Kto tylko przeczytał moją recenzję "Czarnych skrzydeł" [KLIK] nie jest ani trochę zaskoczony, że i druga książka Sue Monk Kidd (a pod względem chronologicznym: pierwsza) trafiła na moją biblioteczkę. Chyba nie muszę mówić, jak bardzo jestem zauroczona i tą historią?!
Lily nie ma łatwego życia. Nie dość, że jest wychowywana przez niezwykle chłodnego, a niejednokrotnie agresywnego ojca, czuje się winna o śmierć matki. T.Ray dodatkowo wyznaje, iż jego żona opuściła i ją, i jego, przez to mając dopiero czternaście lat, już czuje pustkę. Choć jest biała jej żywot niewiele różni się od Rosaleen, jej służącej. Pewnego razu nie wytrzymuje i, wykorzystując moment, postanawia wyruszyć w poszukiwaniu prawdy o swojej matce, o swoim ojcu... a przede wszystkim o samej sobie.
Podróżuje aż do miasteczka Tiburon w Karolinie Południowej. Oto Ameryka lat 60. XX wieku przepełniona rasizmem i bezmyślnym okrucieństwem.
"Sekretne życie pszczół" zostało przetłumaczone na 36 języków. W samych Stanach Zjednoczonych ta budująca, urocza opowieść o sile kobiecej przyjaźni i solidarności oraz tęsknocie za wewnętrznym spokojem przez ponad dwa lata książka nie schodziła z list bestsellerów. Pachnąca miodem, mrożoną herbatą i rozgrzaną słońcem kwiecistą pasieką. Oto powieść, o której dziennikarka "Book Magazine" napisała: "Może to i prawda, że nie ma książek idealnych, ale tę zamknęłam z wrażeniem, że właśnie znalazła ideał".