Jak to jest z tymi noblistami (w dziedzinie literatury), że my zbyt wiele o nich nie wiemy... A przecież z jakiegoś powodu zostają oni oznaczeni tym wyjątkowym medalem za zaszczyty i uznanie, i rzeczą oczywistą jest, iż każdy (wytrawny) czytelnik chciałby zrozumieć ich wyjątkowość.
Z tą oto myślą natrafiłam na Posiadacza - i to nie byle jakiego Posiadacza, lecz Posiadacza, który ma na swoim koncie właśnie Nagrodę Nobla! To właśnie za tę wielotomową powieść-rzekę, autor - John Galsworthy - został Laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1932; z uzasadnienia komisji otrzymał ją "za wielką sztukę prozatorską której szczytem jest Saga rodu Forsyte'ów" (pierwotny tytuł). Nad tą powieścią pracował przeszło 20 lat twórczej aktywności
"Sedno całej tej sprawy, pomyślał, to własność, lecz wiele ludzi
wolałoby nie stawiać jej na tej płaszczyźnie. W ich pojęciu idzie wyłącznie o
„świętość węzłów małżeńskich”. Ale podstawą świętości węzłów małżeńskich jest
świętość rodziny, a świętość rodziny oparta jest na świętości posiadania. A
przecież wszyscy ci ludzie są wyznawcami Tego, który nic nigdy nie posiadał na
własność. Ciekawe!"John
Galsworthy
John Galsworthy niewątpliwie był wyjątkowym pisarzem. Sam Winston Churchill konsultował z nim reformy tuż przed ogłoszeniem ich w parlamencie. Joseph Conrad nazwał go "humanitarnym moralistą", natomiast Stanisław Helsztyński, doceniwszy jego bezstronność, powiedział, iż "w szaty proroka nigdy się nie stroi, nad niczym szat nie rozdziela". Jednakże nie tylko śmietanka towarzyska doceniała jego pismo, lecz także wśród czytelników Galsworthy za życia mógł cieszyć się uznaniem!