Opowieści dla dzieci mają ogromną moc. Kto o tym nie wie, nigdy nie był dzieckiem. Sama doskonale pamiętam Karolinę na wsi - książkę, którą moja mama podarowała mi na zakończenie (chyba) trzeciej klasy podstawowej. Karolinka i jej codzienne życie na wsi tak bardzo mi się spodobało... że spędziłam z największą przyjemnością dwa tygodnie wakacji u dziadków... właśnie na wsi i nieustannie chciałam pomagać dziadkom, tak jak to robiła Karolinka.
Nie dziwcie mi się zatem, że jakoś tak mam ogromny sentyment do wszystkich bajek związanych z wsią. Wsi spokojna, wsi wesoła... myśląc o tym, zauważyłam przepięknie zapowiadającą się bajkę. Mianowicie Krowę Matyldę, która... szuka skarbu!
Nie dziwcie mi się zatem, że jakoś tak mam ogromny sentyment do wszystkich bajek związanych z wsią. Wsi spokojna, wsi wesoła... myśląc o tym, zauważyłam przepięknie zapowiadającą się bajkę. Mianowicie Krowę Matyldę, która... szuka skarbu!
Krowa Matylda zazwyczaj towarzyszy listonoszowi w roznoszeniu poczty. Pewnego dnia w swoim kartonie odkrywa kartę z dziwnymi znakami. To na pewno mapa wskazująca drogę do skarbu! Czy naprawdę w gospodarstwie leży zakopany skarb? Matylda i jej przyjaciele potajemnie podążają za wskazówkami. Trop prowadzi do ogródka warzywnego. Rozpoczynają się wielkie wykopy.