Wiecie, co jest najbardziej niesamowite w tym świecie, a co mnie nieustannie zadziwia? Iż najlepsze, najwspanialsze i najbardziej nieprawdopodobne historie pisze nam życie. Z tym przekonaniem przystępuję do naprawdę wielu biografii, autobiografii, listów czy wspomnień. Nie zabrakło go także podczas lektury "Sekrety notatnika".
Oto prawdziwa rodzinna historia, która okrywała się szatą tajemnicy przez całe cztery pokolenia, aż w końcu - za sprawą uporu i wytrwałości - wyszła na światło dzienne. Jej początek sięga jeszcze czasów księcia Prus Augusta i jego płomiennej miłości do młodej polskiej arystokratki, Emilie. Jednakże ich związek został bardzo szybko wymazany z kart historii - tuż po śmierci Augusta. By ochronić ich jedyną córeczkę przed wrogością dworu, trafiła ona na wychowanie do żydowskiej rodziny. Czy ktoś mógł wtedy przewidzieć, iż sto lat później wnuczka książęcej pary, a babka autorki, zginie z wyczerpania w drodze do obozu w Auschwitz?
Eve Haas miała zaledwie osiem lat i była żydowską uczennicą w berlińskiej szkole, gdy naziści zaczęli niszczyć jej dziecięcy świat. Szczęśliwie jej rodzicom udało się wywieźć dzieci z nazistowskich Niemiec do Londynu, ochraniając tym samym prapraprawnuczkę samego księcia Prus. Zapewne sama dziewczynka nigdy by się o tym nie dowiedziała, gdyby nie odziedziczenie cennego rodzinnego notatnika, który skrywał w sobie zdumiewające dzieje aż czterech pokoleń jej rodziny. Pomimo zakazu ojca Eve postanowiła dowiedzieć się, w jaki sposób jej praprababka weszła do królewskiego rodu i dlaczego jej babka zginęła z rąk nazistów.
Na tropie niezwykłej tajemnicy rodzinnej: wymazane z kart historii dzieje miłości pruskiego księcia i polskiej arystokratki oraz losy ich potomnych.
Ciężko mi ocenić książkę, którą pisało samo życie i to właśnie ono sprawiło, by koniec końców prawda wyszła na jaw. Historia opisana w "Sekretach notatnika" idealnie nadaje się do sfilmowania, bowiem opowiada o wielkiej miłości oraz o jej potężnym wrogu - pieniądzach. Przez cztery pokolenia naprawdę może wiele się wydarzyć, prowadząc niejednokrotnie do smutnych zakończeń.
Na pewno milej bym wspominała "Sekrety notatnika", gdyby nie fakt, iż została ona tak... słabo napisana. Nie mogę mieć tego jednak za złe Eve Haas, która po prostu pragnęła opowiedzieć prawdziwą historię swej rodziny. Ogólnie rzecz ujmując, książkę czyta się szybko, choć nie nazbyt przyjemnie.
Czy mogę zatem polecić poznanie tak niespotykanej opowieści? Owszem, chyba mogę, choć nie mówię tego z pełnym przekonaniem, bowiem do książek typu "Sekrety notatnika" potrzeba czegoś więcej aniżeli zwykłej ciekawości. Niemniej jednak cieszę się, że przynajmniej ta książka kończy się szczęśliwie, bowiem prawda w końcu wyszła na jaw!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Sekrety notatnika
Autor: Eve Haas
Tłumaczenie: Bożenna Stokłosa
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania oryginału: 2010
Data omawianego wydania: 2015
Liczba stron: 304
Oprawa: Twarda
Gatunek: Wspomnienia
Zainteresowałaś mnie tą historią, pamiętam inną książkę, z podobnym wątkiem "Saszeńka" w niej również bohaterka próbuje się dowiedzieć czegoś o swojej przeszłości, która ukazuje się nad wyraz pełna cierpienia, ale również miłości i poświęcenia, bardzo mi się podobało, chętnie sięgnę więc po "Sekrety notatnika", lubię opowieści z intrygami dworskimi w tle i, cóż, trudną historią.
OdpowiedzUsuńhttp://leonzabookowiec.blogspot.com
Zapowiada się ciekawie, rozejrzę się za tą książką ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że mnie zaintrygowałaś tą książką. To prawda, że życie pisze najlepsze scenariusze.
OdpowiedzUsuńMoże mojej mamie przypadłaby do gustu, mnie chyba nie :)
OdpowiedzUsuńIntrygujesz recenzją. Przywiązuję się do historii, które napisało samo życie.
OdpowiedzUsuńHistoria bardzo intrygująca, ale skoro jest słabo napisana, to chyba jednak odpuszczę.
OdpowiedzUsuńDostałam tę książkę i niedługim czasie będę chciała się za nią zabrać. Mam nadzieję, że kwestia języka nie przeszkodzi mi w pozytywnym odbiorze :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że książka jest słabo napisana, bo wygląda na wartościową i godną uwagi. Póki co odpuszczę, ale może kiedyś po nią jednak sięgnę. Nie mówię nie ;).
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie sięgnę po nią, bo to nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńChoć dosyć słabo napisana, to i tak mogę się skusić, aby poznać tę rodzinną historię:)
OdpowiedzUsuńMogłabym stwierdzić, trochę mój klimat, będę się rozglądać za tą pozycją:)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/
Wpisuję na listę, zaintrygowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuń