TA-DAM! Fanfary, fanfary! Trzecią powieścią Kasie West na polskim rynku jest P.S. I like you! Książka, którą wzięłam w ciemno, bowiem po Chłopaku na zastępstwo oraz Chłopaku z sąsiedztwa pani West znalazła we mnie wierną fankę! A że się nie mogłam doczekać, dobrałam się do P.S. I like you jeszcze przedpremierowo... i przeczytałam w ciągu jednego wieczoru.
Zapraszam na przedpremierową recenzję i mam nadzieję, że już po krótkim wstępie wiecie, że P.S. I like you - tak jak dwie wcześniejsze powieści Kasie West - jest Waszym MUST HAVE MUST READ na dobry początek 2017!
Lekcje chemii bynajmniej nie należą do ulubionych przedmiotów Lily - zwariowanej, odważnej i pełnej marzeń nastolatki - która potrafi przetrwać te czterdzieści pięć minut tylko dzięki układaniu piosenek. Wszystko jednak się zmienia, gdy pewnego dnia nieoczekiwanie na blacie stolika znajduje się więcej linijek wierszu niż zostawiłam. Od tego momentu zaczyna się szczerza rozmowa z nieznajomą osobą, w której Lily znajduje najpierw zaufanie, a w końcu także głębsze uczucie zwane miłością. Jednakże w momencie, w którym główna bohaterka dowiaduje się tożsamości tajemniczej osoby wszystko się zmienia i zaczyna się wewnętrzna walka między rozumem a sercem...