niedziela, 21 czerwca 2015

Pudełko na modlitwy - Lisa Wingate

Czy wiedzieliście wcześniej o pewnych cudnych podarunkach, które możemy zrobić sami sobie jak najmniejszym kosztem? Mianowicie chodzi mi o Pudełka na modlitwy - takie urocze szkatułki (choć może to być nawet pudełko po butach), do których można włożyć swoje własne, spisane na kartkę myśli kierowane chociażby do... Boga. 

Takie właśnie pudełka znajduje Tandi po śmierci 91-letniej Ioli Anne Poole. Jest ich aż osiemdziesiąt jeden - na każdy rok życia, czego nie spodziewała się dostrzec młoda mama dwójki dzieci po przyjeździe na wyspę Hatteras. Kobieta ma problem z własnym życiem, a nagłe znalezisko podczas porządków na nowo pozwala jej walczyć ze zmorami z przeszłości. Czytając marzenia, nadzieje, lęki dziesięcioletniej, czarnej dziewczynki, która wkrótce zmienia się w nastolatkę, w dojrzałą kobietę, aż w końcu i staruszkę, Tandi wyrusza w historyczną podróż. Otrzymuje tym samym lekcję, która może zmienić w jej życiu wszystko.

Lisa Wingate to felietonistka i pisarka, autorka ponad dwudziestu powieści. Finalistka Oklahoma Book Award; siedmiokrotnie nominowana do nagrody Carol Award, dwukrotna jej zdobywczyni. Powieści Lisy Wingate w latach 2012 i 2013 znalazły się na szczytach książkowych rankingów. Jej twórczość literacka wpisuje się w nurt prozy chrześcijańskiej i działa terapeutycznie. Pisarka stara się przekazać czytelniczkom wiarę, że nigdy nie jest za późno, by otworzyć swoje serce, inspiruje je do podejmowania nowych wyzwań w dążeniu do szczęścia i harmonii w życiu. Lisa mieszka z rodziną na ranczu w Teksasie.


"Zaskakująca, świeża, prawdziwa. Jestem zachwycona. 
To ponadczasowe przesłanie o łasce i nadziei".
Katherine Jones, "Goodreads" o "Pudełku na modlitwy"

Życie nie bywa proste i na każdym kroku możemy spotkać się z wielkimi kłodami pod nogami. Przekonała się o tym bardzo dobrze główna bohaterka "Pudełka na modlitwy", która jeszcze jako dziecko często zmieniała miejsce zamieszkania z jednej rodziny na drugą. Wpakuje się w związki z nieodpowiednimi mężczyznami, a od jednego z nich musi nieustannie uciekać. Przez to wszystko teraz - jako matka - nie potrafi odnaleźć wspólnego języka z dziećmi, a tym bardziej zrozumieć samą siebie. To właśnie o niej będzie ta książka - o jej pierwszych krokach w pokonywaniu własnych słabości. A to wszystko dzięki... modlitwom.

"Najdroższy Ojcze,
Myślałam, że już nie będę pisać tych listów. To głupie pisać do Ciebie, kiedy skreślenie kilku słów wymaga teraz ode mnie takiego wysiłku. Te stare dłonie... Nie opowiadają już historii jak dawniej, nie wysyłają słów w świat z zapamiętaniem, wychodząc poza margines, jakby zawsze miało być więcej do powiedzenia, więc papieru i jeszcze jeden długopis napełniony atramentem we wszystkich barwach życia.
[...]
Modlę się, aby ten chłopak miał siłę, by walczyć...
Siłę wojownika. Modlę się też za morwową dziewczynkę.
Każdy z nas jest wojownikiem w swoim własnym czasie.
Twoja kochająca córka,
Iola Anne"
 
Gdy zaczynałam czytać "Pudełko na modlitwy" nie spodziewałam się, że książka tak bardzo mnie wciągnie. Lisa Wingate pisze tak pięknie o najzwyklejszych rzeczach. Jej najnowsza powieść oddaje ducha codzienności, z którą każdy z nas musi się zmierzyć, czy tego chce czy nie. Autorka stworzyła wielowątkową, pełną niespodziewanych zwrotów akcji, a przy tym niepozbawioną refleksji historię, od której nie sposób się oderwać!

Lisa Wingate pisze naprawdę lekko, przyjemnie, a często i poetycką. To sprawia, że czytelnik już przy pierwszej stronie całkowicie wchodzi w świat przedstawiony "Pudełka na modlitwy". Od tej książki bije mądrością pokoleń, lecz przede wszystkim emanuje nadzieja, że wszystko skończy się dobrze, jeżeli tylko odnajdziemy w sobie siłę i wiarę w siebie samych i w Boga. 

Nie będę ukrywać, że "Pudełko na modlitwy" pochłonęło mnie bez reszty. Będę polecała tę powieść naprawdę wszystkim przyjaciołom i rodzinie... ale także i Wam, drodzy czytelnicy, byście i wy odnaleźli w sobie nadzieję i wiarę w modlitwę.

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Pudełko na modlitwy
Autor: Lisa Wingate
Tłumaczenie:Katarzyna Brzezińska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Święty Wojciech
Seria: Smaki życia
Data wydania w Polsce:  2014
Liczba stron: 384
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Kategoria: Obyczajowa 
 
https://www.swietywojciech.pl/



8 komentarzy:

  1. Raczej nie dla mnie, ponieważ jestem osobą niewierzącą. Chociaż zaintrygowałaś mnie :)

    Podrawiam, Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi bardzo ciekawie i oryginalnie:) Jak tylko wpadnę na tę książkę, to z chęcią przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie książki to niestety są nie dla mnie ale bardzo przydatna recenzja :)

    Nominowałam cię do LBA. Więcej szczegółów: http://fandomowe-zycie-prim.blogspot.com/2015/06/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozycja wydaje się piękna i interesująca, jednak nie jest to książka dla mnie :)

    subiektywnie-o-kulturze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Co prawda o książce słyszę po raz pierwszy, ale zaintrygowałaś mnie. Bardzo lubię, jak powieść zawiera w sobie tak dużo mądrości i nadziei.

    OdpowiedzUsuń
  6. Od dawna mam w planach tę książkę. Czuję, że mnie ta lektura urzeknie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdroszczę tej książki :) Widać, że to naprawdę inspirująca opowieść. Z chęcią bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna recenzja chciałabym przeczytać :), ja polecam "W tym znaku zwyciężysz" ks.Marian Rajchel a druga w tym roku wydana to "Z bogiem albo..." też księdza Mariana. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń