Wierzysz w przypadek czy przeznaczenie? Ufasz sile wyższej czy może zwykłemu następstwu czasu? Ile razy byś nie miał ochoty zwolnić swój życiowy bieg i przystanąć na moment, a tu nagle wszystko w jednej chwili się zmienia - i nie wiesz, czy to coś więcej?
Świat zbudowany jest z przypadków, ale czasami owe przypadki przekraczają wszelkie granice! Bo jak można inaczej nazwać nagły telefon od osoby, o której nagle pomyślałeś, a do której nie odzywałeś się długi czas? Albo nagłe spotkanie, pomimo wszelkich przeciwności losu? A może coś tak zwykłego i trywialnego jak niespodziewany podmuch wiatru, dzięki któremu wszelkie smutki "wyfruwają"?
Squire Rushnell opisuje wiele fascynujących świadectw tego, w jaki sposób Bóg troszczy się o nas, chce z nami rozmawiać i podnieść na duchu. Małe cuda codzienności i drobne znaki zupełnie niespodziewanie stają się potwierdzeniem Bożej obecności, Bożym "mrugnięciami", które dodają otuchy i odmieniają życie...
Brzmi banalnie? Bardzo możliwe! Ale choć to może głupio zabrzmieć, ja nie wierzę w przypadki. Ile razy nagle o kimś pomyślałam, a tym samym "sprawiłam", że ta osoba pomyślała o mnie, wiedziałam, że jest w tym coś więcej! Czułam to! Choć to brzmi absurdalnie!
Czy w takim razie uważam, że Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko jest dobrą lekturą? I tak, i nie. Mam pewne zastrzeżenia, choć koniec końców nie mam prawa być niezadowolona.
Zacznę może od tego, że sam pomysł autora BARDZO mi się spodobał. Wszystko zależy od naszego nastawienia i jeżeli człowiek wierzący zacznie zauważać rzeczy małe... zauważy także i te rzeczy wielkie. Jeżeli nagle dostrzeżemy Boga w codzienności, stanie się On bliższy naszemu sercu. To właśnie zrobił Squire Rushnell - zebrał najróżniejsze wspomnienia ludzi i spisał je, dodając do tego tę oto "filozofię"- nadając sens naszemu życiu i każdej napotkanej przez nas osobie.
I gdyby nie to, że właśnie taką oto osobą wierzącą jestem, zapewne lektura nie za bardzo by mi odpowiadała. Jestem niemal pewna, że Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko bardziej rozśmieszy osobę nieco bardziej sceptycznie nastawioną do życia i świata, a już na pewno nie będzie dobrym "podręcznikiem" dla niewierzących.
Historie tutaj spisane są krótkie, co jest ich zarówno zaletą, jak i wadą. Zaletą dlatego, gdyż człowiek bardzo szybko dowiaduje się zakończenia... wadą dlatego, że czytelnik nawet dobrze się nie "wczuje" w opowieść opisanych ludzi.
Wniosek jest taki - musimy UWIERZYĆ, że spisane tutaj historie ludzi są jak najbardziej prawdziwe i w żaden sposób nie zostały "udoskonalone", a Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko będzie miłą lekturą. Jeżeli choćby przez moment w to zwątpimy... wątpię, by ktoś chciał dalej kontynuować.
Autor używał prostego języka, dzięki czemu książkę czyta się naprawdę szybko. Dzięki licznym podziałom na rozdziały i na określone historie właściwie nie wiadomo, w którym momencie kończymy lekturę. Jednakże czasami odczuwałam, że autor niepotrzebnie dodawał niektóre zwroty od siebie typu "X uśmiechnął się. To była szczęśliwa chwila", skoro to wynikało (przynajmniej dla mnie) z samego tekstu.
Podsumowując, Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko to lektura przede wszystkim dla tych, którzy chcieliby przypomnieć sobie, że ON jest tutaj i czuwa nad nami. I to właśnie znajdziemy w tej lekturze, którą kończymy z uśmiechem na ustach.
*Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko, S.Rushnell, str. 19
*Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko, S.Rushnell, str. 154
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko
Autor: Squire Rushnell
Brzmi banalnie? Bardzo możliwe! Ale choć to może głupio zabrzmieć, ja nie wierzę w przypadki. Ile razy nagle o kimś pomyślałam, a tym samym "sprawiłam", że ta osoba pomyślała o mnie, wiedziałam, że jest w tym coś więcej! Czułam to! Choć to brzmi absurdalnie!
Czy w takim razie uważam, że Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko jest dobrą lekturą? I tak, i nie. Mam pewne zastrzeżenia, choć koniec końców nie mam prawa być niezadowolona.
BOŻE OGNIWA
"Bóg wykorzystuje innych ludzi jako swoich posłańców, którzy przekazują nam Jego mrugnięcia. W rzeczywistości k a ż d e m u z n a s zdarzyło się być posłańcem dobra, nie mając najmniejszego pojęcia, że Bóg posługuje się nami w ten sposób.
Kiedy ktoś, o kim myślimy, dzwoni do nas ni stąd, ni zowąd, prawie nigdy nie pytamy, dlaczego telefonuje akurat teraz. Kiedy ktoś, kogo spotkaliśmy, zmienia całkowicie bieg naszego życia, zazwyczaj nie pytamy, dlaczego ta osoba była w danej chwili w danym miejscu.
Ci ludzie to Boże Ogniwa." *
Zacznę może od tego, że sam pomysł autora BARDZO mi się spodobał. Wszystko zależy od naszego nastawienia i jeżeli człowiek wierzący zacznie zauważać rzeczy małe... zauważy także i te rzeczy wielkie. Jeżeli nagle dostrzeżemy Boga w codzienności, stanie się On bliższy naszemu sercu. To właśnie zrobił Squire Rushnell - zebrał najróżniejsze wspomnienia ludzi i spisał je, dodając do tego tę oto "filozofię"- nadając sens naszemu życiu i każdej napotkanej przez nas osobie.
I gdyby nie to, że właśnie taką oto osobą wierzącą jestem, zapewne lektura nie za bardzo by mi odpowiadała. Jestem niemal pewna, że Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko bardziej rozśmieszy osobę nieco bardziej sceptycznie nastawioną do życia i świata, a już na pewno nie będzie dobrym "podręcznikiem" dla niewierzących.
Historie tutaj spisane są krótkie, co jest ich zarówno zaletą, jak i wadą. Zaletą dlatego, gdyż człowiek bardzo szybko dowiaduje się zakończenia... wadą dlatego, że czytelnik nawet dobrze się nie "wczuje" w opowieść opisanych ludzi.
CZY TO NIE JEST NIEZWYKŁE?
"Gdyby zebrać wszystkie przypadki, kiedy miałeś właśnie zejść z krawężnika, ale coś odwróciło twoją uwagę, po czym okazało się, że mało brakowało, a wszedłbyś pod rozpędzony samochód, jednak wewnętrzny głos w ostatniej chwili cię zatrzymał, byłbyś zaskoczony. Czasami nazywamy to "instynktem". Ja nazywam to "cichym, spokojnym głosem Boga"." **
Wniosek jest taki - musimy UWIERZYĆ, że spisane tutaj historie ludzi są jak najbardziej prawdziwe i w żaden sposób nie zostały "udoskonalone", a Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko będzie miłą lekturą. Jeżeli choćby przez moment w to zwątpimy... wątpię, by ktoś chciał dalej kontynuować.
Autor używał prostego języka, dzięki czemu książkę czyta się naprawdę szybko. Dzięki licznym podziałom na rozdziały i na określone historie właściwie nie wiadomo, w którym momencie kończymy lekturę. Jednakże czasami odczuwałam, że autor niepotrzebnie dodawał niektóre zwroty od siebie typu "X uśmiechnął się. To była szczęśliwa chwila", skoro to wynikało (przynajmniej dla mnie) z samego tekstu.
Podsumowując, Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko to lektura przede wszystkim dla tych, którzy chcieliby przypomnieć sobie, że ON jest tutaj i czuwa nad nami. I to właśnie znajdziemy w tej lekturze, którą kończymy z uśmiechem na ustach.
*Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko, S.Rushnell, str. 19
*Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko, S.Rushnell, str. 154
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko
Autor: Squire Rushnell
Wydawnictwo: Esprit
Przekład:Aleksandra Borżek-Sala
Data wydania: 26.10.2015
Oprawa: twarda
Kategoria: Religia
Ja akurat jestem niewierząca, ale z pewnością taka pozycja się wielu osobom przyda ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
To raczej książka całkowicie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńHmm...zastanowię się nad nią i być może zajrzę do niej :)
OdpowiedzUsuńO nieee, nie znoszę takich książek :( Jak sama zaznaczyłaś - dla osób wierzących może być w porządku, ale... i tu własnie to duże, ale, bo kiedy byłam w okresie głębokiem wiary (swoją drogą całkiem niedawno), babcia zasadziła się na mnie z mnóstwem tego typu książek (jej życiowa miłość) i polecała mi takie "oerełki", a ja niektóre czytałam. I to był duży, duży błąd, ponieważ właśnei w tych książkach znalazłam sporo takiej katolickiej naiwności - przeuroczej acz infantylnej. I tak, wiem o to w tym chodzi - zaufaj jak dziecko, uwierz jak dziecko. Mnie to drażni. Dodatkowo, nawet gdyby nie było kwestii religijnej, dla mnie studia przypadków, historie wzięte z doświadczenie swojego, koleżanki lub znajomej znajomych przyjaciółki to żaden dowód na nic, a takie pojedyncze sytuacje moga potwierdzać tryliard tez, często nawet sprzecznych ze sobą.
OdpowiedzUsuńhttps://ksiegoteka.blogspot.com/
Lubię od czasu do czasu przeczytać coś o takiej tematyce.
OdpowiedzUsuńChyba trochę za bardzo uduchowione jak dla mnie, ale miło by było kiedyś przeczytać :)
OdpowiedzUsuńHmmm... lektura może być ciekawa :D Zastanowię się, czy po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńW sumie...z chęcią bym przeczytała...czemu nie? Zapowiada się względnie ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę cudownie. Uwielbiam takie książki, a ta zupełnie przypomina mi "Bóg nigdy nie mruga" Reginy Brett. Z chęcią sięgnę, bo kolejną dawkę ciepła, nadziei, uśmiechu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
K.F. z www.kaniafrania.blogspot.com
Kurcze, a ja myślałam, że w niej kryje się zupełnie inna tematyka :) zaciekawiłaś mnie!
OdpowiedzUsuńCzytam właśnie coś podobnego - Rozmowy z Niebem, a potem się biorę za kolejne niebo... nad pustynią ;D
OdpowiedzUsuńTeż nie wierzę w przypadki, a książkę mam w planach :)
OdpowiedzUsuń