Jak to jest z tymi noblistami (w dziedzinie literatury), że my zbyt wiele o nich nie wiemy... A przecież z jakiegoś powodu zostają oni oznaczeni tym wyjątkowym medalem za zaszczyty i uznanie, i rzeczą oczywistą jest, iż każdy (wytrawny) czytelnik chciałby zrozumieć ich wyjątkowość.
Z tą oto myślą natrafiłam na Posiadacza - i to nie byle jakiego Posiadacza, lecz Posiadacza, który ma na swoim koncie właśnie Nagrodę Nobla! To właśnie za tę wielotomową powieść-rzekę, autor - John Galsworthy - został Laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1932; z uzasadnienia komisji otrzymał ją "za wielką sztukę prozatorską której szczytem jest Saga rodu Forsyte'ów" (pierwotny tytuł). Nad tą powieścią pracował przeszło 20 lat twórczej aktywności
"Sedno całej tej sprawy, pomyślał, to własność, lecz wiele ludzi
wolałoby nie stawiać jej na tej płaszczyźnie. W ich pojęciu idzie wyłącznie o
„świętość węzłów małżeńskich”. Ale podstawą świętości węzłów małżeńskich jest
świętość rodziny, a świętość rodziny oparta jest na świętości posiadania. A
przecież wszyscy ci ludzie są wyznawcami Tego, który nic nigdy nie posiadał na
własność. Ciekawe!"John
Galsworthy
John Galsworthy niewątpliwie był wyjątkowym pisarzem. Sam Winston Churchill konsultował z nim reformy tuż przed ogłoszeniem ich w parlamencie. Joseph Conrad nazwał go "humanitarnym moralistą", natomiast Stanisław Helsztyński, doceniwszy jego bezstronność, powiedział, iż "w szaty proroka nigdy się nie stroi, nad niczym szat nie rozdziela". Jednakże nie tylko śmietanka towarzyska doceniała jego pismo, lecz także wśród czytelników Galsworthy za życia mógł cieszyć się uznaniem!
Jak to jest zatem z tym Posiadaczem?
Akcja rozpoczyna się w 1886 roku w Londynie, a rodzina Forsyte’ów
stanowi symbol mieszczaństwa epoki wiktoriańskiej. Żona jednego z braci,
Irena, staje się burzycielką porządku ustalonego przez rodzinę. Co się stało? A przede wszystkim - do czego doprowadzą jej ( i nie tylko jej!) decyzje?
Przejmująca, pełna namiętności opowieść o miłości, zdradzie, posiadaniu i śmierci.
Przyznam, iż dawno nie czułam takiego mętliku w głowie. Doprawdy nie wiem, co mogłabym powiedzieć na temat Posiadacza (albo - jak kto woli - Sagi rodu Foryle'ów). Na pewno nie mogę powiedzieć, iż jej to zła książka. Co to, to nie. Podczas lektury czuć było tę myśl, tę iskierkę wyjątkowości, którą "wszczepił" w nią autor. Posiadacz zawiera w sobie wizję zmian społeczeństwa, jej potrzebę, a także jej krytykę. Ostatecznie jak może skończyć się ubóstwianie więzi krwi i wywyższanie rodziny ponad wszystko?
Ja to czułam, naprawdę gdzieś tam podświadomie czułam, cóż też autor chce nam przekazać... a mimo to było to uczucie bardziej wymuszone aniżeli pojawiające się znikąd. Bardzo możliwe, że po prostu nie zrozumiałam poprawnie Posiadacza. Nie zrozumiałam jego bohaterów, nie zrozumiałam ich intencji, ich potrzeb... a przynajmniej nie na tyle, na ile liczyłam.
Książka została wydana niemal stulecie temu, dlatego nie dziwi mnie, iż w pierwszej chwili ciężko było się wczuć w akcję (a przynajmniej jej niewielką liczbę występowania). Narracja miejscami nużyła, a opisy co nieco przytłaczały swoją objętością. Jednakże jeżeli przebrniemy przez początek, zaraz później powinniśmy wczuć się w ten klimat, ten londyński zaduch końcówki XIX wieku.
Koniec końców wyszło na to, że mam bardzo mieszane odczucia do Posiadacza. Dawno już podobnych wrażeń nie miałam, dlatego bynajmniej nie narzekam. Jeżeli chcecie sprawdzić, jak też do Was przemówi ta powieść - pierwszy tom wielotomowej sagi - macie ku temu doskonałą okazję, ponieważ pojawiła się w przepięknym, odświeżonym wydaniu. No i pamiętajcie - to klasyka! Do tego uhonorowana Noblem!
Przejmująca, pełna namiętności opowieść o miłości, zdradzie, posiadaniu i śmierci.
Przyznam, iż dawno nie czułam takiego mętliku w głowie. Doprawdy nie wiem, co mogłabym powiedzieć na temat Posiadacza (albo - jak kto woli - Sagi rodu Foryle'ów). Na pewno nie mogę powiedzieć, iż jej to zła książka. Co to, to nie. Podczas lektury czuć było tę myśl, tę iskierkę wyjątkowości, którą "wszczepił" w nią autor. Posiadacz zawiera w sobie wizję zmian społeczeństwa, jej potrzebę, a także jej krytykę. Ostatecznie jak może skończyć się ubóstwianie więzi krwi i wywyższanie rodziny ponad wszystko?
Na podstawie książki pojawił się także serial z 2002 roku, który niewątpliwie muszę obejrzeć! |
Ja to czułam, naprawdę gdzieś tam podświadomie czułam, cóż też autor chce nam przekazać... a mimo to było to uczucie bardziej wymuszone aniżeli pojawiające się znikąd. Bardzo możliwe, że po prostu nie zrozumiałam poprawnie Posiadacza. Nie zrozumiałam jego bohaterów, nie zrozumiałam ich intencji, ich potrzeb... a przynajmniej nie na tyle, na ile liczyłam.
Książka została wydana niemal stulecie temu, dlatego nie dziwi mnie, iż w pierwszej chwili ciężko było się wczuć w akcję (a przynajmniej jej niewielką liczbę występowania). Narracja miejscami nużyła, a opisy co nieco przytłaczały swoją objętością. Jednakże jeżeli przebrniemy przez początek, zaraz później powinniśmy wczuć się w ten klimat, ten londyński zaduch końcówki XIX wieku.
Koniec końców wyszło na to, że mam bardzo mieszane odczucia do Posiadacza. Dawno już podobnych wrażeń nie miałam, dlatego bynajmniej nie narzekam. Jeżeli chcecie sprawdzić, jak też do Was przemówi ta powieść - pierwszy tom wielotomowej sagi - macie ku temu doskonałą okazję, ponieważ pojawiła się w przepięknym, odświeżonym wydaniu. No i pamiętajcie - to klasyka! Do tego uhonorowana Noblem!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Posiadacz
Autor: John Galsworthy
Tłumaczenie: Róża Centnerszwerowa
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2016
Liczba stron: 400
Oprawa: Twarda
Format: 145x205
Cena okładkowa: 44,90
Autor: John Galsworthy
Tłumaczenie: Róża Centnerszwerowa
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2016
Liczba stron: 400
Oprawa: Twarda
Format: 145x205
Cena okładkowa: 44,90
Kurcze, nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale ta okładka i opis wydają się być dla mnie stworzone! Nobel na koncie mnie akurat niespecjalnie przyciąga, bo często mam problem z tymi nagrodzonymi tytułami, ale za okładkę jestem gotowa zaryzykować z tą lekturą :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przekonam się, czy też po lekturze będę miała mieszane uczucia:)
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać.Lubię książki w tym klimacie :)
OdpowiedzUsuńTo raczej nie mój gatunek literacki...
OdpowiedzUsuńNo to mnie zaskoczyłaś! I dałaś świetną pozycję, która, jak mnie uświadomiłaś, została uhonorowana Noblem :) na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam - jestem ciekawa jak ja odbiorę tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńJak klasyk z Noblem to tym chętniej przeczytam!
OdpowiedzUsuń