Co Ewa Seno wygrała w pewnym zakładzie?
Jaką była nastolatką, a jaką teraz jest matką?
Co jej sprawia przyjemność?
Oraz dlaczego Nina zakochała się w "bad boy"?
Na te pytania i nie tylko odpowie Wam sama autorka serii "Antilia"
Na te pytania i nie tylko odpowie Wam sama autorka serii "Antilia"
Ewa Seno to żona, mama, optymistka, a przede wszystkim - pisarka. Autorka ma na swoim koncie już trzy książki, które tworzą razem serię Antilię, która pojawiła się na rynku za pośrednictwem wydawnictwa Feeria. Miałam przyjemność zapoznać się z każdą z nich: Tatuaż z lilią, Cena odwagi, Ścieżka ocalenia. W związku z premierą ostatniej z nich - wraz z pisarką przygotowałam dla Was wywiad.
1. Nie
jest tajemnicą, że do pierwszej pani powieści – „Tatuażu z lilią” – zachęcił
Panią mąż. Był to zakład, a w dodatku taki, który Pani wygrała. Biorąc pod
uwagę wydarzenia, które miały miejsce na przestrzeni roku, może pani
powiedzieć, co też konkretnie Pani „zdobyła”?
Przede wszystkim satysfakcję z udowodnienia mężowi i reszcie mojej rodziny, że potrafiłam to zrobić :) A tak na poważnie – ostatni rok pomógł mi bardzo rozwinąć się jako autorce. Mówiąc o tym co „zdobyłam” – zapewne jest to nieco pewności siebie, umiejętność radzenia sobie z krytyką i wyciągania z niej wniosków – choć cały czas nad tym pracuję. Poznałam wiele niesamowitych osób zarówno wśród pisarzy (przede wszystkim tych początkujących), czytelników, oraz ludzi z którymi współpracuję podczas pracy nad książką. Sama możliwość wkroczenia do tego niesamowitego świata autorów książek jest największą „zdobyczą” jaką mogłabym sobie wymarzyć.
2. Nina
– główna bohaterka trylogii – początkowo była zwykłą nastolatką z Polski, która
stopniowo odkrywała nie tylko tajemnice o swoim pochodzeniu, ale także o innym
świecie: pełnym magii i czarów. A jak to było z Panią? Czy i Pani – podczas
pisania – odkryła coś nowego o sobie i o swoim otoczeniu? Czy zmienił się Pani
punkt widzenia na życie?
Cóż, zdecydowanie odkryłam w sobie konsekwentność i wytrwałość, której zdecydowanie wcześniej mi brakowało. Zawsze zaczynałam setki rzeczy, niestety niewiele z nich doprowadziłam do końca. Sam fakt, że udało mi się napisać książkę, a nawet serię w całości jest dla mnie czymś nowym. Wielokrotnie musiałam walczyć z chęcią rzucenia pisania – teraz cieszę się, że się nie poddałam. Co do zmiany punktu widzenia na życie – nie zmienił się on jakoś radykalnie. Mam do wszystkiego trochę więcej dystansu niż wcześniej. Poza tym od kiedy zaczęłam pisać otoczenia wciąż nasuwa mi jakieś pomysły.
3. W momencie dorastania
Nina-Antilia zmieniła się (że tak się wyrażę) w nieco mniej sympatyczną osóbkę
– buntowała się, uważała się za najmądrzejszą, najlepszą, najwspanialszą. Na
początku bardzo mnie to irytowała, ale teraz sądzę, że mogło mieć to jakieś
znaczenie… czyżby to był celowy zabieg ukazania dojrzewania młodej osoby? Czy
sposób kreacji głównej bohaterki opierała Pani na obserwacjach z życia, a może
na własnym doświadczeniu? Jaką Pani była nastolatką?
Nina jak każda nastolatka przechodziła przez wiele etapów w swoim życiu. Owszem popełniała wiele błędów, bywała złośliwa, irytująca, buntownicza – ale czyż nie właśnie na tym polega dorastanie?:) Od samego początku chciałam by Nina była jak najbardziej „normalna”. Nie chciałam idealnej bohaterki, która zawsze postępuje właściwie, którą wszyscy z miejsca pokochają. Moim zdaniem idealny bohater to ktoś, kto jest jak najbardziej ludzki – popełnia błędy, podejmuje nieodpowiednie decyzje. Kto z nas nie zrobił w życiu kilku głupot? Oczywiście w przypadku Niny owe głupoty mają nieco większy rozmiar ale to nie zmienia faktu, że zachowuje się właśnie jak nastolatka – ktoś, kto dopiero szuka swojego prawdziwego ja. Kreując postać Niny opierałam się zarówno na znanych mi nastolatkach, jak i własnych doświadczeniach. Sama byłam dość buntowniczą nastolatką. Robiłam w życiu wiele głupot, podjęłam setki nieodpowiedzialnych decyzji. Jak wiadomo młodość rządzi się swoimi prawami. Najważniejsze to by na samym końcu wyciągnąć z wszystkiego wnioski na przyszłość. To właśnie nasze błędy sprawiają, że uczymy się i dorastamy.
4. Z wchodzeniem w dorosłość
zawsze łączą się pierwsze miłosne uniesienia. Nie ominęło to także Niny, która
zakochała się w „nieodpowiednim mężczyźnie”. Dlaczego – Pani zdaniem – kobiety
zawsze wybierają „tych złych”? Dlaczego Nina tak ślepo kochała Alexusa?
Moim zdaniem każda kobieta podświadomie pragnie w życiu dreszczyku emocji, pasji i odrobiny niebezpieczeństwa. Pragniemy choć przez chwilę czuć, że żyjemy naprawdę, a nie tylko egzystujemy z dnia na dzień. Źli chłopcy mają w sobie aurę tajemniczości, coś co sprawia, że działają na nas jak magnes. Nina nie była wyjątkiem. Powodem dla którego tak ślepo kochała Alexusa był jej młody wiek i brak doświadczenia w relacjach z tego typu mężczyznami.
5. Jednakże w „Ścieżce ocalenia”
Antilia zmienia się na lepsze – dojrzewa. Mam wrażenie, że wielka tego zasługa
to właśnie fakt, iż dziewczyna nosi pod swoim sercem dziecko. Jest Pani mamą –
czy te „9 miesięcy” naprawdę tak wiele zmieniają w życiu kobiety?
Oj tak :) Świadomość, że pod naszym sercem rozwija się nowe życie radykalnie zmienia każdą kobietę. Zaczynamy inaczej postrzegać świat, zupełnie inne sprawy stają się dla nas ważne. To najwyższa pora by dorosnąć, stać się odpowiedzialnym. Tak właśnie stało się w przypadku Niny.
6. Jednocześnie „Ścieżka
ocalenia” kończy serię „Antilia”, lecz – jak przypuszczam – nie kończy Pani
pisarskiej przygody? Czego teraz możemy się spodziewać? Ma Pani już jakieś
konkretne plany?
Tak, nie mam zamiaru porzucać pisania – zbyt wiele radości mi to sprawia. Obecnie pracuję nad dwoma książkami. Jedna z nich to fantastyka, druga obyczaj.
7. Na koniec – coś dla młodych
twórców – jakiej unikalnej rady udzieliłaby Pani początkującym pisarzom?
Najważniejsze to wierzyć w siebie i nie pozwolić by chwilowe niepowodzenia Was zniechęciły. Gdy człowiek z dnia na dzień zabiera się do pisania, wiele osób wokół sądzi, że marnuje czas. Nie pozwólcie, by ktokolwiek podcinał Wam skrzydła. Droga do spełnionych marzeń ustawiona jest na filarach uporu, determinacji i ciężkiej pracy.
Dopiero 3 książki? Odnoszę wrażenie, że o tej pani jest troszeczkę głośniej, jakby napisała więcej. Ja osobiście nie czytałam i przyznam, że mi się nie spieszy :)
OdpowiedzUsuńAutorka już pisze kolejne książki, a ja jeszcze nie zdążyłam wziąć się za trylogię. Trzeba nadrobić! Gratuluję wywiadu :)
OdpowiedzUsuńRównież pragnę pogratulować wywiadu i bardzo dziękuję, że go zamieściłaś. Szczególnie mocno zapamiętam sobie ostatnie zdania pisarki. Pozdrawiam bardzo serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad. Muszę w końcu poznać prozę tej autorki.
OdpowiedzUsuńSuper wywiad, jednak nie wiem czy książki przeczytam, bo jakoś od samego początku mnie do nich nie ciągnęło. Ale nie mówię nie, bo może kiedyś mi się odmieni ;)
OdpowiedzUsuń