Nie ma chyba teraz nikogo, kto by nie zauważył powtórki z klasyki Disneya w postaci Pięknej i Bestii.Nic w tym dziwnego - historia miłości, w której nie wygląd, lecz wnętrze się liczy jest stara jak świat (oczywiście przesadziłam). Sam motyw został wykorzystany w bardzo, bardzo wielu utworach. To ostatecznie taka piękna baśń...
Do kina jeszcze nie poszłam, ale rozpoczęłam swoją własną powtórkę. Najpierw obejrzałam bajkę z 1991, następnie przeniosłam się na książkę obrazkową [Kocham ten film], a jeszcze później sięgnęłam po samą powieść, w której znalazłam jeszcze więcej smaczków!
Zacznę może od książki dla najmłodszych całkowicie wiernej w swojej adaptacji z bajką. Otwierając kolorową okładkę można zaraz usłyszeć w głowie głos lektora i przenieść się do magicznego świata, gdzie w oddali stoi potężny zamek, a w nim - mieszkańcy zaklęci w talerze, zegary, płomyczki a nawet bestie. Uratować ich może tylko miłośniczka książek!
Wiecie, za co cenię sobie Piękną i Bestię? Oczywista sprawa, że za ponadczasowy motyw miłości, ale tym razem chcę o czymś innym. Mianowicie Bella jest taką pozytywną postacią, która ma w swojej głowie znacznie więcej. Jej ulubionym miejscem jest biblioteka, a książki - najlepszymi przyjaciółmi.
Po prostu nie idzie się nie zakochać w tych ilustracjach! |
Równie wspaniałe są ilustracje. Duże, wyraziste, pełne koloru. Kropka w kropkę odwzorowujące sceny z bajki. To książka idealna na prezent - ale taki, który samemu najlepiej przeczytać. Trzymając najnowsze wydanie książeczki Pięknej i Bestii. Kocham ten film wyobrażam już sobie mamy, które czytają swoim pociechom na dobranoc właśnie tę historię.
Szczególnie, że wydanie książki jest naprawdę okazałe. Piękna i Bestia. Kocham ten film posiada bardzo duży forma (205x285), który zdecydowanie będzie się odróżniał od innych opowieści z dziecięcej półeczki. Stron jest aż 64, a będą trzymane w ryzach dzięki twardej oprawie.
Ja polecam! Ale jakżeby inaczej, skoro jako dziecko też miałam Piękną i Bestię w formie książeczki (tylko że w innym wydaniu). Do dziś stoi dumnie wśród moich ulubionych opowieści z dzieciństwa. Co i raz ją otwieram - chociażby po to, by przejrzeć kolejny raz te piękne ilustracje, powracając wspomnieniami do minionych już lat.
Teraz przejdźmy na inną opowieść, choć wciąż tak dobrze znaną. Rozszerzona historia Belli i księcia Adama. Powieść dobrze znana, a przy tym - w pewnych szczegółach - wciąż nowa i świeża. Chcecie się przekonać, czy faktycznie mam rację? Oto recenzja jedynej i niepowtarzalnej Pięknej i Bestii.
Jeżeli ktoś miał przyjemność podobną jak ja przeczytać inną powieść z serii Kinoteki - Kopciuszek - wie, czego można spodziewać się po Pięknej i Bestii. To nie jest książka z obrazkami. Tutaj nie dopatrzycie się ani jednego. Zamiast tego są słowa - bardzo wiele słów. I te słowa przemieniają się w zdania, które czytelnik czyta za jednym razem. I poznaje ulubionych bohaterów od nowa.
W jakiś sposób cieszy mnie to, że powstają właśnie takie powieści jak właśnie omawiana Piękna i Bestia bądź wspomniany Kopciuszek. Moim zdaniem to takie idealne przejście dla młodszych czytelników - zakochani najpierw w filmie, następnie w wiernie spisanej książeczce dla najmłodszych z ilustracjami z bajki, mogą później zauważyć, iż to właśnie w powieści bez obrazków doświadczają największą magię. Ponieważ wszystko, co się tutaj dzieje, ma miejsce właśnie w naszej głowie.
Możecie uznać mnie za jakiegoś dzieciaka, a ja się nawet z tym kryć nie zamierzam. Podobała mi się Piękna i Bestia. Podobał mi się styl autorki, a także pomysły, którymi mnie uraczyła (bo raczej o zaskoczeniu mowy nie mogło być). Bella i książę Adam są dobrze znaną nam Piękną i Bestią, lecz pogłębionymi o wiele detali. Za co należą się brawa.
Mogę polecić z całego serca obie książeczki dotyczące Pięknej i Bestii z serii Kinoteka oraz Kocham ten film. Najlepiej nawet w komplecie, ponieważ oba wydania tej samej historii (a przy tym różniącej się w odbiorze) są piękne i ciekawe. To znak, iż Disney może nas jeszcze nieraz zaskoczyć. I niech tak zostanie jak najdłużej!
Jeżeli ktoś miał przyjemność podobną jak ja przeczytać inną powieść z serii Kinoteki - Kopciuszek - wie, czego można spodziewać się po Pięknej i Bestii. To nie jest książka z obrazkami. Tutaj nie dopatrzycie się ani jednego. Zamiast tego są słowa - bardzo wiele słów. I te słowa przemieniają się w zdania, które czytelnik czyta za jednym razem. I poznaje ulubionych bohaterów od nowa.
W jakiś sposób cieszy mnie to, że powstają właśnie takie powieści jak właśnie omawiana Piękna i Bestia bądź wspomniany Kopciuszek. Moim zdaniem to takie idealne przejście dla młodszych czytelników - zakochani najpierw w filmie, następnie w wiernie spisanej książeczce dla najmłodszych z ilustracjami z bajki, mogą później zauważyć, iż to właśnie w powieści bez obrazków doświadczają największą magię. Ponieważ wszystko, co się tutaj dzieje, ma miejsce właśnie w naszej głowie.
Możecie uznać mnie za jakiegoś dzieciaka, a ja się nawet z tym kryć nie zamierzam. Podobała mi się Piękna i Bestia. Podobał mi się styl autorki, a także pomysły, którymi mnie uraczyła (bo raczej o zaskoczeniu mowy nie mogło być). Bella i książę Adam są dobrze znaną nam Piękną i Bestią, lecz pogłębionymi o wiele detali. Za co należą się brawa.
Mogę polecić z całego serca obie książeczki dotyczące Pięknej i Bestii z serii Kinoteka oraz Kocham ten film. Najlepiej nawet w komplecie, ponieważ oba wydania tej samej historii (a przy tym różniącej się w odbiorze) są piękne i ciekawe. To znak, iż Disney może nas jeszcze nieraz zaskoczyć. I niech tak zostanie jak najdłużej!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepiękna bajeczna historia!
Przepiękna bajeczna historia!
Ja własnie mam zamiar powrócić nie tyle do książki, co do animacji. Jestem bardzo ciekawa, jak będzie się oglądać tę bajkę po tylu latach :)
OdpowiedzUsuńTo moja ukochana bajka Disneya :)
OdpowiedzUsuńTo trochę dziwne, ale pierwszy raz obejrzałam "Piękną i bestie" dopiero miesiąc temu! Jakoś w dzieciństwie mnie to minęło, ale nie zmienia to tego, że pokochałam tę historię. I gdybym była dzieckiem na pewno chętnie zaznajomiłabym się w tymi książeczkami. Niestety, starość nie radość. ;)
OdpowiedzUsuńJedna z moich najukochańszych romantycznych historii <3 Bardzo często do niej powracam :D
OdpowiedzUsuń