poniedziałek, 31 marca 2014

Był sobie książę... - Rachel Hauck

Pamiętacie bajkę o Kopciuszku? Albo o Królewnie Śnieżce? A może o Śpiącej Królewnie? Jestem pewna, że tak. Któż by nie znał tych historii, w których przystojny książę zakochuje się w zwykłej dziewczynie, a ich miłość prowadzi do wyjątkowego królewskiego ślubu? Zatem na pewno każdy z Was zastanawiał się, co by było, gdyby historia pięknej miłości pokonującej wszelkie bariery była bardziej "codzienna", bardziej dzisiejsza, ale nie bez przesady...

Taką zwykłą dziewczyną o niebywałej urodzie oraz inteligencji we współczesnej bajce - jaką jest "Był sobie książę" - jest Susanna Tritt. Kobieta, która nagle traci grunt pod stopami, gdy chłopak, z którym spotykała się przez 12 lat, zamiast się oświadczyć nagle z nią zrywa.

Natomiast księciem niemal że z bajki - przystojny, inteligentny, o niebiańskim uśmiechu, a przede wszystkim sympatyczny i z humorem - jest książę Nathaniel. Mężczyzna nie spodziewa się, że podczas amerykańskich wakacji, możliwe ostatnich jako książę ze względu na zły stan zdrowia swojego ojca,  spotyka kobietę swego życia. Susannę, która nie ma pojęcia, kim on jest. 

Spotkanie tej dwójki było im przeznaczone. Pokierowane przez Boga, który w swoim zamyśle, już dawno przygotował dla nich plan - plan może nie najłatwiejszy, lecz na pewno przynoszący owoce. Spotkanie Susanny i Nathaniela było tak normalne i naturalne, a przy okazji niezwykłe... bajeczne. 

Historia przystojnego księcia i zwykłej, pięknej dziewczyny nie jest czymś nowym w literaturze, lecz na pewno jest czymś, co każda kobieta chce przeczytać. Niezależnie od wieku. W tej książce mamy wszystko - wielką miłość, trudne, a ostatecznie trafne wybory, marzenia, wiarę, oraz, oczywiście, szczęśliwe zakończenie.

Bohaterowie są niezwykle sympatyczni - są ludźmi, których chcielibyśmy mieć w swoim otoczeniu. Susanna jest inteligentną kobietą, która nie poddaje się, lecz dąży powoli do realizacji swoich marzeń. Cios, jaki zadał jej Adam, niedoszły narzeczony, przyjmuje z godnością, by po jakimś czasie być zadowolona z jego decyzji, dzięki którym i ona mogła być w końcu prawdziwie szczęśliwa. Natomiast Nathaniel to mężczyzna, którego chciałaby każda kobieta. Mężczyzna-marzenie. Książę niewielkiego kraju, z wielkimi marzeniami, a przy tym skromny i normalny. Potrafiący wywołać uśmiech na twarzy.

Gdybym miała opisać "Był sobie książę" w skrócie, powiedziałabym, że jest to jedna z tych książek, które przywracają wiarę w miłość i Boga. Ileż to razy tracimy grunt pod stopami, kiedy coś nie idzie zgodnie z naszymi oczekiwaniami? Ileż to razy boimy się stanąć przed nowym wyzwaniem? Ileż to razy stajemy przed najważniejszymi wyborami w naszym życiu?

Bo właśnie nauka wypływa z całości "Był sobie książę...". Nauka o niepoddawaniu się i o przyjmowaniu prawdy o sobie. Już po lekturze, na samym końcu, znajdują się pytania do czytelnika, które pozwalają raz jeszcze zastanowić się na danymi kwestiami, które nagle nabierają zupełnie innego, głębszego znaczenia.

Tekst jest zrozumiały, napisany w prosty, zwięzły sposób. Styl autorki jest dopracowany, nie ma się do czego przyczepić. Książkę mogą czytać zarówno starsi, jak i młodsi - bez najmniejszego problemu. Szkoda tylko, że dialogi w wielu przypadkach są połączone z narracją. Nieco to przeszkadzało, kiedy czytając, nie było wyznaczonego końca mowy niezależnej.

Czy ta książka ma jakieś wady? Otóż sama nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie, a chciałabym by recenzja oddała pełnie moich odczuć. Niestety, dla mnie ta książka nie była aż idealna, o jakiej marzyłam. Z przeczytanych wcześniej recenzji spodziewałam się o wiele bardziej wciągającej i barwnej powieści, a dostałam zaledwie przedsmak tego, o czym mówili inni. Dla mnie książka "Był sobie książę..." była miłą odskocznią od codzienności, przyjemnością, jaką daje mi czytanie, lecz arcydziełem nie była. 

Komu zatem polecić? Wszystkim tym, którzy chcieliby przeczytać współczesną bajkową historię o wielkiej miłości księcia do dziewczyny, takiej jak my.

~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Był sobie książę
Tytuł oryginału: Once upon a prince
Autor: Rachel Hauck
Wydawnictwo: Wydawnictwo Święty Wojciech
Data wydania w Polsce:  2013
Liczba stron: 416
Kategoria: Obyczajowa, romans
 ~~~~~~~~~~~~~~
Ocena: 4 (dobry)
http://www.swietywojciech.pl/
http://recenzjeami.blogspot.com/2014/02/wyzwanie-czytam-opase-tomiska_4.html#comment-form

15 komentarzy:

  1. Na razie nie mam ochoty na takie powieści, wolę inne klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Planowałam sobie kiedyś kupić tę książkę, ale w końcu z niej zrezygnowałam. Wydała mi się zbyt banalna i przewidywalna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę czytałam i miło wspominam. Lubię takie piękne, współczesne bajki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bajka jest czasem tak bardzo potrzebna, każdej kobiecie. Dobrze wiedzieć, że jest kolejna książka która wypełnia potrzebę czytania o dobrej miłości.

    OdpowiedzUsuń
  5. czytałam już o tej książę - jak dla mnie taka bajka dla dorosłych, ale może się kiedyś skusze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś kiedyś mi się obiło o uszy, ale jak dla mnie to wydaje mi się trochę przesłodzona ta książka. Jeśli się mylę proszę wyprowadzić mnie z błędu, ale na samym początku po prostu takie odniosłam wrażenie. Może kiedyś sięgnę, jednak na razie mam jeszcze co czytać ;) Pozdrawiam :*

    http://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Po jej lekturze nie spodziewam się zbyt wiele, jak widać nie jest wymagająca, a dla spędzenia kilku przyjemnych chwil nadaje się idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie bajkowe historie zawsze poprawiają mi humor.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam ją kiedyś :)
    Przyjemna historia, taka bajka dla dorosłych :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Zachęciłaś mnie do przeczytania. Wakacje będą idealnym czasem na czytanie tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  11. To nie do końca mój gatunek, ale polecę znajomej, która lubi takie lektury:)

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja uwielbiam takie niby proste, ale bardzo piękne historie, które zawsze w jakiś magiczny sposób nastrajają człowieka w rytm miłosnych uniesień.

    OdpowiedzUsuń
  13. widzę, że zbytnio nie jest zachwalana.. ale mimo wszystko pewnie jest dość przyjemna :) Bardzo podoba mi się okładka, ciekawi mnie też treść.Może kiedyś sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń