czwartek, 25 czerwca 2015

Szklane skrzydła - Gina Holmes

Wiecie, jaką ostatnio pokochałam serię? Rodzinne sekrety wydawane przez wydawnictwo Święty Wojciech! Zaliczają się do niej takie tytuły, które już recenzowałam, jak "Nie znacie mnie", "Pensjonat na wyspie", czy właśnie "Szklane skrzydła". I - jak zauważyłam po sobie - z roku na rok coraz bardziej doceniam te cudowne, niepozbawione wartości historie o kobietach, rodzinie i Bogu.

Penny Carson miała zaledwie 17 lat, kiedy uciekła ze swą pierwszą miłością. Tenny Taylor, pracujący w gospodarstwie jej apodyktycznego ojca, był także pierwszym, który zainteresował się młodą dziewczyną, przez co postrzegała go jako księcia z bajki, którego celem było uwolnienie jej z tego nudnego i prowincjonalnego miasteczka.

Jednakże małżeństwo Penny nie należy do tych udanych i już po kilku miesiącach dziewczyna odkrywa, iż jej mąż to sadysta, alkoholik, palacz, któremu wierność była słowem obcym. Uważał żonę jako sprzątaczkę, kucharkę, służącą, przez co i Penny zaczęła postrzegać siebie jako osobę bez wartości. Lecz wszystko się zmienia, gdy dochodzi do wypadku, w którym to Trent traci wzrok i nie jest w stanie utrzymać rodziny. Wydarzenie to pokrywa się z nagłym zajściem w ciążę. Dlatego też główna bohaterka zamierza zawalczyć o swoje życie - znajduje pracę, zaprzyjaźnia się i na nowo zaczyna się śmiać... Jednakże, czy uda jej się uwolnić od przemocy domowej?

"Szklane skrzydła" nie są prostą powieścią i już od pierwszych stron zaczynamy odczuwać przytłoczenie i strach - emocje, jakie odczuwa główna bohaterka, cierpiąca na niestety nadal istniejące zjawisko przemocy domowej. Dopiero powrót do Boga, który pojawia się za pośrednictwem dwóch dobrych kobiet, umożliwia jej przełamanie losu, udowodnienie swej wartości a także stworzenie odpowiedniego środowiska dla dziecka.

"Zawsze mówił, że jeśli odejdę, zabije mnie, ale są gorsze rzeczy od śmierci. Nie wiedziałam o tym, dopóki nie spotkałam Trenta Taylora i nie wyszłam za niego za mąż. Rany i siniaki nie przeszkadzały mi tak bardzo, jak zniewagi i oskarżenia. Ktokolwiek powiedział: "Kije i kamienie mogą połamać mi kości, ale słowa mnie nie zranią", pewnie nigdy nie doświadczył języka, który dobrze wie, jak ciąć".

Autorka porusza naprawdę wiele istotnych kwestii, które możemy znać bardzo dobrze z opowieści cierpiących ludzi, którym udało się wygrać życie. "Szklane skrzydła" nie tylko ukazuje od środka pułapkę przemocy domowej, ale także kolejno opisuje sposób postępowania, który umożliwia wyjście z labiryntu ku szczęśliwemu zakończeniu. 

Choć powieść nie należy tematycznie do najłatwiejszych i przyjemniejszych, czyta się ją naprawdę dobrze. Narracja ukazana jest z punktu głównej bohaterki pogrążonej w myślach bezradności, które zakiełkowały przez obelgi męża-sadysty. Gina Holmes potrafiła przedstawić całą akcję w sposób dosadny, choć czuć było w jej języku wrodzoną delikatność i łagodność. 

"Szklane skrzydła" to jedna z tych historii, które naprawdę warto przeczytać, ale przede wszystkim polecać wszystkim wkoło! Nigdy nie wiadomo, czy ta książka komuś nie pomoże - może nie tyle wyrwać się bezpośrednio z ucisku psychicznego, ale chociażby umożliwi pojawienie się refleksji, które w przyszłości zaowocują! Polecam!

"Lektura [...] nie będzie łatwa, ale, proszę, nie zmuszaj się, jeśli poczujesz, że to dla ciebie zbyt wiele. Nie należę do tych ludzi, którzy są przekonani, że wszelkie prawdy muszą zostać wypowiedziane. [...] najlepszym sposobem na to, aby nie powtarzać historii, jest ją poznać".

Gina Holmes rozpoczęła swoją karierę w roku 1998, pisząc artykuły i krótkie opowiadania. W roku 2005 założyła wpływowy blog literacki Novel Journey. Ukończyła nauki ekonomiczne oraz pielęgniarstwo. Mieszka wraz z mężem i dziećmi w południowej Virginii i pracuje jako pielęgniarka. Jak sam uznaje - pracuje zbyt dużo, śmieje się zbyt głośno oraz marzy o tym, aby nieustannie mogła być świadkiem tego, jak inni leczą się z przeszłości i odkrywają wyznaczony im przez Boga cel. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Szklane skrzydła
Autor: Gina Holmes
Tłumaczenie: Iwona Janiak
Wydawnictwo: Wydawnictwo Święty Wojciech
Seria: Rodzinne sekrety
Data wydania w Polsce:  2015
Liczba stron: 340
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Kategoria: Obyczajowa 
 
https://www.swietywojciech.pl/

19 komentarzy:

  1. Takie "niszowe" wydawnictwa są niedoceniane, a często wydają dużo ciekawsze książki niż te najpopularniejsze. Bardzo polecam Ci "Obietnicę" z wydawnictwa "Edycja Świętego Pawła":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu masz rację. Fakt, że te wartościowe książki giną przy grafomaństwie świadczy tylko o tym, jak zakręcona jest ta nasza rzeczywistość.

      "Edycja Świętego Pawła"? Pierwszy raz słyszę o tym wydawnictwie...
      Chętnie dam szansę "Obietnicy" !

      Usuń
    2. Zgadzam się w 100%. Rzeczywistość odbija się w książkach jak w lustrze. Trochę mam już dosyć tych wszystkich książek z kręgu new adult... Jestem na etapie szukania trochę innej, głębszej literatury. O "Obietnicy" napiszę jeszcze w te wakacje, ale już teraz Ci polecam, bo jak jest napisane na okładce "to historia, którą napisało samo życie" - o wojnie, miłości, pamięci, rodzinie. Jak dla mnie rewelacja, ale brak promocji zrobił swoje i "Obietnica", mimo że wartościowa, przeszła bez większego echa...

      Usuń
    3. "Jak dla mnie rewelacja, ale brak promocji zrobił swoje " - Im jestem starsza, tym bardziej to zauważam...
      Jedna tylko w tym pociecha, że dobre książki doceni się potem, po czasie, a te beznadziejne pójdą w kąt i nie wrócą. Lecz... czy naprawdę nie można tego zmienić? :(

      Usuń
  2. Zawodowo zajmuje się przeciwdziałaniem przemocy domowej. Aktualnie zaczynam pracę ze sprawcą przemocy domowej i takie książki są dla mnie bardzo ważne i cenne. Chętnie po nią sięgnę, mam jednak nadzieję, że mimo takiego wydawnictwa nie ma tam za wiele o Bogu (bo ten aspekt z racji moich przekonań zupełnie mnie nie interesuje).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Przyznam, że mnie również zastanawia właśnie kwestia przeciwdziała przemocy domowej. Chciałabym wiedzieć, jak komuś pomóc w takiej sytuacji, w jaki sposób uświadomić komuś, że musi zawalczyć o swoje życie.
      Na całe szczęście, nie muszę sama z tym walczyć, ale fakt, że wiele ludzi cierpi... Czemu nikt o tym nie mówi? Czemu ofiary często chcą być ofiarami, jakby nie widziały nadziei?

      Myślę, że każdy znajdzie w tej książce tyle Boga, ile poszuka :)

      Usuń
    2. Polecam zgłoszenie się na wolontariusza do Ośrodka Interwencji kryzysowej lub jakiejś pobliskiej Fundacji/ Stowarzyszeniu, które się zajmuje tematem przemocy. Jest to trudne zajęcie, ale przynosi satysfakcję.
      Ofiary przemocy domowej - już się tak nie mówi, bo to stygmatyzuje. Teraz używa się sformułowania: osoby doświadczające przemocy domowej :] To osoby, które żyją w tzn. cyklu przemocy, gdzie sprawca używa władzy, manipulacji i strachu aby zatrzymać taką osobę w domu a przemoc w tajemnicy. To skomplikowane i trwająca latami wyuczenie osoby bezradności, niskiej samooceny, zależności np. finansowej oraz pozbawienia osoby bliskich znajomych. To cały proces, który trzeba zrozumieć. I najważniejsze to nie zmuszać osoby doświadczającej przemocy do odejścia. Są inne środki pomocy (ale za dużo do pisania tutaj).

      I uważam, że właśnie nastąpiła zmiana i o TYM się mówi :)
      Polecam również udanie się na jakiś kurs, szkolenie dotyczące ogólnych pojęć przemocy domowej. Bardzo rozjaśnia.

      Usuń
    3. Ile człowiek może się dowiedzieć z jednego tylko komentarza!
      Naprawdę Ci dziękuję! :)

      Źle się wyraziłam... Jest na świeżo po lekturze "Szklanych skrzydeł" i pewnie dlatego uznałam, że o TYM trzeba mówić głośno i wyraźnie... tak jakby inni tego jeszcze nie zrobili.
      Sam fakt, iż powstają takie książki, że są kursy, szkolenia... świadczy o tym, że ludzie w końcu - w malutkim stopniu - przestają być bierne, lecz chcą pomagać!

      Naprawdę Cię podziwiam za Twoją pracę! Jestem pewna, że nie jednej osobie pomożesz! Trzymaj się i nie poddawaj! Wiedz, że Twoja praca ma sens :)

      Nie zdziwię, jeżeli kiedyś będziemy (chociaż w małym stopniu, bo to różnie bywa, a przecież najważniejszy jest cel) koleżankami po fachu! :)

      Usuń
  3. Książkę czytałam i zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaje się ciekawa, jednak ja nie jestem pewna, czy po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Często czytam książki które poruszają trudne tematy. Choć przeżywam je bardzo emocjonalne, to i tak po nie sięgam. O tym tytule już trochę czytałam i wiem, że jak tylko uda mi się gdzieś dorwać tę książkę to na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Już od dawna zastanawiam się czy czasami nie byłoby warto sięgnąć po tą książkę. Może niebawem uda mi się nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta seria wydaje się naprawdę ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tematyka tej książki mnie zainteresowała - zapisuję sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  9. "potrafiła przedstawić całą akcję w sposób dosadny, choć czuć było w jej języku wrodzoną delikatność i łagodność" - Właśnie dosadności przy obelgach, znęcaniu się (a w innych książkach też torturach itp.) nie lubię. Czytając, zawsze mimowolnie wizualizuję sobie kolejne sceny, a potem, przy tego rodzaju wątkach, niemal odczuwam fizyczny ból bohaterek. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że to bardzo wartościowa książka, po którą ze względu na poruszany temat, chętnie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Może akurat mi ta książka pomoże. Muszę się przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znałam tego wydawnictwa. Wydaje mi się, że książkę o tym samym tytule napisała też Sue Monk Kidd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sue Monk Kidd wydała: "Czarne skrzydła" - jeżeli oczywiście myślimy o tej samej książce ;)

      Usuń