wtorek, 2 lutego 2016

Moje I Odwiedziny Krakowianki [Fotorelacja]

Dzień dobry! 

Piękny mamy początek nowego miesiąca, prawda? Osobiście mogę się pochwalić przywitaniem go pełna sił i energii na nadchodzącego dwadzieścia dziewięć dni! A to dlaczego? Ponieważ miałam okazję przeżyć przygodę życia, utwierdzającą mnie w przekonaniu, iż życie pisze najlepsze scenariusze, a to, w jaki sposób przeżyjemy nieokreślony nam czas na ziemi, zależy tylko i wyłącznie od nas! 

Wiecie dlaczego piszę ten post? By mieć cały czas w swojej świadomości dowód, iż każde marzenie i pragnienie jest do zrealizowania! Wystarczy tylko odrobina wariactwa i ogromna gromada odwagi! Dla chcącego nic trudnego! 

Pozdrowienia znad Bałtyku!

Zdjęcie, które widzicie to ja i Asia (to ta o uśmiechu Aniołka). Mnie już poznaliście dzięki Wymarzonej Książce. Asię pewnie tak samo poznaliście dzięki Wirtualnej Książce (jeżeli jeszcze nie znacie - koniecznie to nadróbcie!). I wiecie co jest najlepsze? Że dzięki tym dwóm WK mieliśmy szansę się poznać najpierw w wirtualnym świecie, a następnie w prawdziwym! Tak, tak, moi drodzy, Kraków odwiedził Gdańsk!

http://www.dystans.org/
Wszystko zaczęło się bardzo płynnie i niesamowicie naturalnie, że zarówno ja, jak i Asia nie potrafimy określić momentu - tego wyjątkowego momentu - w którym potrafiłyśmy pisać ze sobą o wszystkim i o niczym. A ja nie potrafię powiedzieć, kiedy zapragnęłam tak bardzo poznać tego uśmiechniętego od ucha do ucha aniołka, że cały czas powtarzałam: przyjedź do Gdańsk, przyjedź. Będzie fajnie!

I wiecie w którym momencie uznałam, że Asia to moja bratnia dusza? Kiedy zamiast wciskania mi kitów o tym, że kiedyś, kiedyś, po prostu w pewnym momencie napisała: 30. stycznia pasuje? Wszystko tak się pięknie złożyło, że raz dwa Aśka kupiła bilety i po długiej podróży (przypominam: z Krakowa do Gdańska) trafiła nad morze! 

Dlaczego? Bo jej marzeniem było zobaczenie morza zimą! Bo chciała zwiedzić Trójmiasto! Bo chciała mnie spotkać! Te trzy powody wystarczyły, by mój uśmiech nie znikał z twarzy nawet teraz!

I niech mi ktoś będzie wciskał kit, że coś jest niemożliwe! To wielka bzdura na kółkach, którą ludzie uważają za najlepszą wymówkę pod słońcem! Oto mój dowód, a dla Was Największa Mobilizacja, że na to, co niemożliwe... trzeba tylko trochę poczekać!  

A tutaj już w Gdańsku - Park Oliwski! (Marta_nie_ma_oczu!)

Nie znałyśmy się! Pierwszy raz usłyszałyśmy swoje głosy dopiero, kiedy Asia wysiadła już z pociągu na Gdańsku Głównym, a ja miałam ją odebrać (oczywiście i tak musiałyśmy się pogubić - ach ta orientacja). Ale kiedy już ją znalazłam (pomimo iż widziałam ją po raz pierwszy w życiu) po prostu musiałam ją przytulić! Niczym przyjaciółkę, którą poznałam w dzieciństwie, ale nie widziałam kawał czasu... 

A później było coraz lepiej! Tematy nam się nie kończyły! Przygoda - choć krótka - miała się ku najlepszemu! Kiedy zapoznawałam ją ze współlokatorkami, te nie mogły jej nie polubić (do tej pory mi o niej non stop mówią)! Usiadłyśmy wszystkie cztery i rozmawiałyśmy naprawdę o wszystkim! Bez żadnej krępacji, bez żadnych wątków do siebie nawzajem! Coś niesamowitego i rzadko spotykanego! 

Zjadłyśmy (Marta kucharzyła) i skierowałyśmy się na Stare Miasto, gdzie Asia - jak na urodzoną modelkę przystało - z cierpliwością znosiła liczbę zdjęć, które cykałam jej przy każdym ważniejszym zabytku! Następnie (co mnie już kompletnie nie zaskoczyło!) okazało się, że lubimy Macieja Stuhra... no to przyszedł czas na przedpremierowy seans Planety Singli (o tym to nawet później coś powiem, bo to jak mi się ten film spodobał to głowa mała)! Później przyszedł czas na długie rozmowy i sen, by następnego dnia w końcu ruszyć na upragnione morze (po drodze odwiedzić Park Oliwski), przejść się wzdłuż wybrzeża do Sopotu i stamtąd wrócić SKMką (trzeba doświadczyć wszystkiego!). 

Kolejny dowód na to, że życie blogera książkowego to niesamowite doświadczenie!

Niestety, cała niedziela minęła błyskawicznie (w końcu wszystko co dobre, szybko się kończy...), ale my już szykujemy się na ponowne spotkanie! Teraz, jak się człowiek raz spotkał, będzie tylko łatwiej! A wtedy pojawi się kolejny taki wpis! 

Czemu? Ponieważ chcę Was przekonać, że ludzie są niesamowici, czas - czy to podczas pięcio-, siedmiogodzinnej podróży, czy podczas leniuchowania przed telewizorem - i tak minie, a we wspomnieniach zachowają się tylko te szalone, pełne niezwykłości chwile. Takie jak te, które spędziłam z Asią!

Dodatkowo - spójrzcie na ten zbiorek! Nie obeszło się (ach, ta Asia...) bez prezentów (kompletnie niepotrzebnych!). Od lewej widzicie Marsjanina. Marsjanina Asi, którą MUSZĘ jej oddać do rąk własnych! Następnie (zasłoniętą) Annę Kareninę z przepięknym wpisem - to już tylko i wyłącznie dla mnie (do tego dokupiłam sobie zaraz film) oraz zakładkę do książek, o której zawsze marzyłam! Do tego otrzymałam ramkę, w której już widnieje nasze wspólne zdjęcie, oraz ulotkę wraz z biletem Planety Singli!

Tak jak obiecałam - zdjęcie w rameczce już piękne się prezentuje!

Jak to powiedziała moja współlokatorka Kinga - przyjazd Asi, a w szczególności sama Asia przywraca wiarę w ludzi! Przecież ten weekend mógł się okazać całkowitą katastrofą. Zarówno ja, jak i Asia mogłyśmy okazać się kimś zupełnie innym. Tak się nie stało! Asia jest cudowna, kochana, energiczna, wesoła, uśmiechnięta! C-U-D-O-W-N-A! Musicie ją poznać!

30. i 31. stycznia 2016 roku będzie dla mnie wieczystym dowodem na to, iż życie jest za krótkie by poświęcać je na gdybanie... o wiele lepiej jest realizować plany! Spójrzcie na Asię - chciała zobaczyć morze zimą? Chciała. A co stawało jej na drodze? Teraz - jak już wiecie - całkowicie nic! Chcieć znaczy móc! I - jak to mówi kochana babcia Asi - to twoje, co sama zobaczysz! Pókiś młoda korzystaj!

I taka oto prawda! 

Dlatego możecie być pewni, że czekają Was jeszcze nie jedne takie fotorelację - mam nadzieję, że z czasem będzie nas coraz więcej! 

31 komentarzy:

  1. Nie masz pojęcia jak Wam zazdroszczę! ;) Bo najważniejsze to spotkać kogoś, z kim można o wszystkim porozmawiać, kogoś, kto okaże się bratnią duszą ;) A w prawdziwej przyjaźni kilometry nie mają znaczenia!

    Pozdrawiam!
    http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, prawda :3

      Mam nadzieję, że z czasem nasza znajomość z Asią popchnie więcej ludzi do tego, by w końcu zrobić ten decydujący krok!
      A kto wie... może niebawem będziemy - my, blogerzy - robili podobne wypady i rozmawiali... o literaturze i nie tylko? ;)
      To by było świetne *.* <3

      Usuń
  2. Czytałam już Waszą fotorelację na blogu Asi i uśmiech nie schodził mi z twarzy. Widać gołym okiem, że jesteście pokrewne dusze. Tak samo zwariowane i pozytywne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty mała oszukistko! Nie mam uśmiechu aniołka, nie jestem cierpliwa i nie jestem modelką. :D Choć sesja mi się marzy latem (więc to znowu kolejny powód by wpaść do Gda :D). Aż się poryczałam, jak mnie wychwalasz. Masakra... Nie wiedziałam, że ludzie mogą mnie AŻ tak pozytywnie odbierać...

    Dziękuję Skarbie jeszcze raz za pomoc w realizacji marzeń! Oby ta znajomość trwała i trwała, bo to jest takie wspaniałe coś, co (jak mówi babcia Hela :D) trzeba pielęgnować, by nie zwiędło ;). To spotkanie będzie moim jednym z najwspanialszych wspomnień, na całe życie, bo to namacalny DOWÓD tego, że się DA. Trzeba tylko chcieć :). I tak jak mówiłyśmy: wszystko jest możliwe, na niemożliwe trzeba tylko troszkę poczekać.

    I wow, zdjęcie już w ramce?! Jej! Cudownie! <3

    I co tam te 5 czy 7h w pociągu... Jak masz pod ręką dobrą książkę, to jest to idealna okazja by ją przeczytać!

    Dziękuję raz jeszcze, dziękuję dziękuję! :*:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także - Drodzy Państwo - możecie być pewni, iż na blogu pojawi się sesja letnia ;)

      Trzymam za słowo - znajomość ma trwać, trwać, trwać... aż w końcu nie będziemy w stanie tych wszystkich naszych spotkań tutaj publikować!

      Obiecałam - ledwie wyjedziesz, a ramka zostanie zapełniona :)
      Wybrałam zdjęcie znad morza :3

      To ja DZIĘKUJĘ!!!! Naprawdę za WSZYSTKO!!! :D

      Usuń
  4. Odesłała mnie tutaj jedna blond krejzolka, która bardzo przypomina tę, o której tutaj piszesz i pokazujesz. :P Nie, dobra, nie potrafię kłamać. To ta sama pozytywna osoba, czyli ten aniołek, o którym piszesz (uwierz lub nie, ale też po jednym ze zdjęć z fotorelacji na blogu Asi pomyślałem sobie, że wygląda jak aniołek, przypadek?). Widać, że trzeba zobaczyć ten wspólny wpis na obu WK, bo u Asi jest więcej fotek pokazujących wasze uśmiechnięte buźki, a u Ciebie opisowych potwierdzeń, skąd to wszystko wynikało i jak przebiegało. :)

    Fajna sprawa ten wypad. Asia pisała mi podekscytowana na kilka ładnych dni przed wyjazdem, na dzień przed, na noc przed, w trakcie jazdy do Ciebie, i jeszcze bezpośrednio od Ciebie z domu. :D Wiesz o tym? :P Także to kolejny dowód z jej strony, że ta szaleńcza radość nie jest ani trochę udawana z jej strony. :) Mi pozostaje pogratulować Wam tego podniosłego i zapadającego w pamięci wydarzenia i powodzenia na przyszłość. :)

    A tak poza tym to jestem pierwszy raz w tym miejscu, nie przywitałem się, więc teraz to uczynię: Cześć, Marta. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, cześć :D
      Miło mi w końcu Cię poznać - szczególnie że Asia mi nieco o Tobie opowiadała! Obyśmy i my wszyscy wspólnie mogli się kiedyś spotkać!

      Usuń
    2. Hehehe, mi również jest miło. :) Poważnie? Ach ta Asia, co ona tam Ci naopowiadała, smyk jeden. :P Bardzo możliwe, wiesz. Jak to napisałaś we wstępie - życie pisze różne scenariusze - więc może i napisze wspólne dla nas. Zobaczymy. Póki co będę sobie tutaj do Ciebie zaglądał. Pozdrawiam ;)

      Usuń
    3. Ty Ciacho gamoniu! Ty paplo jedna! Marta, nic mu nie mów, co Ci oopowiadałam, wiesz :D I nie jestem aniolkiem, już przestańcie mnie tu wyzywać ;D

      Usuń
    4. Hahahaha, padłem. :D Jaka papla, co to za tajemnica? :P

      PS: I nie pisz mi gamoniu, bo tylko ja tak do Ciebie mogę się zwracać. :D :P

      Usuń
    5. Hahaha :D
      Ej, aż chcę Cię poznać!! :D

      Usuń
    6. Hehehe, dzięki. :) Zaglądaj, pisz i poznawaj zatem. Nie widzę problemu. ;)

      Usuń
    7. Poopowiadalam troche Marcie o takim GAMONIU ze Slaska, nic wiecej nie musisz wiedziec:D nabijam Wam wzajemnie statystyki blogow, helol :D wniosek jest jednak prosty: musimy isc wszyscy razem na piwo (Ciacho i nie zaslaniaj sie treningami, Marta też chodzi na silke, jakoś damy radę :D)

      Usuń
    8. Eee, nie chcę Cię doprowadzić do rozpaczy, ale muszę Ci to powiedzieć: Z Twojej strony to nie brzmi tak dobrze...Gamoniu :D I ja się żadnymi treningami nie zasłaniam, napić się mogę, ale to Ty ciągle o piwie myślisz. :P

      Usuń
  5. Czytając ten wpis uśmiech nie schodził mi z twarzy! Cieszę się, że miałyście fanatyczny weekend i oby takich więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak będzie!! :D
      I cieszę się, że nie tylko my się uśmiechamy ;)

      Usuń
  6. Ależ Wy jesteście uśmiechnięte! Od razu człowiekowi robi się weselej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się śmieję na sam widok tej ramki!
      Nie mówiąc już jaką mam radochę czytając Annę Kareninę! <3

      Usuń
    2. Cieszę się że trafiłam z książką ;*

      Usuń
    3. Kochana, lepiej trafić nie mogłaś!!! :D
      Taki globus kochany... i ta dedykacja <3

      Usuń
  7. Bardzo spodobała mi się Twoja relacja! Jesteście żywym dowodem na to, że blogowanie może zbliżyć ludzi. :) Czytając całą notkę miałam ciągle uśmiech na ustach. Świetny poprawiacz humoru w ten deszczowy dzień. :)

    www.majuskula.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Tylko pozazdrościć takiej przygody! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama sobie w tym momencie zazdroszczę - naprawdę!
      Właśnie o takim życiu marzyłam... i o takich ludziach wokół mnie! <3

      Usuń
  9. Ojej ojej! Misiu kolorowy, takich chwil będzie tylko więcej. Jak to mówisz: wszystko przed nami! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. To fajnie, że się dobrze bawiłaś :). // "Marsjanina" jeszcze nie czytałam, ale mam egzemplarz i planuję się zabrać za czytanie go w ferie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja :D
      Ale teraz to Anna Karenina mi w głowie <3

      Usuń
  11. Ale super! Doskonale wiem, jak się czułaś, jak czułaś, że musisz ją przytulić, kiedy ją zobaczyłaś... :) Wierzę, że i my się spotkamy kiedyś, lubię Gdańsk, lubię Trójmiasto, mam przemiłe wspomnienia stamtąd (Karol się oświadczył :D). Może teraz Gdańsk przyjedzie do Krakowa?! :D A raczej do mojej małej wioseczki, która jest naprawdę ładna :D Zapraszamy! Pokoik przygotowany :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też w to wierzę! :D
      Gdańsk przyjedzie do Krakowa - bez dwóch zdań! I wtedy spotkamy się wszyscy razem! Mało tego! Kraków (a dokładnie Twoja miejscowość) przyjedzie do Gdańska! Naprawdę zapraszam!! :D
      Nie mogę się już doczekać!

      Usuń