Cykl PePe, czyli pogadanki przyjaciółek, to transkrypcja rozmów między dwiema dziewczynami, które znają się od dziecka. A jako że znają się od dziecka, to i często czytają te same książki i z chęcią o tym dyskutują. Na wieczną pamiątkę aż się chce przekazać nasze przemyślenia dalej! Zapraszam.
Marta: Oleńko, co
sądzisz o Rodzinie Monet? Jak ci się ją czytało?
Ola: Czytałam tę
książkę bez większego namysłu. Byłam nastawiona na turbo relaks międzysesyjny.
Ale pamiętasz, jak wysłałaś mi filmik tej typiarki? To jest coś, na co nie
zwróciłam wcześniej uwagi – to książka o przemocy. To, co bracia robią Hailie,
to przemoc. Dlatego też nie wiem, czy dałabym tę książkę jedenastolatce.
M: Na okładce jest
informacja, że to 16+.
O: Ale już
szesnastolatka jest na tę książkę za duża.
M: Obstawiam, że
jest to książka tak pewnie 13+, czyli niewiele starsza od głównej bohaterki.
O: Autorka może
nie do końca wiedziała, do jakiej grupy celuje? Nie wiem.
M: Pewnie
dlatego, że to powieść na Wattpadda, więc może sama nie wiedziała, do czego to
zmierza. Bo zwróćmy uwagę na początek. W pół strony mama i babcia głównej
bohaterki umiera. I co? I jedziemy do Pensylvanii i bawimy się! Łuhu! Na
drugiej stronie Vincent jest zajebisty, potem zajebisty dom. Złote porsche,
karta unlimited...
O: Teraz jak o
tym mówisz, to zauważam, że pieniądze nie zawróciły w głowie tak młodej
dziewczyny.
M: To prawda. A
to byłby ciekawy wątek. Chyba jedyny taki wątek na temat pieniędzy i statusu
był wtedy, gdy Hailie nie wiedziała, czy jej przyjaciółka lubi ją za to, jaka
ona jest (mimo że jest nijaka, ale do tego dojdziemy) czy za to, że jest
Moneciarą.
O: Jest mi
przykro, że w Rodzinie Monet jesteśmy otoczeni męskim światem, a jak już
wchodzi rola kobieca to opiera się ona na relacjach mężczyzn. Relacje między
dziewczynami nie polegają tylko na rozmowach o facetach!
M: To teraz
dochodzimy do konkluzji. Powiedz mi, jak sądzisz, jaka jest główna myśl
przewodnia Rodziny Monet? I nie chodzi mi o morał.
O: [śpiewa]„Świecisz
jak miliony monet”... Nie no, nie wiem.