Przyznam Wam się szczerze, iż ostatnio bardzo poważnie zastanawiam się nad rozpoczęciem nauki języka rosyjskiego. Nie wydaje się to być taki wcale głupi pomysł, ponieważ 1) nie jest trudny dla Polaków; 2) mogłabym czytać arcydzieła Fiodora Dostojewskiego w oryginale, a chyba o lepszą korzyść ciężko.
Głównym bohaterem kolejnej powieści Fiodora Dostojewskiego jest Arkadiusz Dołgoruki - tytułowy młokos ze względu na swoje dziewiętnaście lat. To właśnie on przeżywa pierwsze trudności dorosłości, podejmuje decyzje czasami nietrafne, które kształtują jego charakter i osobowość. A przede wszystkim to właśnie on ma ojca Andrieja Pietrowicza Wiesriłowa. Bo w duszach bohaterów Dostojewskiego zawsze toczy się walka między dobrem a złem...
Bo idealista, który nabił sobie guza o
rzeczywistość, gotów jest, bardziej niż ktokolwiek inny, doszukiwać się
wszędzie jakiejś nikczemności.
W Młokosie autor na główny temat obrał relację ojców z dziećmi. Zapewne niejednokrotnie zastanawialiśmy się, jak ogromny wpływ na naszą osobowość mieli rodzice i ich poglądy. Jako ich latorośle bierzemy swoich rodzicieli za swoistego rodzaju bóstwo - wszystko, co potępią, staje się czymś złym; wszystko, czemu przyklaszczą, jest dobre.
Główny bohater z każdym krokiem musi podejmować kolejne decyzje. Na jego podstawie widzimy, jak łatwo wpaść w pułapkę chciwości, pogardy do ludzi i rozpusty. Jak łatwo zgubić się w prawdach życiowych, które za młodu wydawały się czymś oczywistym. Jednakże - jak to zawsze ma miejsce w powieściach rosyjskiego pisarza - w Młokosie pojawia się przeciwwaga w postaci bohatera szlachetnego, dobrego i uczciwego. Lekcje płynące z tej historii są widoczne, aczkolwiek nie wszystkie są oczywiste.
Przez to właśnie miłość rodzinna jest niemoralna, że niezasłużona, mamusiu.
Na miłość trzeba zasłużyć.
Na miłość trzeba zasłużyć.
Warto zagłębić się w kolejne dzieło Fiodora Dostojewskiego. Mądrość płynąca z Młokosa jest godna poświęcenia czasu książce. Z mojej strony polecam i już nie mogę doczekać się kolejnego odświeżonego wydania MG dla powieści Dostojewskiego!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja w przyszłości zamierzam nauczyć się języka rosyjskiego, ale najpierw jednak chcę ukończyć jeszcze z dwa poziomy angielskiego ;). Również w przyszłości mam zamiar zapoznać się z pozycjami Dostojewskiego ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
"Zbrodnia i kara" to jedyna książka Dostojewskiego, jaką miałam okazję przeczytać. Nie mniej jednak wspominam ją bardzo dobrze i mam w planach poznać inne jego dzieła.
OdpowiedzUsuńCo do nauki języka rosyjskiego - nigdy nie próbowała, ale tak jak piszesz - dla nas polaków podobno jest bardzo prosty do nauki.
Powodzenia!
Nie czytałam żadnej książki Fiodora Dostojewskiego - wiem wstyd. Ale to nie oznacza, że nie chciałam. Wypożyczyłam nawet "Zbrodnię i karę", ale minął termin i nie przeczytawszy musiałam oddać do biblioteki.
OdpowiedzUsuńJęzyk rosyjski jest bardzo melodyjny :D podoba mi się, ale nigdy nie próbowałam się go uczyć.
Pozdrawiam, Oktawia Gilbert
Babskie Czytanki
Z tym autorem nie miałam do czynienia nigdy, nawet w technikum nie przeczytałam "Zbrodni i kary" i teraz żałuję, bo to podobno była najlepsza lektura.. no ale cóż :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nadrobię jego twórczość :)
Pozdrawiam ciepło, Skryta Książka
Ja jestem wielką fanką literatury rosyjskiej i na pewno po młokosa sięgnę. A te nowe, odświeżone wydania są piękne :)
OdpowiedzUsuńA rosyjski jest piękny i dość łatwo się go uczy.
ściskam :) Latające książki
Ja za Dostojowskiego jeszcze się nie zabrałam, ale chyba powinnam. W końcu klasyka!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i zapraszam na nową recenzję!
http://polecam-goodbook.blogspot.com/2017/05/sia-miosci-wygrywa-nad-rozsadkiem.html
Rosyjski od tak dawna mnie kusi, może od wakacji zacznę coś z tym zrobić.
OdpowiedzUsuńNa razie nic nie czytałam Dostojewskiego, "Zbrodnię i kare" omawiałam, ale - przyznaje się, nie przeczytałam. :)
Pozdrawiam!
http://sunny-snowflake.blogspot.com/
Hahah, to jest świetny powód do nauki, ale ile by się trzeba uczyć, żeby taki poziom osiągnąć... ech. Też kiedyś miałam takie ambicje :D A Młokosa czytałam ostatnio i Dostojewski jak to Dostojewski, nie zawiódł. Książka mało znana, a zasługuje na poznanie!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię powieści Dostojewskiego. Książkę czytałam z przyjemnością ulegając atmosferze tajemnicy i intrygi niesiona mistrzowskim piórem autora :)
OdpowiedzUsuńZnam twórczość Dostojewskiego dobrze a na liście przeczytanych przeze mnie powieści znalazł się także Młokos. Przeczytać tą książkę naprawdę warto :)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać ale z klasyką u mnie na bakier, czytałam jedynie Zbrodnię i karę i to daawno temu :)
OdpowiedzUsuńOd dawna kusi mnie rosyjska literatura. Mam teraz więcej wolnego czasu i jestem gotowa podjąć wyzwanie, chyba zacznę właśnie od Dostojewskiego.
OdpowiedzUsuńCzytałam i jestem pod wrażeniem doskonałego kunsztu literackiego autora, książkę bezwzględnie warto przeczytać :)
OdpowiedzUsuńFajna recenzja. Przyznaję, że nie czytałam do tej pory rosyjskiej literatury ale teraz jestem zachęcona i zaczynam się mobilizować :)
OdpowiedzUsuńLekturka naprawdę godna polecenia. Przepiękna wielowątkowa powieść :)
OdpowiedzUsuńW zasadzie nie czytałam Dostojewskiego ale zaczynam powoli zastanawiać się na wzbogaceniem mojej biblioteki.
OdpowiedzUsuńDoskonale znam klimaty rosyjskiej literatury, to naprawdę solidnie skonstruowane fabuły. Młokosa również polecam :)
OdpowiedzUsuń