niedziela, 30 kwietnia 2017

Podróże Guliwera - Jonathan Swift

Wierzcie mi na słowo - na pewno znacie tę historię. Motywy, które wykorzystał Jonathan Swift przewijały się niejednokrotnie w filmach, bajkach, grach, gdziekolwiek. Guliwer również jakoś przedziwnie znane. I jak to zwykle bywa - warto sięgnąć do źródeł. W tym przypadku (a jakże by inaczej!) książki.


Podróże Guliwera to powieść podróżnicza spisana drukiem przez Lemuela Guliwera. Początkowo jako lekarz pokładowy, z czasem nawet kapitan kilku statków przeżywa  niesamowite historie w czterech aktach: Podróż do Liliputu, do Brobdingangu, do Laputy,  Balnibarów, Luggnagu, Glubbdubdribu i do Japonii oraz do Houyhnmów. 

Nazwy brzmią śmiesznie i nieco nieprawdopodobnie? Nic w tym dziwnego! Podróże Guliwera to nic innego, jak satyra na naturę ludzką połączona z parodią powieści podróżniczej. Rzecz nieprzeciętna, wyjątkowa. Książka, którą George Orwell wybrał na tę, którą chciałby ocalić, podczas gdy wszystkie inne uległyby zniszczeniu.

Nie do końca zdawałam sobie sprawę, jak wiele przygód Guliwera było już mi znanych z innych źródeł. Szczególnie mam tutaj na myśli przygody w krainie Liliputów, które są chyba najbardziej znanymi historiami. Moim zdaniem każdy z nas gdzieś nieświadomie ma zakodowane nazwisko Guliwer, choć nie zdaje sobie z tego sprawy. To tylko świadczy o popularności i świetności klasyki literatury angielskiej! 


Coś Wam się kojarzy?

Jestem pełna podziwu dla tłumacza. Jest on Anonimem, a swoją genialną pracę wykonał w 1784 roku. Pewnie dlatego tę książkę - satyrę podróżniczą - czyta się tak dobrze. Może początkowo trzeba przyzwyczaić się do staropolskiego stylu wypowiedzi spisanych, lecz ma to swój urok. Wszystkie wydarzenia poznajemy z perspektywy pierwszoosobowej, czyli Lemuela Guliwera, co ma też ogromny wpływ na odbiór.

Nie mogę przy okazji nie wspomnieć o metaforach i znaczeniu, jakie poukrywał Jonathan Swift. Wiele historii mogą szczególnie przypominać sytuację, które miały już miejsce. Autor krytykował obyczajowość angielską początku XVIII wieku, atakował nietolerancję, pychę, głupotę, donosicielstwo oraz intrygi*. Choć w moim odczuciu można znaleźć o wiele więcej przesłanek. 

Bardzo się cieszę, że do mojej kolekcji klasyki literatury dołączyło tak znaczące się dzieło. Podróże Guliwera Jonathana Swifta są pozycją naprawdę godną uwagi; lekcją, której obecnie często brak w XXI-wiecznej literaturze. I to zamkniętą w pięknym nowym wydaniu od wydawnictwa MG. Serdecznie polecam, acz cóż innego mogłabym powiedzieć?


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~    
TytułPodróże Guliwera  
Autor: Jonathan Swift   
Tłumaczenie: Anonim
Wydawnictwo: MGhttp://www.wydawnictwomg.pl/ 
Pierwsze wydanie: 1726
Data wydania: 2017
Liczba stron: 272
Oprawa: Twarda 
Format: 145x205   
Cena okładkowa: 44,90  
Gatunek: Klasyka

* Źródło: wikipedia.pl

7 komentarzy:

  1. Ładne wydanie, aż chce się wziąć książkę do ręki i czytać:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tej historii, ale specjalnie mnie do niej nie ciągnęło, może kiedyś po nią sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie przepadałam za Podróżami Guliwera, więc raczej się nie skuszę :(

    OdpowiedzUsuń
  4. O historii słyszałam, ale nigdy nie czytałam książki. To wydanie jednak bardzo do tego zachęca ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam wiele lat temu, ale do dziś miło ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Interesujące wydanie. Chętnie bym przeczytała tę książkę.

    OdpowiedzUsuń