać, że bardzo mi się podobają te książki. Informacje są bardzo
przejrzyste, a ja z wielką chęcią siadam do nauki. Seria językowa wydawnictwa
EDGARD jest bardzo szeroka, a ja na pewno skuszę się na kolejną książkę, kiedy
opanuję już podstawy norweskiego lub zdecyduję się na naukę kolejnego języka.
Jeśli nadal szukacie książek, które pomogą wam w nauce języka obcego, to
szczerze polecam wam EDGARDA!
Dziękuję za uwagę!
Zajączek!
Powodzenia! Ja to jestem jakaś noga językowa ;/
OdpowiedzUsuńTo bardzo ważne, że nauka spraeia Ci przyjemność. 😊
OdpowiedzUsuńOoo! Norweski. Też mnie kusi!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]