Jest prawdą powszechnie znaną, że samotnemu a bogatemu mężczyźnie brak do szczęścia tylko żony, na promocji warto kupować książki! Czasami można trafić na naprawdę ciekawe okazy, jak na przykład ta tutaj. Pan Darcy nie żyje. Wierzcie mi, chciałam już dawno przeczytać tę powieść. Która miłośniczka Dumy i uprzedzenia by nie chciała?!
W związku z różnymi myślami i emocjami, kłębiącymi się w mojej głowie i serduchu, uznałam, że napiszę opinię na temat książki, której nie musiałabym wcale recenzować. Ale tym razem zrobię wyjątek, ponieważ Pan Darcy... jest tego warty!
W związku z różnymi myślami i emocjami, kłębiącymi się w mojej głowie i serduchu, uznałam, że napiszę opinię na temat książki, której nie musiałabym wcale recenzować. Ale tym razem zrobię wyjątek, ponieważ Pan Darcy... jest tego warty!
Postanowiono stworzyć kolejną ekranizację najsławniejszego dzieła Jane Austen. Tym razem z nową, młodą i lekko zwariowaną ekipą. I można uznać, że wszystko zmierza do pięknego finału... gdyby nie fakt, iż jeszcze przed początkiem zdjęć następuje wypadek. Peter Murphy (filmowy Pan Darcy) ginie na miejscu... i wcale nie będzie jedyną ofiarą.
Wiecie co? Ciężko mi cokolwiek tutaj napisać, bo mam całkowicie dwubiegunowe odczucia. Z jednej strony wkręciłam się w akcję, czytałam w każdym wolnym momencie, oczekując zakończenia, a z drugiej strony ubolewałam nad naiwnością, zagadką a przede wszystkim nad postaciami.
Dlatego już na starcie zaznaczę - Pan Darcy nie żyje mi się podobał! Podobał mi się mimo wszystko i zapewne już niebawem sięgnę po kolejną powieść Magdaleny Knedler, bo kto wie? Może w przyszłości stanie się jedną z moich ulubionych pisarek!
Zacznę może od samej fabuły, za którą już należy się aplauz! BRAWO! Bardzo ciekawe zagranie na starcie sprawia, iż nie mogłam oderwać się od historii mimo wszystko. Jestem miłośniczką Dumy i uprzedzenia, więc liczne nawiązania do tejże książki czy ekranizacji dodawały rumieńcom Panu Darcy'emu nie żyje! Nawet ta zagadka wyglądała, jak gdyby napisała ją sama Agata Christie: najpierw zobrazowanie sytuacji i nakreślenie sylwetek (każda miała jakiś sekret), następnie śmierć i śledztwo, po czym finał.
Wiecie co? Ciężko mi cokolwiek tutaj napisać, bo mam całkowicie dwubiegunowe odczucia. Z jednej strony wkręciłam się w akcję, czytałam w każdym wolnym momencie, oczekując zakończenia, a z drugiej strony ubolewałam nad naiwnością, zagadką a przede wszystkim nad postaciami.
Dlatego już na starcie zaznaczę - Pan Darcy nie żyje mi się podobał! Podobał mi się mimo wszystko i zapewne już niebawem sięgnę po kolejną powieść Magdaleny Knedler, bo kto wie? Może w przyszłości stanie się jedną z moich ulubionych pisarek!
Zacznę może od samej fabuły, za którą już należy się aplauz! BRAWO! Bardzo ciekawe zagranie na starcie sprawia, iż nie mogłam oderwać się od historii mimo wszystko. Jestem miłośniczką Dumy i uprzedzenia, więc liczne nawiązania do tejże książki czy ekranizacji dodawały rumieńcom Panu Darcy'emu nie żyje! Nawet ta zagadka wyglądała, jak gdyby napisała ją sama Agata Christie: najpierw zobrazowanie sytuacji i nakreślenie sylwetek (każda miała jakiś sekret), następnie śmierć i śledztwo, po czym finał.
- Po co? - Alan zamyślił się na chwile. - Przede wszystkim dlatego, że to świetna powieść. I zasługuje na wielość spojrzeń i różnorodność interpretacji. Zasługuje na to,by przeniknąć magią kina, by żyć, mimo przemian społecznych, mimo nieustających przeobrażeń świata, mimo kompletnego odwrócenia obyczajowości. Dlaczego wciąż czytamy Dumę i uprzedzenie, choć od jej publikacji minęło dwieście lat? Bo pragniemy takich właśnie historii! O miłości. Z początku trudnej, ale pięknej, głębokiej i szczerej. O ludziach, którzy są niedoskonali, ale starają się - dla siebie nawzajem - wykrzesać ze swojego dalekiego od perfekcji charakteru iskierki lepszego "ja". Stają się zwalczyć swoje opory, słabości, przyzwyczajenia i ograniczenia! Starają się zwalczyć dumę i uprzedzenie! *
Tyle że zagadka, choć pogmatwana, nie była niczym zaskakującym. Rozwiązania fabularne niektóre okazywały się ciekawe, lecz osoba czytająca trochę więcej zaraz wszystko rozgryzie (z mojej strony mam już za dużo kryminałów czy to Christie, czy to innych pisarzy za sobą). Te, które czytają mniej, mogą mieć fajną zabawę. Mnie się tak czy siak spodobała, a to też mówi samo za siebie!
Jeżeli chodzi o bohaterów... Koniec końców mogłam ich nawet polubić, choć czasami mnie irytowali tymi nagłymi, nielogicznymi czasami zmianami zachowania. Szczególnie zapadł mi w pamięć fragment typowo naiwny, gdzie dwie bohaterki - Zoe & Bell - nagle z marszu się polubiły i zaczęły opowiadać historie z życia, które były ich wielkimi tajemnicami. Było to naciągane... no a przynajmniej dla mnie.
Styl autorki charakteryzował się najczęściej prostymi, krótkimi zdaniami. Wielokrotnie powtórzonymi. Tutaj też mogłabym trochę posmęcić, gdyż wszyscy mówili tak samo. Nie miało znaczenia, czy to aktor, reżyser, scenarzysta - wszyscy mówili wieloma wielokropkami. W sumie styl jak styl, ale możliwe, że to właśnie on sprawił, iż Pan Darcy nie żyje okazał się moją książką miesiąca!
Sama chciałabym wiedzieć, na czym polega fenomen tej powieści. Magdalena Knedler po prostu mnie oczarowała. Dalej nie wiem jak, ale coś sprawiło, iż jeszcze podczas lektury wpisywałam nazwisko autora i już wybierałam sobie kolejną lekturę do czytania. To trochę chore, prawda? Powyżej narzekam, wytykam błędy, naiwność, której nie znoszę w powieściach, a przy tym mogę powiedzieć, iż polubiłam tego Pana Darcy'ego, który nie żyje! Serio! Może to dlatego, iż kocha się pomimo ;)
Dlatego jeżeli jeszcze Was nie odstraszyłam i jeżeli możecie przymknąć oko na moje argumenty, po prostu przeczytajcie Pan Darcy nie żyje od Magdaleny Knedler. Jest to historia godna uwagi za kreatywność i to COŚ, co sprawia, iż pomimo wad czytamy dalej i się zakochujemy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Pan Darcy nie żyje
Autor: Magdalena Knedler
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 344
Oprawa: Zintegrowana
Gatunek:Kryminał w show biznesie
* str. 155
O tej autorce juz słyszałam. Gratuluję jej kolejnego wydania. Jednakże ksiązki raczej nie przeczytam, nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://polecam-goodbook.blogspot.com/2017/04/propozycja-nie-do-odrzucenia-ojciec.html
Trochę wstyd, ale jeszcze nie zapoznałam się z "Dumą i uprzedzeniem". Muszę się na to chyba przygotować psychicznie, bo książka już od jakiegoś czasu czeka na półce. Może to maj będzie miesiącem na 'Dumę i uprzedzenie"... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://sunny-snowflake.blogspot.com/
Podobnie jak Ty uwielbiam "Dumę i uprzedzenie", dlatego lektura tej powieści będzie dla mnie prawdziwą gratką, zwłaszcza, że zagadka faktycznie zakrawa o te, które stawia przed nami Christie ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio nie kupiłam, i od czasu jak wyszłam z księgarni żałuje. Każda lektura ma wady, nawet ta najlepsza, i jeden czytelnik je dostrzeże, a inny nie. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki tej autorki, więc i tą w końcu muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJa mam na tę publikację ogromna ochotę!
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się najnowsza powieść autorki, dlatego planuję poznać również te starsze :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej powieści i, choć nie nastawiam się na fajerwerki, i tak mam ochotę ją przeczytać. Również uwielbiam "Dumę i uprzedzenie', więc interesuje mnie wszystko, co dzieje się wokół tej powieści.
OdpowiedzUsuńPS. Widziałaś film "Austenland"? Polecam gorąco, bo zabawa przednia!
Nie! Ale aż zaraz obejrzę :D
Usuń