Z pisarzem Januszem Wiśniewskim miałam przyjemność spotkać się z pięć lat temu twarzą w twarz. Uczestniczyłam w spotkaniu autorskim, podczas którego już wtedy zachwycił mnie swoją osobą, by jeszcze bardziej zostać oczarowaną podczas wywiadu. To wszystko sprawiło, że nie mogłam nie postrzegać Wiśniewskiego jako czarującego, niezwykłego dżentelmena. Nie muszę chyba mówić, że ta właśnie myśl skłoniła mnie ostatecznie do sięgnięcia po jego najnowszą powieść?
On jest uznanym, cenionym i cholernie inteligentnym naukowcem. Takim, o którym nie piszą w gazetach, choć bez problemu chętnie opowiadano by jego życie od ucha do ucha. Prowadził przecież ciekawe życie - podróże, wykłady, kochanki... Pewnego dnia budzi się w obcym łóżku, by odkryć, że przeżył wypadek. Przespał pół roku. A podczas tego okresu odwiedziły go kobiety, które zawiódł, skrzywdził, zdradzał, upokarzał. Pytanie brzmi - dlaczego?
Naprawdę długo zastanawiałam się, do jakiej kategorii przydzielić Wszystkie moje kobiety. Z jednej strony powieść jawi się jako literatura kobieca, ale niszczy ją męski punkt widzenia i postać głównego bohatera. Z drugiej strony nie jest też to zwykła obyczajówka z katastrofą w tle. To historia inna niż wszystkie, choć traktująca w dużej mierze o tym, co już zostało powiedziane nie raz, nie dwa: o miłości, zdradach i kobietach, które kochają tego samego mężczyznę - każda na swój sposób. Postawione pytanie "DLACZEGO?" trwa przez całą powieść. Dlatego nie sposób nie zacząć postrzegać tego tytułu w kategoriach psychologii oraz romansu, choć autor porusza także wątki religijne, filozoficzne czy obyczajowe.
Co ciekawe to nie jest jakaś odkrywcza, niesamowita książka... ale Wiśniewski pisze ją w taki sposób, w jaki nikt inny nie byłby w stanie tego zrobić. Jego styl to po prostu wisienka na torcie. Po prostu pochłaniałam tę powieść bez wytchnienia, nie wierząc, jak płynnie przechodzę z wątku do wątku. Nie ma tutaj rozdziałów, podrozdziałów, wyraźnej linii oddzielającej opowieści, a mimo to czytelnik odnajduje się w umyśle głównego bohatera bez najmniejszego problemu. Na dobrą sprawę Wszystkie moje kobiety zostały podzielone na trzy części, a przecież mówimy tutaj o pięciuset stronach.
Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie to - według wydawnictwa - najbardziej przejmująca i osobista powieść Janusza Leona Wiśniewskiego. Co do pierwszego opisu mam za małą biblioteczkę z jego książkami, by móc się wypowiedzieć; co do drugiego - zgadzam się w ciemno. Wyznam szczerze, że początkowo zakładałam, że głównym bohaterem jest sam pisarz. Choć wiem, że nie powinnam, ale mimo wszystko tak wiele detali zostało jedynie inaczej nazwane, niż ma to miejsce w biografii samego pisarza.
W tej recenzji coś nie trzymam się głównych struktur recenzji, ale mam ku temu ważny powód. Bardzo ciężko poskładać w zdania historię życia człowieka, którego mam wrażenie bardzo dobrze poznałam. Od pierwszych stron Wszystkich moich kobiet odniosłam wrażenie, że znalazłam się całą sobą w sali szpitalnej i zaczęłam rozmawiać z głównym bohaterem. Bowiem tak skonstruowana jest ta powieść, wymykająca z typowych konwencji tego gatunku. Nie ma możliwości jej opowiedzenia strona po stronie, ponieważ podobne książki trzeba poznać samemu. Po prostu ją czytając.
Do czego mocno zachęcam, ponieważ Wiśniewski nie zawodzi nawet w ułamku. Kto czytał którąkolwiek jego powieść, wie, co mam na myśli. Kto jeszcze nie czytał - powinien to zmienić, a Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie mogą okazać się ciekawym startem. Z mojej strony polecam!
On jest uznanym, cenionym i cholernie inteligentnym naukowcem. Takim, o którym nie piszą w gazetach, choć bez problemu chętnie opowiadano by jego życie od ucha do ucha. Prowadził przecież ciekawe życie - podróże, wykłady, kochanki... Pewnego dnia budzi się w obcym łóżku, by odkryć, że przeżył wypadek. Przespał pół roku. A podczas tego okresu odwiedziły go kobiety, które zawiódł, skrzywdził, zdradzał, upokarzał. Pytanie brzmi - dlaczego?
Naprawdę długo zastanawiałam się, do jakiej kategorii przydzielić Wszystkie moje kobiety. Z jednej strony powieść jawi się jako literatura kobieca, ale niszczy ją męski punkt widzenia i postać głównego bohatera. Z drugiej strony nie jest też to zwykła obyczajówka z katastrofą w tle. To historia inna niż wszystkie, choć traktująca w dużej mierze o tym, co już zostało powiedziane nie raz, nie dwa: o miłości, zdradach i kobietach, które kochają tego samego mężczyznę - każda na swój sposób. Postawione pytanie "DLACZEGO?" trwa przez całą powieść. Dlatego nie sposób nie zacząć postrzegać tego tytułu w kategoriach psychologii oraz romansu, choć autor porusza także wątki religijne, filozoficzne czy obyczajowe.
Co ciekawe to nie jest jakaś odkrywcza, niesamowita książka... ale Wiśniewski pisze ją w taki sposób, w jaki nikt inny nie byłby w stanie tego zrobić. Jego styl to po prostu wisienka na torcie. Po prostu pochłaniałam tę powieść bez wytchnienia, nie wierząc, jak płynnie przechodzę z wątku do wątku. Nie ma tutaj rozdziałów, podrozdziałów, wyraźnej linii oddzielającej opowieści, a mimo to czytelnik odnajduje się w umyśle głównego bohatera bez najmniejszego problemu. Na dobrą sprawę Wszystkie moje kobiety zostały podzielone na trzy części, a przecież mówimy tutaj o pięciuset stronach.
Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie to - według wydawnictwa - najbardziej przejmująca i osobista powieść Janusza Leona Wiśniewskiego. Co do pierwszego opisu mam za małą biblioteczkę z jego książkami, by móc się wypowiedzieć; co do drugiego - zgadzam się w ciemno. Wyznam szczerze, że początkowo zakładałam, że głównym bohaterem jest sam pisarz. Choć wiem, że nie powinnam, ale mimo wszystko tak wiele detali zostało jedynie inaczej nazwane, niż ma to miejsce w biografii samego pisarza.
W tej recenzji coś nie trzymam się głównych struktur recenzji, ale mam ku temu ważny powód. Bardzo ciężko poskładać w zdania historię życia człowieka, którego mam wrażenie bardzo dobrze poznałam. Od pierwszych stron Wszystkich moich kobiet odniosłam wrażenie, że znalazłam się całą sobą w sali szpitalnej i zaczęłam rozmawiać z głównym bohaterem. Bowiem tak skonstruowana jest ta powieść, wymykająca z typowych konwencji tego gatunku. Nie ma możliwości jej opowiedzenia strona po stronie, ponieważ podobne książki trzeba poznać samemu. Po prostu ją czytając.
Do czego mocno zachęcam, ponieważ Wiśniewski nie zawodzi nawet w ułamku. Kto czytał którąkolwiek jego powieść, wie, co mam na myśli. Kto jeszcze nie czytał - powinien to zmienić, a Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie mogą okazać się ciekawym startem. Z mojej strony polecam!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie
Autor: Janusz L. Wiśniewski
Wydawnictwo: Znak literanova
Rok wydania: 8.11.2017
Liczba stron: 576
Oprawa: Broszura z obwolutą
Cena detaliczna: 42,90 zł
Tytuł: Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie
Autor: Janusz L. Wiśniewski
Wydawnictwo: Znak literanova
Rok wydania: 8.11.2017
Liczba stron: 576
Oprawa: Broszura z obwolutą
Cena detaliczna: 42,90 zł
Bardzo mnie zachęciłaś:)
OdpowiedzUsuńMam zapisany tytuł, jak znajdę czas to chętnie przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńKolejna książka, którą mam w planach. Mam nadzieję, że mi się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńTo moja pierwsza powieść autora, ale jestem nią zachwycona :)
OdpowiedzUsuńCzytam wiele dobrego na temat autora, ale jakoś nie mogę się przekonać, żeby po niego sięgnąć :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Podoba mi się pomysł na powieść i może wreszcie poznam pisarza, bo do tej pory jego książki omijałam szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńJanusz Leon Wiśniewski nie zawodzi i przyłączamy się do Twoich poleceń - kto jeszcze nie czytał, zdecydowanie powinien to zrobić. "Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie" to książka niesamowita w każdym calu, którą bardzo trudno przypisać do jednego gatunku. Świetna recenzja! :)
OdpowiedzUsuń