środa, 19 sierpnia 2015

Lękaj się złych myśli, czyli Diupa [Ewa Nowak]

Jak wielką moc mają nasze słowa i myśli odkryje tylko ten, kto sam niechcący zażyczył sobie czegoś, co nie do końca należy do dobrych marzeń. Ostatecznie... czyż nie każdy z nas chociaż raz w życiu życzył komuś gorzej tylko dlatego, że tej osobie poszło coś lepiej, łatwiej, szybciej... albo dlatego, że, chcący bądź niechcący, nadepnął nam na odcisk? Jestem pewna na 100%, że trzeba by być świętym, by pozostać nawet w swoich rozmyśleniach czystym jak łza.


Takiego "diabełka za uszami" miała także główna bohaterka drugiej pod względem chronologicznym powieści Ewy Nowak, czyli "Diupy". Poznajmy zatem rodzinę Rybackich, przy czym nie zapominajmy, iż są to bliscy przyjaciele państwa Gwidosz - postaci z "Wszystko, tylko nie mięta".
 
Przyznam szczerze, iż jest to jedna z tych książek, od których nie sposób się oderwać. Autorka w niezwykły wręcz sposób opisała zwykłe wydarzenia dziejące się na przestrzeni sześciu miesięcy. W życiu całej rodziny naprawdę wiele się dzieje, dzięki czemu czytelnik będzie miał szansę zmierzyć się z naprawdę liczną ilością problemów.

Jedną z nich jest właśnie złorzeczenie...

Główna bohaterka - Wiktoria - z pewnego powodu (nie zdradzę jakiego!) zaczyna źle życzyć swemu koledze. Przyszło jej to bardzo naturalnie i bezproblemowo. Choć może powinnam powiedzieć, iż problemem było pozbycie się owych czarnych myśli ze swojej głowy!

Kontratak na życzenie Wiki, który się spełnił!
"Wika nie miała zamiaru wywoływać w wyobraźni obrazu tego, co zostało z nieco po starciu z rozpędzonym kolosem na kółkach, więc zobaczyła Wojtka na wyciągu [...]. Był cały obandażowany. Na głowie bandaż przesiąkł krwią [...]. Uśmiechnęła się do łatwego rozwiązania problemu.
Swoją drogą to mogłoby mu się coś stać. Nie, żeby zaraz miał umrzeć - po co tak drastycznie - ale mógłby wyjechać z rodzicami na placówkę do Afryki albo złamać obie nogi z przesunięciem kości - ta wersja spodobała jej się znacznie bardziej - albo mógłby złapać obustronne zapalenie płuc z powikłaniami. [...]
To oczywiście było mało realne, ale nogę mógłby złamać albo miał wstrząs mózgu. Przecież wypadki się zdarzają. Albo żeby go tak...
- O czym tak rozmyślasz, lube dziewczę? - Wparował do pokoju Wiktor [...]
"Źle życzę jednemu koledze" - O mało nie odpowiedziała Wika.
- Ach, o niczym. Gaś już, bo chcę spać - fuknęła na brata. 

 Zastanawiające, jak wielu z nas napełnia się złą energią, która skupia się na jednym marzeniu - aby komuś coś się stało! Jakbyśmy nie wiedzieli po tylu przykładach, że nasze życzenia mogą się spełnić. W szczególności te, których się następnie wstydzimy. Bohaterka "Diupy" jest ku temu dobrym przykładem, choć w literaturze mamy ich jeszcze wielu. Teraz do głowy przychodzi mi jedynie Magda Dzik z "Miłości pod Psią Gwiazdą" Anny Łaciny [RECENZJA].

Żeby zrozumieć mój wywód, pomocna będzie lektura drugiej powieści Ewy Nowak, pod względem chronologicznym, poszerzającej się nieustannie serii Miętowej. Gorąco Was do niej zachęcam, bowiem oprócz Wiktorii znajdziemy jeszcze wiele ciekawych postaci i ich wątków!

Czy znacie może innych bohaterów, którym życzenia - zwłaszcza te przykre - się spełniły?
Czy sądzicie, iż nasze złorzeczenia naprawdę mogą się spełnić?

8 komentarzy:

  1. Mam na półce coś innego Ewy Nowak, ale nie mogę się przekonać do jej twórczości ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Tematyka ciekawa, ale akurat mnie takie problemy nie dotyczą, więc chyba nie mam ochoty na tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Tobą: jesteśmy tylko ludźmi i dlatego każdego z nas nawiedzają czasem niezbyt dobre myśli. Mnie samej zdarza się czasem pomyśleć źle o kimś, komu nie sprawia kłopotu to z czym ja się męczę itd. To normalne, ale i tak powinniśmy uważać na nie, bo czasem nasze pragnienie okaże się prawdziwe i to może się dla kogoś źle skończyć...
    Po "Diupę" chętnie sięgnę i wyrobię sobie własne zdanie :)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, ale mnie jakoś nie kusi ta pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Staram się łapać i hamować przy zazdrości i złorzeczeniu komuś, komu coś się udało. Nie zawsze się to udaje, ale cały czas z tym walczę :)

    Pozdrawiam z Po drugiej stronie książki

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem, czy to coś dla mnie... Nie jestem przekonana do tej książki...

    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Również uważam, że każdy z nas przynajmniej raz źle komuś życzył.
    A książkę z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach ta Diupa... Świetny tom :))

    OdpowiedzUsuń