sobota, 29 grudnia 2012

20 odsłon zachłannej młodości - Guo Xiaolu

Czytałam już bardzo wiele pomysłów autorów. Przede wszystkich Polaków, Amerykanów, Brytyjczyków, a nawet Niemców. Lecz tak naprawdę nie czytałam powieści Azjatów. Jest to zapewne spowodowane faktem, że wśród zgiełku kultury amerykanizmu nie dostrzegamy innego punktu widzenia. Ba! Często nawet zapominamy o naszych rodzimych pisarzach!
 
Podczas przechadzki w galerii, zaczepiłam się o stoisko z tanimi książkami. Wypatrzyłam nam azjatyckie nazwisko - Xiaolu Guo. Zakupiłam, prawdę mówiąc płacąc naprawdę niewiele.

Dwudziestoletnia Chinka. Fenfang, ma dość życia w swojej rodzinnej wiosce. Postanawia wyjechać do Pekinu. Tam łapie się obojętnie jakiej pracy, byle tylko nie musieć wracać do rodziców. Los się do niej uśmiechnął i, poznając asystenta reżysera, zostaje statystką. Jednak im bardziej dojrzewa, tym bardziej ma określony cel - pragnie pisać scenariusze. Na sukces musi długo popracować
  
 Powieść napisana została przez Chinkę o Chinach. Łapczywie łapię się takich historii, gdyż nikt inny lepiej nie opisze swojego kraju jak właśnie jej obywatel. Liczyłam co prawda na lepsze ukazanie Pekinu, lecz to, które otrzymałam, również mi wystarcza. Tak naprawdę nie ma miejsca idealnego, a wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.

czwartek, 27 grudnia 2012

Ostatnia piosenka - Nicholas Sparks

Książka, która zdobyła popularność dzięki swojej ekranizacji. Czy może to dobrze o niej świadczyć? Jak najbardziej.

Życie siedemnastoletniej Ronnie Miller wywróciło się do góry nogami, gdy jej ojciec postanowił porzucić karierę i wyjechać do niewielkiego miasteczka w Północnej Karolinie. Jego ucieczka oznaczała koniec małżeństwa Millerów. Trzy lata później Ronnie dalej nie chce mieć nic wspólnego z ojcem i nie utrzymuje z nim kontaktu.
Nieoczekiwanie matka wysyła dziewczynę i jej młodszego brata, Jonaha, by spędzili wakacje w Wilmington. Dla Ronnie to ciężka próba - przyzwyczajona do Nowego Jorku, zakochana w jego nocnym życiu i modnych klubach, musi zmierzyć się nie tylko z niechęcią do wiodącego spokojne życie pianisty i zaangażowanego w budowę miejscowego kościoła ojca, ale również z senną atmosferą nadmorskiej mieściny. Wszystko wskazuje na to, że to będzie najgorsze lato w jej życiu...

środa, 26 grudnia 2012

Pierwiastek buntu - Emilia Przyczyna

Debiutanci mają w sobie wiele pozytywnej energii. Są trochę jak wiosenny wietrzyk, który zapowiada zmiany pogody. Są potrzebni, by żaden czytelnik nie mógł się nudzić.
 
Z tymi określeniami mogę się podpisać, popieczętować i nawet napisać o tym książkę. Oczywiście, o ile debiutant jest tego wart. Emilia Przyczyna, osiemnastoletnia licealista, pokazuje, że tak - jest warta, by kupować wszystkie jej powieści. Jednakże jak na razie wydała tylko jedną, a ja z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.

Dzień, w którym mała japonka Ochiyo trafiła do akademii sztuk walki był spełnieniem wszystkich jej marzeń. Los nie mógł być bardziej łaskawy dla nieco wyobcowanej chłopczycy, która pragnęła stać się wielką wojowniczką. Niestety, jej szczęście nie trwało długo. Z biegiem czasu nauczyciele stali się kapryśni, niesprawiedliwi i agresywni. Ochiyo szybko przekonała się, że walka to nie tylko kopnięcia, ciosy i przerzuty. Żeby przetrwać, będzie musiała stoczyć niejeden bój, pokonać własne lęki, a także zaufać przyjaciołom.
  
Ale czy w takich warunkach może rozwinąć się prawdziwa przyjaźń? Czy można być niezależnym, kiedy zewsząd otacza cię przemoc i strach? I jak walczyć z wrogiem, który nie odczuwa nic prócz nienawiści? 

niedziela, 23 grudnia 2012

Korsarze Czarnej Róży - Dorota Gadomska

Piękna okładka - pomyślałam.
Wspaniały opis - pomyślałam.
Ciekawa fabuła - pomyślałam.

I tak to właśnie jest w tym życiu. Nic nie jest takie, jakie to sobie wcześniej zamyśliliśmy. Jednak mimo obaw (z tego co wiem, autorka jest nastolatką) chciałam przeczytać twórczość Młodego Pokolenia.

Roberta Loxley jest córką pary arystokratów – Hiszpanki i Anglika, który po niesłusznym oskarżeniu o zdradę musiał uciekać ze swojej ojczyzny i stał się piratem. Po śmierci ojca Roberta zostaje nowym dowódcą statku. Postanawia dokończyć rozpoczęte przez niego dzieło zemsty i wraz z przyjaciółmi wyrusza do Ameryki, by odnaleźć ostatniego z ludzi, którzy odpowiadają za jego kłopoty... 

Sami przyznacie, że opis jest naprawdę przekonywujący, by poświęcić trochę pieniędzy i wydać je na edukacje dotyczącą życia piratów. Tak więc byłam pewna, że książkę przeczytam na jednym oddechu, byleby poznać jak najwięcej przygód kapitana Roberty. I tak też było po troszku, gdyż książkę przeczytałam dość szybko. Lecz nie dlatego, że była ciekawa, ale dlatego że skoro już kupiłam to przeczytam.

sobota, 22 grudnia 2012

Anna Ventura. Przeznaczenie - Agnieszka Kiełbus

Wampiry od lat interesowały ludzkość. Ich nieśmiertelność związana z krwią jako pożywienie, którą wysysają za pomocą swoich dwóch kłów. Każdy to zna. Zdecydowanie jest na pęczki tych historii. Niektóre opowiadają o wampirach jako o przerażających stworzeniach, których jedynym celem jest picie krwi, inne natomiast o przyjaznych wampirach, które swoją inność poświęcają do bycia dobrymi, przykładnymi obywatelami. Tak, zdecydowanie różne są poglądy ludzi. Pani Agnieszka Kiełbus również postanowiła napisać powieść o wampirach.

Życie Anny Ventury wywraca się do góry nogami, gdy jej rodzice giną w wypadku samochodowym, a ona trafia pod opiekę nielubianej ciotki Jolki.
Uciekając od niej, Anna wpada do świata pełnego magii, gdzie zostaje napadnięta i ukąszona przez wampira. Z pomocą dziewczynie przychodzi przystojny blondyn - Cedrik Chalmer – chłopak, który wampirów nienawidzi. Zakochują się w sobie, choć żadne nie chce się do tego przyznać.
Niestety Cedrik odkrywa, że Anna rozpoczęła przemianę w wampira i jego miłość zmienia się w nienawiść. Życie Anny po raz kolejny legnie w gruzach. Co więcej, dziewczyna, ku swojemu przerażeniu, zmuszona jest do przeprowadzki na zamek Hrabiego Larenusa - wampirzego władcy ziem, na których się znalazła. Jest przekonana, że nic gorszego nie może się jej przytrafić. Nie przeczuwa nawet, że to dopiero początek... 

Gdy tylko przeczytałam wstęp, wiedziałam, że muszę zapoznać się z ową lekturą.Co ciekawe autorka tym razem z stworzyła własny świat, w którym magia jest na porządku dziennym, a nie, że żyją w naszym wymiarze. W dodatku w książce miał się pojawić wątek romantyczny (no niestety, jestem kobietą). Nie martwiąc się ilością stron, a wręcz uważając je za zaletę, czytałam książkę przez dwa wieczory. Nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym powiedzieć dobre słowo na jej temat, bo przynajmniej miałabym wymówkę na moje czerwone oczy.

Postanowiłam dziś opisać swoje uczucia w stosunku do jednej z najgłośniejszych serii bieżącego roku. Mam namyśli oczywiście Sagę Zmierzch. Prawdę mówiąc trudno określić, dlaczego tyle milionów ludzi zakochało się w tej historii. Co ma w sobie powieść o wampirach, że ludzie marząc tylko o pogryzieniu dwoma ząbkami?

Sądzę, że nie muszę nikomu mówić, na czym opiera się cała fabuła. Jednakże jeżeli ktoś ciekawy na czym, to powiem że na miłości. I to by było na tyle. Bella przez całe cztery tomy od czasu pierwszego ujrzenia Edwarda, marzy tylko o nim. Całe życie opiera na nim na tyle, że chce umrzeć (to nie jest spoiler! Zmierzchu nie da się za spoilerować!). Normalnie gdyby ktoś pomyślał przez chwilę przed przeczytaniem pierwszych stron pomyślałby, że ta książka nie ma fabuły. Tak naprawdę opiera się jedynie na emocjach nastoletniej miłości - inaczej tego nazwać nie można, gdyż Bella będzie wiecznie nastolatką. W takim razie - skoro nie ma fabuły - to może całość podciągają nieziemscy bohaterowie oraz prowadzenie całej fabuły?

czwartek, 20 grudnia 2012

Czytamy w oryginale wielkie powieści

W życiu każdego człowieka przychodzi moment na sprawdzenie wszystkiego tego, czego się nauczyliśmy. Właśnie dlatego zapragnęłam sprawdzić, jak dobrze potrafię posługiwać się najpopularniejszym na ten czas językiem świata - angielskim. By się zbyt nie stępić na dobry początek poszukałam książki po angielsku z poziomem średniozaawansowanym. Znalazłam!

"Czytamy w oryginale - wielkie powieści" to specjalna pozycja wśród literatury w wydaniu dwujęzycznym, szczególnie atrakcyjnym dla uczących się języka angielskiego. 


 Mogę się z owym stwierdzeniem zgodzić. To niesamowite uczucie, gdy rozumiesz to, co czytasz. Nie tylko uczysz się języka obcego w użyciu, ale również sprawdzasz swoje dotychczasowe umiejętności.

W pierwszej części znajdują się powieści wielkich pisarzy anglojęzycznych.
Robinson Crusoe - Robinson Crusoe
The Secret Garden - Tajemniczy ogród
The Adventures of Tom Sawyer - Przygody Tomka Sawyera
The Adventures of Sherlock Holmes - Przygody Sherlocka Holmesa
Alice's Adventures in Wonderland - Alicja w krainie czarów
 Oczywiście nie są to całości powieści. Najczęściej każda historia ma zaledwie około 50 stron. W czym lewa strona jest w języku angielskim, a prawa po polsku. Zatem cała powieść zawiera zaledwie około 25 stron. To niedużo, lecz zdecydowanie wystarczająco, by się nacieszyć.

środa, 19 grudnia 2012

Jutro będzie normalnie - Agnieszka Lis

Pani Agnieszka Lis przyjechała do mojego rodzinnego miasta. Zmobilizowana przez nauczycieli poczłapałam jej posłuchać. Nie wiedziałam, kim jest owa osoba. O jej książkach nigdy nie słyszałam. Jednak poszłam - a co mi tam przecież szkodzi?
Nie żałuję. Ta pani jest niesamowita. Przyjechała do nas trzy razy, w czasie których zorganizowała pięć warsztatów literackich. Jak wspominałam niezwykła kobieta!
Po roku (!) od naszego pierwszego spotkania zakupiłam jej pierwszą książkę. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że w księgarniach jej nie było. Ba! Nawet zamówić nie dało rady. A szkoda, bo książka jest naprawdę warta przeczytania.

Małgośka – główna bohaterka książki – to osoba, którą chyba wszystko w życiu spotkało. Sieroctwo, mobbing w pracy, zdradzający mąż i jeszcze ta teściowa... Mimo małego mieszkania dziewczyna nie załamuje się. Dzielnie wychowuje swojego czteroletniego synka i znosi uroki awansu, marząc o małym, białym domku, który mógłby być również żółty. Zdawałoby się, że więcej już nie może się wydarzyć, że temat został wyczerpany, a jednak bohaterkę wciąż spotykają niezwykle ciekawe perypetie. Sama o sobie mówi, że jest szczęściarą, ale czy szczęście wystarczy, aby przejść, a raczej prześlizgnąć się przez życie cało?

wtorek, 18 grudnia 2012

Kruchosć porcelany - Monika Sawicka

Niedawno w moim mieście odbyło się spotkanie autorskie z pisarką Moniką Sawicką. Niestety z braku czasu nie miałam przyjemności na nie pójść. Poza tym - kto to w ogóle jest? Ostatnimi czasy książkę może napisać i wydać każdy. Nie ma znaczenia, czy taka osoba może się dumnie nazywać pisarzem. 
Po pewnym czasie przeszłam się do biblioteki (to właśnie w niej odbyła się owa "imprezka") i wypożyczyłam jedną z książek autorki - ostatnią do tego. Zasiadłam do książki kładąc nogi na cieplutki grzejniczek.
Nie byłam szczerze mówiąc przekonana do powieści. No ale skoro już ją wypożyczyłam...

Wstęp
Zuzanna istnieje naprawdę. Znam ją bardzo dobrze i jest mi niezwykle bliska. I choć ona jedna jest bohaterką mojej powieści, kobiet takich jak Zuzia jest bardzo wiele. Statystycznie rzecz biorąc - trzydzieści procent. Większość z nich milczy, zamiast wołać o pomoc. Większość z nich dźwiga w ciszy swój krzyż, ciesząc się każdą minutą wolną od krzyku, bólu i łez. [...]

Zuzanna to trzydziestoletnia żona i matka. Ma wspaniałą, uśmiechniętą córeczkę w wieku prawie nastoletnim oraz męża. Mąż ją bije. Córka zadaje dziwne pytania. Mąż ją zdradza. Ale Zuza się nie poddaje. Ma przyjaciół, ma Wymyślonego oraz jeszcze tam kogoś. Jest zawsze uśmiechnięta, radosna i nigdy nie przejmuje się, że życie wcale nie jest tak wspaniałe, jakie powinno być.

To tak w skrócie wygląda streszczenie książki. Historia ma raptem 179 stron + obrazki. Na całe szczęście.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Czy łatwo znaleźć męża Japończyka? Co Japończycy określają mianem "egzotycznego ślubu"? Czym się wyróżniają japońskie trzylatki? Czy codzienność w ojczyźnie nowoczesności jest prostsza niż gdzie indziej?
Anna Ikeda przedstawia blaski i cienie życia w Kraju Kwitnącej Wiśni. Żartobliwie opowiada o tym, co wypada, a czego nie wypada, czego oczekują Japończycy od gaijinów, czyli obcokrajowców, i co właściwie robi tam Polka.

No właśnie? Co? I poza tym - kto?
Otwieram sobie książkę. Zaraz na początku (dosłownie) mam napisane jak byk:

Anna Ikeda
urodziła się w Gdańsku.
Jest nauczycielką języka angielskiego.
Mieszkała w Szwecji i Stanach Zjednoczonych, osiadła w Japonii.
Ma męża Japończyka i japońską teściową,
którzy bez powodzenia próbują poskromić jej europejski, "dziki" temperament.
Życie jak w Tochigi to debiut autorki.

A zaraz obok mamy piękne zdjęcie autorki. Nie ma co - Polka (bo piękna ^^).

Rozglądałam się, jak to ja, po Empiku w poszukiwaniu wymarzonej książki. Ruszyłam, tak sama od siebie, do regału "Podróże" (czy jakoś tak), i zaczęłam przeglądać. Martyna Wojciechowska, Piotr Kraśko itp. itd. Chciałam kogoś innego - nowego.  Nagle widzę ciekawie prezentujący się grzbiet - pomarańczowy, jeżeli kogoś to interesuje. Biorę książkę w ręce i otwieram. Patrzę z przodu, z tyłu - ciekawie, ciekawie. Czytam opis - robię się coraz ciekawsza. Patrzę na cenę - "kurczę, nooo...". Cena nie za ciekawa. Zaraz się zastanawiam, czemu aż tyle muszę płacić.
 
Książka została przygotowana solidnie - nawet bardzo, patrząc na inne propozycje. Twarda okładka kryje za sobą ponad 300 stron. Zostaliśmy uroczeni przez autorkę własnoręcznie zrobionymi zdjęciami - prosto z Japonii - które dodają książce "powabu", że się tak wyrażę.

niedziela, 16 grudnia 2012

Zeznania Niekrytego Krytyka - Maciej Frączyk

Przed powiedzeniem jakiegokolwiek słówka na temat owej książki, muszę opowiedzieć o samym autorze. A więc przewracam zakupiony przeze mnie poradnik(?) i czytam:

Maciej Frączyk (ur. 1984) - znany pod pseudonimem Niekrytyk Krytyk, twórca najpopularniejszego w Polsce internetowego show. Z wykształcenia filolog angielski, z zawodu copywriter. Działania w sieci rozpoczął w 2009 roku - w przeciągu trzech lat liczba odsłon jego programu na portalu YouTube przekroczyła 100 milionów. Od 2011 roku prowadził autorską audycję w Radiu Zet. Jest współzałożycielem marki odzieżowej Modern Retro oraz internetowej księgarni Bookiatryk.

Znacie? Tak? Nie?
 
No ja tego pana miałam okazję poznać. Nawet powiem więcej - oglądam tego pana od mniej więcej początku jego działalności. Gdy włączyłam pierwszy raz jego filmik - zatkało mnie! Na całe szczęście niczego w tym czasie w buzi nie miałam. To był czysty śmiech! Taki najszczerszy prosto z duszy. Nie mam w nawyku oglądać telewizji - Wojewódzkiego, Majewskiego i innych tych bzdurnych programów. Dlaczego? Bo to było głupie, denne, bez najmniejszego wyczucia. W jego krótkich (najczęściej 7-13 minutowych) filmikach nagranych w sposób dostępny dla każdego obywatela (kamerka na biurka i "akcja") pan Maciek, znany w owych nagraniach pod pseudonimem Niekryty Krytyk, potrafił przekazać jakąś głębię. Nie używał żadnych efektów specjalnych, nie robił z siebie kompletnego idioty, czy też przeciwnie milorda. Był sobą. I to wystarczyło bym dalej była jego oddaną fanką - na tyle oddaną, że zakupiłam w Empiku jego książkę!
 
Nie wiem właściwie jak nazwać tę książkę - przyjmijmy, że jest to poradnik. Taki najnormalniejszy poradnik. A może to bardziej biografie? Też niezbyt pasuje. Więc niech będą Przemyślenia!
Mogę poczuć się na wstępie wyróżniona, gdyż książka jest zaadresowana do "Jego widzów". To ja! To ja! Już na początku rozdziału pierwszego szczerzę zęby: