piątek, 19 października 2018

PRZEDPREMIEROWO! Dziki romans - Christina Lauren


Lubię erotyki. Za ich lekkość, niekiedy niezwykłą pomysłowość, za oderwanie mnie choć na chwilę od codziennych problemów, za te dziwne spojrzenia, które rzucają mi niekiedy współpasażerowie widząc, co czytam. Wreszcie również za te przyspieszone bicie serca i zwiększony poziom adrenaliny, kiedy czytam barwne opisy scen łóżkowych.
 
Oczywiście, erotyk musi być dobry. Nie może być tak, że seks przysłania wszelką fabułę, wychodzi na prowadzenie i stanowi większość książki. Przykładem tego może być seria After, której zdzierżyłam jedynie dwa tomy. Piękne okładki przykuwają wzrok, duża objętość zachęca tym bardziej do lektury, jednak sama treść pozostawia wiele do życzenia. Kłótnie, seks, kłótnie, seks - i tak w kółko. Czy podobnie było z Dzikim romansem autorstwa Christiny Lauren?


Harlow Vega prowadzi dość imprezowe życie i zawsze jest gotowa do wdania się w jakiś romans. Pewnego dnia, zupełnie spontanicznie, wyjeżdża do Sin City, gdzie nie żałuje sobie alkoholu i wszelkiej rozrywki. Pod wpływem chwili (i wypitych procentów) poślubia nieziemsko przystojnego i wygadanego Finna Robertsa. Dziewczyna traktuje wszystko jako chwilowy romans, który daje jej dziki seks. Wszystko zmienia się z chwilą przyjazdu Finna w sprawach biznesowych do jej rodzinnego miasta. Harlow nie jest gotowa na stały związek, mężczyzna też sprawia wrażenie, jakby nie był nią zainteresowany. Lecz z każdą chwilą ewidentnie coś między nimi się pojawia, coś gorącego, emocjonalnego i dającego nadzieję na szczęście. Jak potoczą się ich losy?

Muszę przyznać, że treść tej powieści okazała się mocno przewidywalna. Ona, rozpustna i biegająca wiecznie za imprezami, on - nieziemsko przystojny, z zawodu rybak, który kradnie wszystkie damskie serca. Oczywiście, obydwoje muszą się spotkać, ba, wdać w romans. Harlow i Finn stanowią tak duże przeciwności, że chyba więcej już nie można. Dziewczyny nie polubiłam od początku. Niby dorosła, ale nie potrafiła podjąć dojrzałych decyzji. Z jednej strony twierdziła (i to bardzo często!), że nie może się spotykać z Finnem, że musi to wszystko zakończyć, żeby zaraz, jak tylko go ujrzy, nawet przypadkiem, dostawać miękkich nóg i mieć mokro w majtkach i zmieniać swoje podejście o całe sto osiemdziesiąt stopni. Nie przekonała mnie do siebie do ostatniego zdania. Finn za to skradł moje serce od razu. Nie dość, że przystojny, to jeszcze taki ciepły w stosunkach z innymi, emocjonalny i dodatkowo umiał pokazać i udowodnić, jak bardzo zależy mu na swojej rodzinie. Chociaż niektórzy mogą jego postępowanie zaliczyć do tchórzostwa, to ja uważam, że zrobił to co zrobił tylko i wyłącznie dlatego, by móc w spokoju odetchnąć i przemyśleć wszystko na spokojnie.

Na plus zaliczam to, że seks nie stanowi tutaj głównego tematu, a jest jedynie dodatkiem i to bardzo subtelnym. Chociaż znów w pewnym momencie książki pojawia się on co kilka stron, jednak nadal nie jest to zbyt nachalne. Sceny zostały stworzone z wyjątkowym smakiem, nie są zbyt wulgarne, więc nie powinny nikogo gorszyć. Tak jak wspominałam, zostały zastosowane jako przerywniki (np. seks po długim dniu pracy) i to dość przyjemne. Autorce udało się je tak plastycznie napisać, że czytelnikowi wydaje się, jakby sam siedział z dwójką głównych bohaterów w tymże łożu.

Czy mnie ta powieść wciągnęła? Umiarkowanie. Nie czytałam jej może z zapartym tchem, ale z drugiej strony nie ziewałam też z nudów. Fabuła była dość schematyczna, łatwo się domyślić zakończenia. Bohaterowie dobrze wykreowani, chociaż niezdecydowanie Harlow może irytować. Co ciekawe, nie pojawiły się takie postaci, które znienawidziłabym od razu z całego serca, wręcz przeciwnie, każda z nich wyróżniała się czymś charakterystycznym, przyciągającym do niej i wywołującym raczej sympatię niż antypatię.

Podsumowując, Dziki romans, który stworzyła Christina Lauren to historia dwójki zagubionych osób, które na swój własny sposób próbują odnaleźć szczęście. Głównej bohaterki nie da się lubić, to ciągła imprezowiczka i wiecznie niezdecydowana panna. Trochę rekompensuje to Finn, przystojny rybak, który wzbudza w czytelniku najlepsze z emocji. Jak to na erotyk przystało, także i w tym pojawiają się sceny łóżkowe, jednak są one bardzo subtelne, pasują idealnie do wydarzeń sprzed nich i tych następujących po nich. To taka historia na jeden miło spędzony wieczór.

PREMIERA 29. PAŹDZIERNIKA!

Pozdrawiam
 Zaczytana_Panna  
Autorka bloga W zaczytanym świecie

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Dziki romans 
Tytuł oryginalny: Dirty Rowdy Thing 
Autor: Christina Lauren
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Premiera: 29.10.2018
Liczba stron: 350


2 komentarze:

  1. Nie czytam często erotyków, a w zasadzie w tym momencie wcale i z tym raczej też się nie zapoznam :)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam w jeden dzień, nie mogłam się oderwać. Kiedy druga czesc ??

    OdpowiedzUsuń