Agata Przybyłek była jednym z moich czytelniczych wyrzutów sumienia. A to dlatego, że ta młoda autorka pochodzi z pobliskiej mnie miejscowości. Zdążyła napisać już 12 książek, żebym się w końcu w sobie zebrała i miała okazję poznać choć jedną z jej powieści. Na początek wybrałam jedną z nowszych jej tytułów... i, szczerze mówiąc, mam nadzieję, że inne książki Agaty są znacznie lepsze.
Laura to dziewczyna z dobrego domu, a przede wszystkim absolwentka psychologii, która otrzymuje możliwość studiowania doktoratu w Kanadzie. W wakacje przed wylotem poznaje chłopaka ze wsi, Alka, który prowadzi odziedziczone po rodzicach gospodarstwo. Zakochują się w sobie niemal od pierwszego wejrzenia, jednakże na ich drodze stoi zarówno jej, jak i jego przyszłość. Czy łączące ich uczucie przetrwa rozłąkę? W międzyczasie na tę samą wieś powraca po latach emigracji Róża, urocza starsza pani, która okaże się dobrą wróżką dla dwójki zakochanych, ale nie tylko dla nich... (bowiem uwielbiają ją wszyscy).