Są autorzy, których książki powinno się czytać w odpowiednim szyku. Najlepiej dać szansę najgłośniejszej ich powieści, następnie powrócić do czasami niedoskonałych debiutów, by w końcu sięgnąć po ich ostatnie dzieło. Może nie jest tak u wszystkich, ale wydaje mi się, iż Charlotte Bronte i jej twórczość idealnie nadaje się do tego schematu. Na całe szczęście tylko jedną biedną "Shirley" zostawiałam na później.
ARCYDZIEŁO LITERATURY I ŻYCIA
Ostatnia powieść Charlotte Bronte
Życie Lucy nie należy do najprostszych. Ciężka sytuacja materialna ostatecznie zmusza ją do opuszczenia rodzinnych kątów, by udać się do francuskiej miejscowości o nazwie Villette. Właśnie tam udaje jej się otrzymać posadę guwernantki w zakładzie wychowawczym dla dziewcząt Madame Beck. Jako że sama dwudziestotrzyletnia Angielka nie należy do ludzi towarzyskich o ciekawskim spojrzeniu na życie, przyszłość jej zapowiada się na spokojną i sielską. Jednakże ów ład i porządek niszczy pewien bardzo przystojny doktor John, który rozkochuje w sobie skrytą Lucy.
"Villette" jest... inna. Jest wyjątkową, oryginalną powieścią, różniącą się całkowicie od sławnej "Jane Eyre", którą - w porównaniu do ostatniej powieści Charlotte Bronte - czytało się naprawdę szybko i z uśmiechem na ustach. Z tą książka tak niestety nie jest. A mimo to "Villette" jest na swój własny sposób mroczna, tajemnicza i pełna niedomówień. Oto majstersztyk mistrzyni - tylko tyle potrafię powiedzieć.
Niech nie biorą tej powieści do ręki osoby, które poszukują niespodziewanych zwrotów akcji... bądź jakiejkolwiek szybkiej akcji, ponieważ nie przebrną nawet przez sto pierwszych stron. Całość fabuły upływa powoli, spokojnie, bez jakiś większych zaskoczeń bądź wstrząsów w życiu bohaterów. Nic dziwnego. Tutaj to nie przygody Lucy są ważne, lecz jej przemyślenia, spostrzeżenia oraz uczucia, jakie kiełkują i dojrzewają z czasem niczym najpiękniejsze w kwiatów.
"Villette" to prawdziwa uczta literacka dla wyobraźni,
którą rozkoszować się będzie najbardziej wybredny czytelnik.
którą rozkoszować się będzie najbardziej wybredny czytelnik.
Karolina Kurando
Uważa się, iż tą książką autorka została prekursorką powieści psychologicznej. Tym samym "Villette" nazywana jest pierwszym w światowej literaturze utworem, w którym zastosowano strumień świadomości - odmianę monologu wewnętrznego, która na dobre ukształtuje się dopiero w XX wieku. Dlatego też sama główna bohaterka jest niespotykaną postacią. Lucy wzbudzała tak wiele różnych emocji, iż sama nie wiedziałam, czy ją lubić, czy też nie. To jedna z najbardziej zawziętych i często głupio upartych osób, jakie w życiu spotkałam. A przy okazji jest tak niezwykle inteligentna w swoich własnych przemyśleniach, że nie sposób nie poczuć do niej szacunku.
Jak już wcześniej wspomniałam - "Villette" nie czyta się szybko, a raczej należałoby ważyć w tej powieści pojedyncze słowo. Każdy czytelnik powinien zdawać sobie sprawę, iż będzie potrzebował wolnego czasu całkiem sporo jak na siedemset stron. To książka-skarb, które docenia się dopiero po latach niczym najpyszniej dojrzały owoc.
Polecam naprawdę gorąco, aczkolwiek proponuję najpierw przybliżyć sobie tę powieść chociażby dzięki Erykowi Ostrowskiemu. Warto zawsze mieć na uwadze ten tytuł, ponieważ sama świadomość tego, jak "Villette" jest wyjątkową powieścią, zrobi wrażenie na każdym molu książkowym.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Villette
Autor: Charlotte Bronte
Tłumaczenie: Róża Centnerszwerowa
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 1853
Premiera wydania : 2013
Liczba stron: 686
Oprawa: Twarda
Format: 145x205
Cena okładkowa: 49,90
Autor: Charlotte Bronte
Tłumaczenie: Róża Centnerszwerowa
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 1853
Premiera wydania : 2013
Liczba stron: 686
Oprawa: Twarda
Format: 145x205
Cena okładkowa: 49,90
Gatunek: Klasyka
Nie czytałam tej książki, ale ciągle noszę się z zamiarem, by po nią sięgnąć, ale ciągle odstrasza mnie mój brak czasu,boję się, że nie będę mogła pochłonąć książki, tak szybko jakbym chciała, bo wydaje się niezwykle ciekawa.
OdpowiedzUsuńhttp://leonzabookowiec.blogspot.com/
Moja ukochana książka Bronte :) Najlepsza w jej dorobku :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ukochaną będzie pewnie zawsze Jane Eyre ;)
UsuńUwielbiam tą książkę! :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Muszę się za nią zabrać, bo ciągle odkładam ją na później.
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać, ale nie czytałam żadnej książki autorki. Muszę nadrobić :) Skoro podpowiadasz, że warto zacząć od tej powieści, to tak zrobię.
OdpowiedzUsuńNo właśnie... sądzę, że tą powinno się zakończyć cały dorobek Bronte ;)
UsuńCiągle widzę u Ciebie Bronte, zastanawiam się, czy dużo jeszcze książek Ci zostało od sióstr :D
OdpowiedzUsuńJeszcze dwie Charlotty i wszystkie Anne ;)
UsuńPowieści sióstr Bronte wciąż przede mną ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Muszę w końcu wziąć się za klasykę. Dość wymówek :) Podoba mi się też twój pomysł na kolejność sięgania po książki uznanych pisarzy, chyba skorzystam z tych rad :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość sióstr Bronte, tę pozycję mam już za sobą ;)
OdpowiedzUsuńCzyli jest to książka, którą należy się delektować podczas czytania :)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości tej autorki, ale chętnie bym poznała jakąś z jej książek. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i również polecam. Warto znać to dzieło.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że taka książka istnieje. Pewnie kiedyś do niej zajrzę, choćby z ciekawości.
OdpowiedzUsuńZ Charlotte mam za sobą Jane Eyre i Shirley, więc myślę że i na Vilette przyjdzie czas :-)
OdpowiedzUsuńPlanuję skompletować na półce wszystkie książki sióstr Brontë, więc "Villette" na pewno też na nią trafi. Mam nadzieję, że jak najszybciej.
OdpowiedzUsuń