Nie mam pojęcia, czy wiele z Was zna Odlotowe Agentki - bohaterki mojego dzieciństwa! Może tak, może nie. Jeżeli tak to zapraszam do odświeżenia pamięci na nowo; jeżeli nie - tym bardziej zapraszam do poznania tajnych agentkach w pięknych strojach, które walczą z wrogami bronią w większości przypominających zwykły kosmetyk i wszystko to, czego nie może zabraknąć w kosmetyczce młodej kobiety!
Samatha Simpson, Clover Enwing, Alexandra Vasquez to trzy przyjaciółki posiadające wspólny sekret. Pracują dla tajnej Światowej Organizacji Ochrony Ludzkości (WOOHP), której założycielem jest Jerry Lewis. Jako szesnastolatki muszą nie tylko godzić czas wolny, chłopców oraz zakupy ze szkołą, ale do tego muszą nieustannie dbać o pokój na świecie. Choć profesja to niełatwa, dzięki niej dziewczyny podróżują, poznają różnorodne kultury, obyczaje oraz ludzi... w tym przystojnych chłopców.
Odlotowe Agentki (org. Totally Spies) to amerykańsko-francuski serial animowany tworzony od 2001 do 2013 roku, który mogliśmy oglądać na kanale Jetix już od 2002 roku (czyli miałam 6/7 latek, kiedy po raz pierwszy poznałam szalone przygody trójki nastolatek). W sumie wyprodukowano 6 serii, czyli 156 odcinków. Serial był tak popularny, iż zdobył statuetki Jetix Kids Awards Polska 2005 i 2006 za najlepszy serial Jetix.
Zbierałam od pierwszego numeru! Tak szybko zaatakowałam Odlotowe Agentki ;) |
Samatha Simpson, Clover Enwing, Alexandra Vasquez to trzy przyjaciółki posiadające wspólny sekret. Pracują dla tajnej Światowej Organizacji Ochrony Ludzkości (WOOHP), której założycielem jest Jerry Lewis. Jako szesnastolatki muszą nie tylko godzić czas wolny, chłopców oraz zakupy ze szkołą, ale do tego muszą nieustannie dbać o pokój na świecie. Choć profesja to niełatwa, dzięki niej dziewczyny podróżują, poznają różnorodne kultury, obyczaje oraz ludzi... w tym przystojnych chłopców.
Odlotowe Agentki (org. Totally Spies) to amerykańsko-francuski serial animowany tworzony od 2001 do 2013 roku, który mogliśmy oglądać na kanale Jetix już od 2002 roku (czyli miałam 6/7 latek, kiedy po raz pierwszy poznałam szalone przygody trójki nastolatek). W sumie wyprodukowano 6 serii, czyli 156 odcinków. Serial był tak popularny, iż zdobył statuetki Jetix Kids Awards Polska 2005 i 2006 za najlepszy serial Jetix.
Od lewej: Sam, Clover i Alex! Trzy tajne agentki, a przy tym... nastolatki! |
Swego czasu uwielbiałam przygody trójki tajnych agentek! Potrafiłam wypatrywać kolejnych odcinków, jak i rozkoszować się znanymi już powtórkami! Ten serial miał coś w sobie takiego, że nie sposób było od tak przejść obojętnie przy perypetiach Sam, Alex i Clover, mimo iż akcja była typowo epizodyczna (z pewnymi wyjątkami). Nawet nie zliczę, ile razy byłam czwartą postacią, bawiąc się w Agentki (używałam wszelakich bransoletek, kosmetyków itd - kreatywność nade wszystko, choć rekwizytami pomógł mi magazyn i dołączone do niego prezenty).
Bo właściwie jak tu nie kochać przygód trójki przyjaciółek, które muszą podołać coraz to kolejnym, szalonym często misjom? Choć oczywistym było, że to Odlotowe Agentki zawsze zwyciężą, nie można było oderwać się od ekranu. Czy można pokonać wroga dzięki zwariowanym gadżetom? Owszem, można. Potrzeba tylko pomysłu, a w przygodach Totally Spies spróbowano chyba wszystkiego! Wiecie co stwierdzam? Że to był naprawdę idealny serial (oraz komiks) dla małych dziewczynek!
Uwielbiałam te gadżety! Sama bym coś takiego chciała :( |
Jako iż przygody były typowo epizodyczne, głównych bohaterów jest całkiem mało. Oczywiście na pierwszym planie zawsze były Sam, Alex i Clover. Trzy przyjaciółki, które tak naprawdę wiele różni. Sam (rudowłosa w zielonym kombinezonie) była jakby liderem grupy ze względu na swoją inteligencję, opanowanie oraz przywódczy charakter. Nie raz jej pomysłowość ratowała wszystkim skórę. Alex (mulatka w żółtym kombinezonie) była natomiast najbardziej wysportowana. Cechowała ją dziecinność, naiwność oraz dobroć. Jakoś tak to właśnie ją najbardziej lubiłam (choć teraz pewnie by tak nie było). Ostatnią bohaterką była Clover (blondynka w czerwonym kombinezonie) to największa flirciara, jaką wydał świat. Potrafiła zakochiwać się w każdym przystojniaku, a że było ich na pęczki, nietrudno domyślić się, że co odcinek był inny.
Nie twierdzę, iż Odlotowe Agentki były idealne. Prawdopodobnie teraz, gdybym włączyła którykolwiek odcinek, zauważyłabym wiele wad, które w wieku dziecka z podstawówki bagatelizowałam bądź po prostu nie zauważałam. Zapamiętałam przygody trójki tajnych agentek jako coś niesamowitego i tak jakby dzięki nim zapragnęłam podróżować. Doskonale też pamiętam, jak pytałam się moich przyjaciółek, czy zamieszkamy razem na studiach, bo to było takie... odlotowe!
Cały mój stosik oraz dwie płyty z odcinkami Odlotowych Agentek z pierwszego sezonu! |
Jeżeli ktoś z Was poszukuje jakiejś fajnej kreskówki dla dzieci - polecam włączyć któryś (naprawdę obojętnie który) odcinek Odlotowych Agentek! Jestem pewna, że się wkręci w przygody Sam, Clover i Alex i zapragnie jeszcze więcej. U mnie tak właśnie było!
Kojarzę "Odlotowe agentki", widziałam ich trochę, ale bardziej ze względu na to, że moja siostrzenica je uwielbiałam. :)
OdpowiedzUsuńTa kreskówka to jeden z kolejnych przykładów na to, że małe dziewczynki lubią nie tylko księżniczki, ale również i takie postacie, które potrafią komuś skopać tyłek. ;) Za moich czasów (jak to brzmi), postaciami takimi były bohaterki serialu anime "Czarodziejka z Księżyca". :) Uwielbiałam ją i bawiłam się z koleżanką, że nimi jesteśmy. :)
Zaczytana Dolina
Spokojnie - to też moje czasy ;)
UsuńPowolutku dobrnę do kolejnych Kapsuł Czasu ;)
Znam "odlotowe agentki!" W gimnazjum (tak my w gimnazjum jeszcze oglądaliśmy bajki, a nie robili dziwne rzeczy na dziwnych imprezach) razem z dwiema koleżankami byłyśmy jak odlotowe agentki. Dziękuje, że mi o tym przypomniałaś, bo prawie już zapomniałam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z książkomiłościmoja.blogspot
Komiksów nie czytałam, ale pamiętam jak namiętnie oglądałam je w telewizji :D
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam tych komiksów w dzieciństwie. I nawet pierwszy raz je widzę...
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE! Odlotowe agentki <3 Kiedy byłam mała, uwielbiałam je oglądać i kradłam mamie puderniczkę, żeby móc kontaktować się z Jerrym i odbywać kolejne misje ;) Razem z koleżankami udawałyśmy, że jesteśmy Sam, Clover i Alex, biegałyśmy po podwórku, robiąc różne dziwne rzeczy. To były czasy :D
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Piękne czasy! Też się tak bawiłam :D
UsuńBajka mojego dzieciństwa <3
OdpowiedzUsuńTak jak i moja <3 <3 <3
UsuńKojarzę tę bajkę, ale jakoś nigdy za nią nie przepadałam :)
OdpowiedzUsuńoezu, to było świetne! namiętnie z siostrą oglądałyśmy, a później z "odrzutowymi plecaczkami" latałyśmy po całym domu niczym świrnięte:)
OdpowiedzUsuńPomysłowo :D
UsuńJa tylko brałam puderniczkę i wołałam: "Halo, Jerry!" xD
Oglądałam jako dzieciak. O komiksach nawet pojęcia nie miałam, ale serial uwielbiałam. Potem moja młodsza siostra oglądała te bajkę, a ja razem z nią. :D
OdpowiedzUsuńHehe... Wstyd się przyznać, bo jestem facetem, ale oglądałem tę bajkę :D Zawsze byłem fanem Sam :D :D
OdpowiedzUsuńJak większość ;)
UsuńJakby nie było... ona była najbardziej rozsądna ;)
Oglądałam razem z siostrą i bardzo lubiłyśmy :D Ajj, powrót do czasów dzieciństwa :) Oglądałam mnóstwo bajek, niektóre z nich były bardziej ambitniejsze, niż "Odlotowe agentki" :D
OdpowiedzUsuńSpokojnie... i do nich dotrwam ;)
UsuńChoć - ostrzegam! - że mam już przygotowane inne posty i wcale nie są "ambitniejsze" ;)
Widziałam kiedyś kilka odcinków, pamiętam, że polubiłam Sam, ale jakoś się nie wciągnęłam. ;) A te gadżety wydają się naprawdę przydatne. :)
OdpowiedzUsuńOglądałam ten serial animowany:)
OdpowiedzUsuńO rany! Oglądałam to! I uwielbiałam :). Normalnie nie mogę się przestać uśmiechać ;).
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak mnie to cieszy ;)
UsuńA ja nigdy o nich nie słyszałam :D ale cóż, miałam inne super bajki :D
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do mnie na blogu na nowy, całkiem piękny stosik ;) Pragnę też poinformować, że niedługo wybije u mnie 10tysięcy wyświetleń, w związku z czym organizuję megakonkurs. Będzie można wybierać spośród wielu - naprawdę wielu, bo kilkudziesięciu - książek :)
Tą bajkę też uwielbiałam! Codziennie po szkole chodziłam do babci na obiad i czekając na rodziców zawsze oglądałam Odlotowe Agentki i nie miało znaczenia czy byl to nowy odcinek czy też widziałam go już kilka razy :D pamiętam, że w jednej z gazetek jako dodatek były okulary z lusterkami dzięki czemu widać było co dzieje się za Tobą. Do dzisiaj mam gdzieś na dnie szafy ten gadżet, bo przypomina mi najlepsze zabawy :)
OdpowiedzUsuńZnam to! Jak byłam mała potrafiłam oglądać ten sam odcinek kilkanaście razy! Ostatecznie OA leciały na okrągło! :3
UsuńTak, tak - też mam te okulary :D
Co to był za hit! :D
OdpowiedzUsuńCo prawda magazynu "Odlotowe Agentki" nie kupowałam za często, chyba tylko kilka numerów, jednak serial śledziłam z dużą uwagą. Wciąż mam też grę komputerową z ich przygodami (pamiętam, jak bardzo się z niej cieszyłam), która stanowiła naprawdę świetną rozgrywkę. Czasami nachodzi mnie nawet myśl, że miło byłoby znów w nią zagrać. ;)
O! Nie grałam w grę! Aż dziwne!
UsuńJa od najmłodszych lat bawiłam się w Odlotowe Agentki - ach, te misje :3 i te wymyślne gadżety!
Kocham <3. Pierwsze dwie klasy podstawówki spędziłam właśnie na oglądaniu i zbieraniu magazynów ''Odlotowe Agentki'' :D. Z dziewczynami z klasy zawsze wcielałyśmy się w każdą z nich, ja sama zawsze byłam Clover, chociaż nie wiem dlaczego, bo chyba bardziej nie mogłam się od niej różnić :p. Zdecydowanie bardziej pasowałam/pasuję do Sam ;D. Moje magazyny leżą gdzieś na strychu, ale nigdy nie odważę się ich wyrzucić :)
OdpowiedzUsuńJa podobnie - nie wyrzucę! :D
UsuńMarzy mi się, by kiedyś przekazać te wszystkie gazetki, na których się wychowałam, swojej córeczce! :D
Ciekawi mnie, czy się skusi :3
Wiadomo, kiedy ten magazyn przestał wychodzić?
OdpowiedzUsuńOj, nie mam pojęcia.
Usuń