Czas mi tutaj ucieka przez palce. Zdecydowanie za szybko, przez co teraz zbierając myśli, co też się wydarzyło zaledwie cztery dni temu... mam wrażenie, jakby to wszystko miało miejsce znacznie wcześniej. Przedziwne uczucie. Dużo się dzieje - codziennie coś, codziennie z kimś innym do tego stopnia, że jeżeli poznało się kogoś dzień wcześniej, miało się wrażenie, że dziś jesteście najlepszymi przyjaciółmi na świecie.
Nie przedłużając - środa była Stammtischowa i zapewne na zawsze taka pozostanie. Czwartek to dzień imprezy w klubie (kolejne Wielkie Otwarcie nowego roku akademickiego). Natomiast w piątek miałam okazję przekonać się chociaż w minimalnym stopniu, na czym polega Oktoberfest - tyle że w wersji zmniejszonej.
2nd Stammtisch, 19. październik, godz. 18:00
|
Ja, Paulina, Magda i Nastya! |
To wydarzenie zaczęło się przecudownie i przesympatycznie, ponieważ przygotowując się bardzooo powoooli do wyjścia usłyszałam pukanie do drzwi. Trochę to było dziwne, ponieważ tutaj nikt do mnie nie puka, szybciej dzwoni na domofon. Pukanie się powtórzyło a w drzwiach ujrzałam pięknie uśmiechniętą dziewczynę. Okazała się Anastasią z Rosji, która mieszka obok mnie (drzwi w drzwi) i zaproponowała, że jeżeli idę na Stammtischa to możemy pójść razem. Oczywiście się zgodziłam i z marszu polubiłam całym serduchem (w końcu będę miała do kogo wpadać na kawę w kapciuchach) ^^