Elizabeth Cleghorn Gaskell, z domu Stevenson (ur. 29 września 1810 - zm. 12 listopada 1865), często nazywana po prostu Panią Gaskell, angielska pisarka z czasów wiktoriańskich. Najbardziej znana jest z biografii pisarki Charlotte Brontë. Jej powieści są portretem życia różnych warstw społecznych. Do najpopularniejszej powieści należy Północ i Południe, która została w 2004 roku zekranizowana przez stację BBC. Panie z Cranford to zbiór scenek rodzajowych - scenek, które przybliżają czytelnikom urok dawno minionego świta.
Młodziutka Mary Smith zamieszkuje u dwóch starych panien - romantycznej duszy Miss Matty oraz despotycznej osobowości Miss Deborah. Obie panie zamieszkują Cranford - małe miasteczko w hrabstwie Cheshire w Anglii i - jak to ma miejsce w małych miasteczkach - i tutaj nie zabraknie spoglądania na świat i społeczeństwo okiem człowieka o wąskim polu widzenia.
Mieszkańcy Cranford okazują się ludźmi pełnymi uprzedzeń i fałszu. Ich zachowanie jest podporządkowane temu, co wypada, a czego nie wypada osobie o danej pozycji. Damy skrzętnie ukrywają niedostatki finansowe, nie skarżą się na brak pieniędzy, to bowiem nie uchodzi. Dopiero w zaciszu domowego ogniska czynią drobne oszczędności.
Cranford to miejsce, w którym każdy chciałby uchodzić za kogoś innego niż jest. Choć główni bohaterowie należą do klasy średniej, za wszelką cenę chcą uchodzić za przedstawicielki klasy wyższej. Żyją tak, jakby od czasów ich młodości nic się nie zmieniło, starannie ignorując fakt, iż świat wokół gwałtownie przyspiesza.
Początkowo nie byłam przychylnie nastawiona do tej - bądź co bądź - krótkiej pozycji. Dopiero bardzo dobra, a przy tym luźna adaptacja wytwórni BBC przekonała mnie, bym przysiadła do "Panien z Cranford". Co też znalazłam? Choć może to dziwnie zabrzmieć - odkryłam w świecie końca XIX wieku społeczeństwo początku XXI wieku. Choć tematy rozmów się znacząco zmieniły w przeciągu lat, to pewne zachowania - a przede wszystkim sposób myślenia - nadal jest niezmienny.
Akcja jest spokojna, a sielskość bije od każdej strony. Przy lekturze "Panien z Cranford" czas się zatrzymuje, by czytelnik mógł kroczyć podobnymi ścieżkami co bohaterowie, by zrozumiał, iż ludzie wcale się nie zmieniają, by pośmiać się z naiwnego zachowania bohaterów, aż w końcu by miał wystarczająco dużo spokoju na wewnętrzne refleksje.
"Panie z Cranford" charakteryzują się paletą różnorodnych osobowości. Aż szkoda, bym przybliżała tutaj kogoś bliżej, bym przez przypadek nie zepsuła zabawy w poznawaniu tajemnic danej postaci. Trzeba być przygotowanym na to, że przez całą powieść przetoczy się większość społeczeństwa małego miasteczka, w czym jedni wciąż jedną nogą stoją w "starych, dobrych czasach", natomiast inni zmierzają ku światu technologii - okresie przemysłu i rozwoju.
Język i styl autorki nie zaskoczy nikogo, kto wcześniej poznał albo Północ i południe, albo Żony i córki. Nadal trwam w przekonaniu (które zapewne już nie zmienię), iż Elizabeth Gaskell pisała zbliżenie do obecnych czasów. Nie ma tutaj stron samych opisów, lecz dynamiczne dialogi dodają tej powieści tej świeżości, przy której nie da się usnąć.
Pozycja zamyka się w zaledwie dwustu stronach. Czy to wiele dla prawdziwych miłośników literackich? Sądzę, że nie. Jednakże jest to idealna liczba, by każdy znalazł na "Panie z Cranford" choć jeden wolny wieczór. Warto poznać tę opowieść i pozwolić się przenieść do końca XIX wieku.
Mieszkańcy Cranford okazują się ludźmi pełnymi uprzedzeń i fałszu. Ich zachowanie jest podporządkowane temu, co wypada, a czego nie wypada osobie o danej pozycji. Damy skrzętnie ukrywają niedostatki finansowe, nie skarżą się na brak pieniędzy, to bowiem nie uchodzi. Dopiero w zaciszu domowego ogniska czynią drobne oszczędności.
Cranford to miejsce, w którym każdy chciałby uchodzić za kogoś innego niż jest. Choć główni bohaterowie należą do klasy średniej, za wszelką cenę chcą uchodzić za przedstawicielki klasy wyższej. Żyją tak, jakby od czasów ich młodości nic się nie zmieniło, starannie ignorując fakt, iż świat wokół gwałtownie przyspiesza.
Początkowo nie byłam przychylnie nastawiona do tej - bądź co bądź - krótkiej pozycji. Dopiero bardzo dobra, a przy tym luźna adaptacja wytwórni BBC przekonała mnie, bym przysiadła do "Panien z Cranford". Co też znalazłam? Choć może to dziwnie zabrzmieć - odkryłam w świecie końca XIX wieku społeczeństwo początku XXI wieku. Choć tematy rozmów się znacząco zmieniły w przeciągu lat, to pewne zachowania - a przede wszystkim sposób myślenia - nadal jest niezmienny.
Akcja jest spokojna, a sielskość bije od każdej strony. Przy lekturze "Panien z Cranford" czas się zatrzymuje, by czytelnik mógł kroczyć podobnymi ścieżkami co bohaterowie, by zrozumiał, iż ludzie wcale się nie zmieniają, by pośmiać się z naiwnego zachowania bohaterów, aż w końcu by miał wystarczająco dużo spokoju na wewnętrzne refleksje.
"Panie z Cranford" charakteryzują się paletą różnorodnych osobowości. Aż szkoda, bym przybliżała tutaj kogoś bliżej, bym przez przypadek nie zepsuła zabawy w poznawaniu tajemnic danej postaci. Trzeba być przygotowanym na to, że przez całą powieść przetoczy się większość społeczeństwa małego miasteczka, w czym jedni wciąż jedną nogą stoją w "starych, dobrych czasach", natomiast inni zmierzają ku światu technologii - okresie przemysłu i rozwoju.
Język i styl autorki nie zaskoczy nikogo, kto wcześniej poznał albo Północ i południe, albo Żony i córki. Nadal trwam w przekonaniu (które zapewne już nie zmienię), iż Elizabeth Gaskell pisała zbliżenie do obecnych czasów. Nie ma tutaj stron samych opisów, lecz dynamiczne dialogi dodają tej powieści tej świeżości, przy której nie da się usnąć.
Pozycja zamyka się w zaledwie dwustu stronach. Czy to wiele dla prawdziwych miłośników literackich? Sądzę, że nie. Jednakże jest to idealna liczba, by każdy znalazł na "Panie z Cranford" choć jeden wolny wieczór. Warto poznać tę opowieść i pozwolić się przenieść do końca XIX wieku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Panie z Cranford
Tytuł oryginalny: Cranford
Autor: Elizabeth Gaskell
Tłumaczenie: Aldona Szpakowska
Wydawnictwo: Świat Książki
Seria: Angielski Ogród
Data wydania oryginału: 1865
Data omawianego wydania: 30.04.2014
Liczba stron: 192
Oprawa: Twarda+Obwoluta
Brzmi kusząco:)
OdpowiedzUsuńTym razem nie jestem zainteresowana, ale cieszę się, ze Tobie przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać :>
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Chyba nie dla mnie, uwielbiam romanse, ale te osadzone w czasach współczesnych, ewentualnie druga wojna światowa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńksiazko.milosci.moja
Niestety nie dla mnie... Ale książki z tej serii mają świetne okładki :)
OdpowiedzUsuńInsane z http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
Mam ją już na półce i wkrótce planuję się zabrać do czytania. Uznałam, że to będzie dobra "rozgrzewka" przed zdecydowanie dłuższą "Północą i południem". ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach ;) Ale najpierw chcę poznać "Północ i Południe" tej autorki ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś przeczytam, bo lubię klasykę, a recenzja też bardzo zachęca ;)
OdpowiedzUsuńKsiążką już mam, ale jeszcze jej nie czytałam.
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńWydanie jest przepiękne! Chociaż sam romans to nie moja bajka, ale ten XIX wiek jak najbardziej za mną przemawia ;)
OdpowiedzUsuńSuper wydanie, a treść zapowiada się kusząco! :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie. Masz rację, że czasy się zmieniają szybciej, niż ludzka mentalność. Inne dekoracje, ale dusze takie same.
OdpowiedzUsuńNo i kogóż ja widzę w ekranizacji! Kusi mnie ten film :)
Ostatnio sprawiłam sobie ''Północ i południe'' (miałam wypożyczyć z biblioteki, ale pewna osoba wypożyczyła tę książkę pół roku temu i jej do tej pory nie oddała). Jak to spotkanie z twórczością pani Gaskell się powiedzie to z pewnością sięgnę po inne jej dzieła ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele pozytywnego o tej książce :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę ją przeczytać. Muszę zdobyć w końcu własny egzemplarz ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Raczej nie dla mnie :) teraz wolę coś żywszego, z akcją :) może w zimie : )
OdpowiedzUsuńWstydzę się bardzo, że nie czytałam jeszcze nic Pani Gaskell. Mam nadzieję, że uda mi się to jak najszybciej nadrobić, ale na razie mam jeszcze sporo nieprzeczytanych książek. Ale to klasyka, a na nią zawsze nadchodzi czas ;) Piękne wydanie, ja z angielskiego ogrodu mam niestety tylko "Rozważną i romantyczną". W ogóle "Panie z Cranford" mnie zaintrygowały i czuję, że mi się spodobają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Pięknie wydana, chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńWidzę u Ciebie bardzo dużo klasyków ;)
OdpowiedzUsuńCóż, ja tego typu książki czytam od wielkiego dzwonu. U siebie mam kilka podobnych książek, do których zupełnie nie mogę się przekonać, zatem nie będę obładowywać się w kolejny klasyk, zwłaszcza, że nie mam pewności, że go przeczytam ;)
Jestem zagorzałą fanką fantastyki, więc ta książka byłaby miłą odskocznią ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Te wydania są przepiękne. Akurat tego tytułu brakuje w moim zestawie :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mojej teściowej :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać Panie z Cranford, które były pierwszą powieścią Elizabeth Gaskell, po którę sięgnęłam ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka wywołuje tyle różnych emocji. Zawarcie tego wszystkiego na 200 stronach wydaje się niemożliwe. A wątek z krową powalił mnie na kolana!
Zapraszam na świeżą recenzję Pań z Cranford na moim (dopiero kiełkującym) www.filolog-niedoskonaly.blogspot.com